Aktualnie na stronie przebywa 26 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
W przeddzień meczu pucharowego z Fiorentiną Zdenek Zeman nie spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Zdecydował się ograniczyć do wywiadu dla Roma Channel, w którym opowiedział o jutrzejszym spotkaniu i innych kwestiach związanych z jego drużyną.
Trudno jest wyjaśnić przebieg meczów Romy. Rozmawialiście na ten temat w szatni?
ZZ: Zawsze rozmawiamy. Jestem zadowolony, gdy drużyna przejmuje inicjatywę. Jesteśmy przyzwyczajeni do strzelania bramek, ale nie wykorzystujemy zbyt wielu okazji z powodu za małej determinacji. Musimy to poprawić przez ciężką pracę.
Jakie nastroje panują w drużynie?
ZZ: Było nam przykro, że przegraliśmy mecz. W drugiej połowie graliśmy zbyt pasywnie. Nie widać było woli zwycięstwa.
Co znaczą dwa najbliższe mecze, z Fiorentiną i Interem?
ZZ: Mecze tak ważne jak te, które już rozegraliśmy. Drużyna musi znaleźć w sobie wolę walki i pokonania przeciwnika. Mamy pewnych nieobecnych w składzie, ale to tylko kwestia koncentracji.
Co Pan powie o swojej pozycji? W tej chwili przydałoby się trochę spokoju?
ZZ: Spokój musimy odnaleźć my sami dzięki odpowiednim wynikom i dobrym występom.
Kibice są rozczarowani. Czuje się Pan w porządku wobec fanów Romy?
ZZ: Myślę, że nie patrzą na nas tak przychylnie jak wtedy, kiedy wygrywaliśmy. Zawsze czegoś można żałować. Jeśli chodzi o grę, to - poza Turynem – Roma nie rozczarowała. Było jednak zbyt wiele błędów które wpływają na naszą ocenę. Mam nadzieję, że drużyna odzyska pazur i wolę walki konieczną, żeby walczyć. Stać nas na rywalizację z każdym.
Jaki jest cel Romy?
ZZ: Celem jest wygrywanie każdego kolejnego meczu. Jeśli zespół się przyłoży, to może pokonać każdego.
Pana opinia o Lazio?
ZZ: Lazio gra dobry sezon. Miało też sporo szczęścia, ale szczęście sprzyja śmiałym.
Marquinho nie został powołany?
ZZ: To decyzja dyscyplinarna. Zrobił coś, czego robić nie powinien. Wymagam szacunku do drużyny i do roli każdego.
Możliwe jest zatrudnienie Pjanica z przodu?
ZZ: Na pewno nie mamy najlepszej sytuacji, ale wierzę w moich piłkarzy. Brakuje trzech napastników z wyjściowej jedenastki, ale także inni mogą zagrać. Destro i Balzaretti nie czują się najlepiej. Zobaczymy jutro, jak będą się czuli. Powołałem dwóch chłopców z Primavery.
Dodò może zagrać od pierwszej minuty?
ZZ: W Catanii zagrał dobrze, ale nie jest gotowy do gry przez 90 minut. Trzeba się zastanowić.
Pana opinia o Fiorentinie?
ZZ: Gra dobrą piłkę. Przegrali z Pescarą u siebie, ale stworzyli wiele okazji. Także w Udine zagrali świetny mecz i mocno naciskali. Musimy być uważni pod każdym względem.
Jak ważny jest dla was Puchar Włoch?
ZZ: Dla mnie to zawsze Puchar Włoch. W innych krajach rozgrywki pucharowe zawsze są ważne, a u nas liczy się dopiero w ostatnich rundach. Musimy walczyć jutro, nie myśląc o meczu z Interem. Mam nadzieję, że drużyna zdoła zewrzeć szyki.
Totti da radę wrócić na Inter?
ZZ: Myślę, że tak. Poprawia się mu.
Jak Pan widzi Perrottę w tej roli w FIGC?
ZZ: To świetny piłkarz, który bardzo dobrze grał w Romie i reprezentacji. Mam nadzieję, że wykorzysta doświadczenia ze swojej kariery, żeby poprawić stan rzeczy.
Komentarze (7)
Tekst chcemy wygrać każdy kolejny mecz mi osobiście się już znudził...
A Dodo trenuje z drużyną już od 3 miesięcy i dalej nie jest gotowy no do ch..a Pana to nawet ja już bym miał kondycje na 45 minut...
Kolejny tragiczny sezon gdzie wygrywamy ze średniakami a przegrywamy z najlepszymi i najgorszymi...
Powinien dostać karę finansową i normalnie grać, bo akurat jutro jest potrzebny przy tych absencjach jak nikt inny. Co da ten ban? Na Inter go powołają i wszyscy o tym zapomną, tak jak i zapomną o półfinale Pucharu Włoch.
A Dodo wróżę odejście po sezonie.
Niestety ale za czasów Amerykanów ta Roma się staje coraz to drużyną z niższej półki. I nie można tu mieć pretensji do Amerykanów, bo oni mam nadzieję chcieli dobrze, ale że na piłce się średnio znają to powierzylli kierowanie innym "znawcom". A ci ciągną Romę w dół.
Głownym mankamentem Romy jest moim zdaniem psychika. Brakuje nam gości z jajami, gości zżytych z tym klubem, walczących do końca. Tyczy się to wszystkich od zarządu przez trenera po piłkarzy. Wszyscy wszystkich poklepują, usprawiedliwiają, pocieszają. Takich gości z jajami to ja widzę dwóch, którzy mogą pociągnąć drużynę, Burdisso i Totti, choć i oni wyglądają ostatnio na zgaszonych. A odbiegając od umiejętności graczy, jak widzę miny niektórych podczas meczu to się zastanawiam co to ***** jest: Piris i Bradley wiecznie przestraszeni, Castan grzeczniutki i uprzejmy, Lamela nabuzownay "jeszcze dzisiaj nie strzelił gola, ***** nie strzeliłem dzisiaj nic", De Rossi zadowolony "konto się zgadza", Osvaldo jest mocny psychicznie ale tylko względem siebie, jakby miał kogoś zmotywować to by się skończyło na wyjebaniu w ryj i zaiweszeniu.
Jak wspomniał @abruzzi, wystarczyłaby kara finansowa.
stary niereformowalny pierdziel, nic z nim nie osiągniemy bo to nie jest człowiek który ma w DNA wygrywanie. Nie ma pomysłu na problemy, na przeciwności. Ma klapki na oczach i jak koń trzyma się linii prostej.
jedyne co dobre zrobił to odbudował Franka i Lamelę, bez nich bylibyśmy jakieś 4-5 oczek w tabeli niżej niż obecnie.
W innym składzie osobowym, ale dla mnie ten sezon to kopia poprzedniego. Lekko nawiedzony trener, który kurczowo trzyma się swoich ograniczen i nie ma u niego miejsca na jakąkolwiek alternatywe, idzie w zaparte choć efekty tego mierne.
Ogólne spuszczenie z tonu, brak trzymania obranego kursu. Niby jakies mgliste cele wytyczono, ale nikt tego zupełnie nie egzekwuje, zero osobistej odpowiedzialności za wyniki kogokolwiek z tych, którzy powinni byc odpowiedzialni. Znów sa ciagłe usprawiedliwienia tej cienizny, roztaczanie dalszych wizji, odkładanie konkretów na przyszłość, z dupy wyrwane wzmocnienia na podtrzymanie nic nie dajacego miejsca w tabeli. Krasomówstwo trenerskie, tłumaczenie, że ci, którzy nie wyrabiaja się, sa własnie zajebiści, wieczne pierdolenie o słabości psychicznej, poszukiowaniu właściwego rytmu i podobne bzdety.
Wszystko zmierza do tego, byleby jakos dokulać sezon a potem kolejna odsłona wielkich rewolucji, zmian, planów i oczekiwań.
co dokładnie było z Marquinho, bo mi trochę umknęło? Schodząc coś powiedział do Zemana, czy jak?