Aktualnie na stronie przebywa 56 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Po emocjach związanych z Ligą Mistrzów czas na powrót na krajowe podwórko. W niedzielny wieczór, w najciekawszym meczu kolejki, Giallorossi podejmą na Stadio Olimpico Inter Mediolan. Mecz rozpocznie mini-cykl trzech występów przed własną publicznością, po których wiele obiecują sobie kibice. Zespół Garcii, co jest ostatnio standardem, spróbuje odkupić winy za poprzedni występ. Po przeciętnej grze i trzech punktach w Bergamo oraz po słabym występie w Moskwie, czas najwyższy na powrót do formy. Goście, którzy nie wygrali z Romą od dziewięciu meczów, zagrają pierwsze spotkanie poza Mediolanem pod wodzą nowego/starego trenera, Manciniego, który potrafi wygrywać z zespołem Giallorossich. Zapowiada się ciekawy pojedynek.
Historia potyczek obydwu drużyn sięga dosyć daleko i rozpoczyna się w pierwszym sezonie Serie A. Od tamtego czasu Giallorossi grali z Interem w Serie A 162 razy. 69 z tych spotkań wygrali Nerazzurri, 46 – Giallorossi, a 47 razy padały remisy (32-22-27 dla Romy na Stadio Olimpico). W latach 2004-2009 pojedynki drużyn miały specyficzne rozstrzygnięcia. Roma bowiem przez pięć sezonów była niepokonana w Mediolanie, z kolei Inter z łatwością wygrywał na Stadio Olimpico. Tendencja zmieniła się w ostatnich latach. W sezonie 2009/2010 dobrą passę Interu w Rzymie przerwali Giallorossi, którzy wygrali 2-1. Potem Roma zwyciężała jeszcze dwukrotnie, w tym 4-0 w sezonie 2011/2012. Inter z kolei przerwał dobrą passę Romy na San Siro w sezonie 2010/2011, gdy wygrał z łatwością 5-3. W następnym sezonie, przed trzema laty, w pojedynku drużyn padł bezbramkowy remis. I tak statystyki niezwyciężonej w Mediolanie Romy zmieniły się szybko na serię meczów bez wygranej. Giallorossi bowiem nie zdobyli kompletu punktów w wyjazdowych meczach z Interem przez pięć kolejnych sezonów. W tym czasie padły cztery remisy, a raz zwyciężali Nerazzurri. Jednak, tak jak i poprzednie serie obydwu drużyn, przerwana została i ta. We wrześniu 2012 roku, w 2 kolejce rozgrywek, Giallorossi pokonali Inter na San Siro 3-1, rozgrywając jedne z najlepszych spotkań pod wodzą Zemana. W rewanżowej rundzie, na Stadio Olimpico, padł remis 1-1. Los skojarzył drużyny również w półfinale Coppa Italia. Tu dwukrotnie lepsi byli Giallorossi. W poprzednim sezonie, już pod batutą Rudiego Garcii, niemal powtórzyły się wyniki sprzed roku. Na początku sezonu Roma wygrała pewnie, 3-0, na San Siro, aby w marcu zremisować bezbramkowo na Olimpico. Inter był jednym z czterech zespołów w poprzednim sezonie, który odebrał Giallorossim punkty w Rzymie. W ostatnich dwóch pojedynkach drużyn na Olimpico padały zatem remisy. Wyniki były, dodajmy, zasłużone, a przeciwieństwie do lat poprzednich, zespoły zafundowały kibicom słaby spektakl. Ogółem, Giallorossi legitymują się serią dziewięciu meczów bez porażki w oficjalnych pojedynkach z Interem. Nerazzurri wygrali po raz ostatni z Romą w kwietniu 2011 roku, w meczu Coppa Italia. Od tamtej pory, pięć razy zwyciężali Giallorossi, a czterokrotnie padały remisy.
Remis to też wynik ostatniego oficjalnego meczu Giallorossich w tym sezonie. We wtorkowy wieczór, w zimnej Moskwie, podopieczni Garcii zremisowali z CSKA Moskwa, tracąc bardzo ważne trzy punkty w walce o 1/8 finału Ligi Mistrzów. Do wygranej zabrakło 15 sekund, a zespół stracił dosyć kuriozalną bramkę, po stracie piłki na własnej połowie i niewłaściwej reakcji De Sanctisa. Tak oto, po raz kolejny w ostatnim czasie, podupadło nieco morale drużyny, który nie potrafi wyjść z dołka od wysokiej przegranej z Bayernem. Po tym spotkaniu zespół zaliczył same słabe występy na wyjazdach (jedyna wygrana w Bergamo) oraz wygrywał na Olimpico, choć i tutaj można by mieć pewne zastrzeżenia. Tak czy inaczej, Romie uciekł w międzyczasie na trzy punkty Juventus i skomplikowała się sytuacja w Lidze Mistrzów, gdzie w grze zespół zostaje tylko dzięki dobrym wynikom CSKA w pojedynkach z Manchesterem City. Tak czy inaczej, drużyna Garcii nie może absolutnie kalkulować i walczyć z Anglikami, za dwa tygodnie, o zwycięstwo. Wcześniej jednak zespół czekają dwa mecze ligowe. Obok tego z Interem, Roma podejmie też u siebie Sassuolo, które jest ligową rewelacją w ostatnich tygodniach i w pięciu poprzednich kolejkach zdobyło mniej punktów tylko od Juventusu. Zadanie może więc nie być łatwe. Dodatkowo do Rzymu przyjeżdżają dwie z czterech drużyn, które odebrały w poprzednim sezonie Romie punkty. Jest to więc doskonała okazja do dwóch rewanżów.
Światłem w ciemnym tunelu, w którym przebywają od kilku tygodni Giallorossi, jest fakt, że rywale przyjada na Olimpico. Tu, w Serie A, Roma jest na razie bezbłędna. Zespół Garcii wygrał przed własną publicznością wszystkie 6 meczów, nie tracąc przy tym gola. Każde ze spotkań zostało wygrane co najmniej dwoma golami. W lidze, piłka do siatki Romy wpadła po raz ostatni w ostatniej minucie 37 kolejki poprzedniego sezonu, gdy dla Juventusu trafił Osvaldo. Siłą Romy są zatem występy przed własną publicznością. To jednak może być za mało, aby walczyć w tym sezonie o mistrzostwo. Juventus również wygrywa seryjnie na własnym boisku i bije pod tym względem rekordy. Chcąc zdobyć mistrzostwo, Roma musi zatem poprawić grę na terenie rywali, gdzie zdobyła jak na razie sześć punktów mniej od Turyńczyków, rozgrywając jeden mecz mniej. Problemem wyjazdowym, ale nie tylko, w ostatnich meczach, jest taktyka serwowana przez Garcię, a także forma niektórych graczy. Co nie miało miejsca w pierwszych spotkaniach sezonu, czy przed rokiem, zespół prowadząc w spotkaniu, oddaje pole rywalom, rezygnując z prób zdobycia kolejnych akcji i ograniczając się do wybijania piłek na połowę rywali. Za taką grę zespół został skarcony we wtorek w Moskwie. Wydaje się też, że rywale wykorzystują obecnie słabszą formę drużyny, gdyż niezależnie od rywala, starają się grać wysokim pressingiem, wybijając szybko z uderzenia Romę. Wiele można by też napisać o personaliach. De Sanctisowi przydarzają się coraz częstsze błędy, bardzo słabą formę prezentują Cole i Holebas, nie najlepiej wyglądają De Rossi z Pjanicem, a motor napędowy ofensywy z poprzedniego sezonu, Gervinho, wydaje się, jakby zamiast benzyny, wlał do baku olej napędowy. Iworyjczyk zawodzi od dobrych kilku tygodni, a jego naturalny następca, Iturbe, nie pokazuje póki co tego, czego od niego oczekiwano. W ostatnich meczach grę w ofensywie wziął na siebie Ljajic, najbardziej krytykowany gracz ofensywy na początku sezonu.
Problemy z formą nie omijają też Interu. Nerazzurri zapowiadali przed sezonem walkę o czołowe pozycje, tymczasem muszą jak na razie uznać wyższość ośmiu drużyn, w tym, niespodziewanie, dwójki z Genui. O tym, że zespół gra zdecydowanie poniżej oczekiwań, świadczy fakt, że już w połowie listopada zmieniono trenera. Po półtora roku pracy z zespołem Nerazzurrich pożegnał się Walter Mazzarri, nie potrafiący wdrożyć swojej wizji gry, co funkcjonowało bardzo dobrze w Napoli, Sampdorii czy Regginie. Jego miejsce zajął Roberto Mancini, który wrócił na ławkę zespołu z Mediolanu po sześciu latach. Już pod wodzą nowego trenera zespół Interu zremisował derbowy pojedynek z Milanem, a także wygrał w Lidze Europy, w czwartek, z ukraińskim Dnipro. Zwycięstwo dało Nerazzurrim awans do 1/16 finału rozgrywek i pierwsze miejsce w grupie. W lidze sytuacja nie jest jednak tak dobra.
Nie zwiastował tego sam początek sezonu, gdzie Nerazzurri wyglądali dosyć przyzwoicie. Zespół prowadzony jeszcze przez Mazzarriego zremisował na inaugurację z Torino, aby dwa tygodnie później, w pierwszym występie przed własną publicznością, rozbić Sassuolo. Doszło do powtórki z rozgrywki z początku poprzedniego sezonu, gdy Nerazzurri wygrali również 7-0, z tym że w Reggio Emilia. Tak jak poprzednio jednak, tak i tutaj, zespół wystrzelał większość nabojów, tracąc ofensywne argumenty w kolejnych spotkaniach. W czterech kolejnych meczach ligowych Nerazzurri zdobyli tylko cztery bramki, odnosząc zaledwie jedno zwycięstwo, 2-0 z Atalantą. W międzyczasie pokonali w Lidze Europy Dnipro i Quarabag. W drużynie pękło coś zdecydowanie po meczu piątej kolejki Serie A, z Cagliari. Inter, który w pierwszych pięciu oficjalnych meczach stracił tylko jednego gola, popełnił szereg błędów, czego efektem była porażka 1-4. I tak z jednej z najlepszych defensyw, zespół stał się w kilka meczów jednym z najbardziej nieporadnych w poczynaniach obronnych. Po przegranej z Cagliari przyszły wyjazdowe 0-3 z Fiorentiną i domowe 2-2 z Napoli. Nerazzurri stracili w trzech meczach dziewięć bramek. Równolegle lepiej szło drużynie Mazzarriego w Lidze Europy. Po trzech meczach, w których zespół zdobył tylko punkt, przyszła chwila prawdy dla Mazzarriego. Były trener Napoli zdał pierwszy z testów, pokonując na wyjeździe, 1-0 Cesenę i u siebie, takim samym wynikiem, Sampdorię. Sześć oczek dźwignęło nieco Inter w tabeli, choć sama gra była daleka od oczekiwanej. W Cesenie dla przykładu, Nerazzurri grali w godzinę z przewagą jednego gracza i mimo wyniku, zdaniem ekspertów, byli słabsi od rywala. Niestety, będący na cenzurowanym Mazzarri, podpisał na siebie wyrok w kolejnym ligowym meczu. Nerazzurri przegrali 0-2 z najsłabszą w tym sezonie Parmą, a kropkę nad "i" postawił domowy remis z Veroną. Po tym meczu Thohir zdymisjonował Mazzarriego, powierzając drużynę Manciniemu. Jaki był start tego drugiego, napisaliśmy na początku. Można tylko dodać, że czwartkowa wygrana z Dnipro przerwała serię czterech oficjalnych spotkań bez zwycięstwa. W Serie A Inter czeka na wygraną od miesiąca, gdy 29 października pokonał 1-0 Sampdorię. Na wyjeździe wygrał po raz ostatni trzy dni wcześniej. Wspomniane zwycięstwo z Ceseną okazuje się dziś jedyną wyjazdową ligową wiktorią w tym sezonie. Jedna wygrana, trzy remisy i dwie porażki to bilans Interu w meczach wyjazdowych. W tych Ranocchia i spółka zdobyli zaledwie trzy gole, tracąc siedem. Statystyka defensywna nie jest więc najgorsza (również Roma straciła 7 goli na terenie przeciwnika). Fatalnie wygląda za to liczba zdobytych bramek na wyjazdach. Pod tym względem w lidze gorsze są tylko Atalanta i Udinese.
Forma Romy:
25.11.2014, 5 kolejka CL: Cska – ROMA 1-1 (Totti)
22.11.2014, 12 kolejka Serie A: Atalanta – ROMA 1-2 (Ljajic, Nainggolan)
09.11.2014, 11 kolejka Serie A: ROMA – Torino 3-0 (Torosidis, Keita, Ljajic)
05.11.2014, 4 kolejka CL: Bayern – ROMA 2-0
01.11.2014, 10 kolejka Serie A: Napoli – ROMA 2-0
Forma Interu:
27.11.2014, 5 kolejka LE: INTER – Dnipro 2-1 (Kuzmanovic, Osvaldo)
23.11.2014, 12 kolejka Serie A: Milan – INTER 1-1 (Obi)
09.11.2014, 11 kolejka Serie A: INTER – Verona 2-2 (Icardi x2)
06.11.2014, 4 kolejka LE: Saint Etienne – INTER 1-1 (Dodo)
01.11.2014, 10 kolejka Serie A: Parma – INTER 2-0
Na twarz Rudiego Garcii powinien wracać powoli uśmiech. Po ponad miesiącu przerwy Francuz będzie mógł skorzystać z usług Maicona, bez którego prawa obrona funkcjonowała w ostatnim czasie bardzo przeciętnie. Brazylijczyk trenuje od kilku dni z zespołem i powinien być gotowy na niedzielę. Do treningów z drużyną wraca też powoli Yanga-Mbiwa, który powinien wykurować się spokojnie na mecz z Sassuolo. Jeśli chodzi o skład, na lewej obronie dojdzie prawdopodobnie do zmiany w porównaniu do ostatniego meczu. Na środek pola winien wrócić Pjanic, z kolei porównaniu do ostatniego meczu ligowego, do ataku wrócą Totti i Gervinho. Il Capitano w Bergamo był zawieszony. Na kartki musi uważać obecnie Astori, który trafił ostatnio na listę zagrożonych. W zespole Interu, który wrócił pod ręką Manciniego do gry czwórką w obronie nie zagrają Jonathan i Nagatomo. Japończyk doznał w czwartek urazu barku. Mancini będzie musiał poszukać tym samym rozwiązania na prawą stronę defensywy.
Przypuszczalny skład Romy:
De Sanctis
Maicon Manolas Astori Cole
Nainggolan De Rossi Pjanic
Florenzi Totti Gervinho
Kontuzjowani: Balzaretti, Castan, Curci, Torosidis
Zawieszeni: -
Zagrożeni zawieszeniem: Astori
Poza kadrą: Ucan, Sanabria
Przypuszczalny skład Interu:
Handanovic
Campagnaro Ranocchia J.Jesus Dodo
Guarin Kuzmanovic Medel
Kovacic
Palacio Icardi
Kontuzjowani: Jonathan, Nagatomo, Vidic, Hernanes
Zawieszeni: -
Zagrożeni zawieszeniem: Juan Jesus
Przedmeczowe ciekawostki:
- Niedzielny mecz poprowadzi Paolo Silvio Mazzoleni, który sędziował już w tym sezonie spotkanie z udziałem Giallorossich. W czwartej kolejce Roma pokonała na wyjeździe, 2-1, Parmę. Mazzoleni jest szczęśliwym arbitrem dla Giallorossich. Z 14 meczów prowadzonych przez tego arbitra Roma wygrała aż dziewięć, cztery zremisowała, a tylko raz przegrała, z Milanem w sezonie 2011/2012. Bilans Interu to sześć wygranych, cztery remisy i dwie porażki. W tym sezonie Mazzoleni sędziował wyjazdowy mecz Nerazzurrich z Ceseną, wygrany 1-0,
- 24 maja 2008 roku doszło do ostatniego spotkania Romy i Interu prowadzonego przez Manciniego. Wówczas,w finale Coppa Italia, 2-1 wygrali Giallorossi,
- 10 zwycięstw, 7 remisów i 9 porażek to bilans Romy w meczach z zespołami prowadzonymi przez Manciniego,
- Inter nie wygrał z Romą od 9 meczów. Nerazzurri nie pokonali Romy od 19 kwietnia 2011, półfinału Coppa Italia, gdy wygrali na Olimpico 1-0 po golu Stankovica. Od tej pory Roma wygrała 5 razy, a 4-krotnie zespoły dzieliły się punktami. W lidze Inter nie pokonał Romy od 6 lutego 2011 (5-3) , a na Olimpico od 19 października 2008 (4-0). Ostatnie dwa mecze w Rzymie kończyły się jednak podziałem punktów. Roma wygrała tym samym po raz ostatni u siebie z Interem w seznie 2011/2012, za Lusia Enrique. W jednym z najlepszych meczów za kadencji Hiszpana, triumfowała z wynikiem 4-0,
- Roma ma w tym sezonie komplet zwycięstw u siebie w Serie A i nie straciła jeszcze gola. Bramkarze, w lidze, są niepokonani na Olimpico od 540 minut,
- Mauro Icardi, strzelec 7 goli w tym sezonie, znajduje się na trzecim miejscu podium klasyfikacji najskuteczniejszych graczy, za plecami Teveza i Callejona,
- Inter przegrał tylko jeden z ostatnich dziewięciu oficjalnych meczów (0-2 z Parmą),
- Roma i Inter grają zupełnie inaczej w pierwszym kwadransie meczu. Giallorossi zdobyli w tym okresie spotkań 5 ramek (najwięcej obok Napoli). Inter z kolei stracił 5 bramek (najwięcej w lidze, obok Cagliari),
- Gervinho, który nie trafił w lidze od pierwszej serii spotkań, czeka od dziewięciu spotkań na bramkę w oficjalnym występie. Taka negatywna seria nie zdarzyła się nigdy Iworyjczykowi.
Oto ostatnie spotkania zespołów:
01.03.2014 ROMA – Inter 0-0
05.10.2013 Inter – ROMA 0-3 (Totti x2, Florenzi)
17.04.2013 Inter – ROMA 2-3 (Jonathan, Alvarez – Destro x2, Torosidis) *
23.01.2013 ROMA – Inter 2-1 (Florenzi, Destro – Palacio) *
20.01.2013 ROMA – Inter 1-1 (Totti – Palacio)
* Puchar Włoch
Spotkanie pokaże Canal+ Family2.
Komentarze (30)
FORZA ROMA !
Albo pewne i piękne zwycięstwo, albo porażka, która da do myślenia. Żadne remisy i wygrane na styk, bo paradoksalnie lepiej będzie stracić kilka punktów, by część piłkarzy się otrząsnęła.
Jutro trzeba cisnąć stroną Dodo, który nadal jest słaby w obronie, poza tym przy grze czwórką w tyle będzie miał teraz więcej problemów, bo nie będzie kryty aż tak dobrze przez innych kolegów.
Żebyśmy zagrali dobrze i to wygrali, musi się u nas obudzić więcej niż jeden-dwóch piłkarzy (Ljajic, Nainggolan). Liczę na udany powrót Maicona, choć po trzech treningach obawiam się, żeby nie było tak, że zagra, a potem wypadnie na miesiąc. Poza tym niech wreszcie ogarnie się Gerwazy, bo ostatnio jest bezproduktywny w każdym spotkaniu.
Łatwo na pewno nie będzie. W Interze jest entuzjazm w związku z przybyciem nowego trenera i na pewno dostaną na jakiś czas wiatr w żagle.
Czas najwyższy pokonać jakiegoś rywala z nieco wyższej półki, bo jak na razie zaliczamy głównie wtopy.
Zupełnie jak po meczu z Juve...
Albo Napoli...
Albo Bayernem, prawda?
I co nam te porażki dobrego dały?
Jedyna szansa to małymi krokami odbudowywać dawną pewność siebie i formę, żadna inna porażka nic nam nie da, a tylko osłabi. Otrząśnij się Majkel. Nawet remis będzie lepszy od kolejnej porażki.
Nasza siła kilkukrotnie była w tym sezonie weryfikowana nietylko przez mecze wymienione przez Ciebie. Mecze z Parmą, czy Atalantą były wygranymi na mega farcie. Nasze gwiazdeczki dalej udzielały jednoznacznych wywiadów, czego to nie wygramy, ale trudno się dziwić, kiedy sam Garcia zaczął mówić, że na pewno zdobędziemy Scudetto. Pisałem o tym, że źle się to skończy. Teraz te słowa ciągną się za nami w parze z kompromitująca grą, jak smród po starych gaciach. Takie zwycięstwa na styk, albo remisy będą tylko przedłużeniem tej gehenny. I mam prawo tak uważać. Potrzebny jest mocny impuls tej drużynie. Albo pewne zwycięstwo po świetnej grze, albo porażka taka, która na dobre rozbudzi kilku piłkarzy, którzy są pod formą. Mentalnie drużyna jest w dołku, bo zgubiła nas pewność siebie. Narcyzm, który sączył się z ust niektórych grajków, przyniósł zepsute owoce w postaci koszmarnej, tragicznej gry jak ta z Napoli. Gdyby liga była też ciutke lepsza, to nie byłoby takich fartownych zwycięstw. Nie wiem, co Rudi mówi im w szatnii, ale jedno jest pewne, na ten moment nie przynosi to efektów. Może Garcia uparcie wbija im do głowy, że są najlepsi, czym pogarsza tylko sytuację. Wiara w siebie musi iść w parze z pokorą, o której często mówił w poprzednim sezonie De Sanctis, w tym zupełnie zmieniając koncepcję. Dlaczego nagle wszyscy zaczęli stwarzać wokół siebie sztuczną presję? Jak do tej pory nic nie wygraliśmy. Włoscy kibice, szczególnie juve, cisna beke pisząc o Romie "0 titoli". Jeszcze niedawno zajmowalismy miejsca poza pierwsza piątka, wystarczył jeden sezon, by robić z siebie najlepszą drużynę we Włoszech.
Jak do tej pory uważałem Garcie za rozsądnego człowieka, który zawsze waży słowa, jednak duzo stracił w moich oczach po tym jak stwierdził, że to Roma zdobędzie Scudetto. Mógł sobie tak myśleć, ale publiczne deklaracje tego typu zawsze kończyły się źle i nieinaczej było tym razem.
Kadrę mamy świetną, z kilkoma wyjątkami. Było mnóstwo kontuzji i podyktowane tym zmiany w składzie. Ale... przede wszystkim zawodzą piłkarze. Gervinho, Pjanic, De Rossi, De Sanctis, czyli siła Romy z poprzedniego sezonu.
Uwierz mi, że wygrana po słabym meczu nic dobrego nie przyniesie. Przegrana może natomiast sprawić zmianę podejścia coponiektorych. Sabat mówił, że liczy na trzy zwycięstwa i że wtedy pokażemy, że znów jesteśmy nie do pokonania. Właśnie min. dlatego wolałbym, aby drużyna przegrała...
Darujcie sobie ew. ataki w moją stronę, inteligentni zrozumieją. Nie chodzi o to, że chce by Roma przegrała, tylko o to, że porażka paradoksalnie może wnieść kilka decydujących zmian odnosnie kolejnych spotkań. Coś jak porażka w CI. Zmieniło się wiele. Ten jeden najbliższy mecz również może sporo zmienić. Wszystko zależy od Romy. Albo wygrywamy przekonująco i pewnie, albo przegrywamy, budzimy się, wyciagamy rękę z nocnika i wstajemy.
Przestanmy też na siłę tłumaczyć się tym, że mamy tylko cztery punkty mniej niż rok temu. I co z tego? Z roku na rok poziom ligi słabszy, wygrywamy o włos, a prawdziwa weryfikacja przychodzi z mocniejszym rywalem. Zwycięstwo na inaugurację z Viola, rozwalenie kacapów u siebie i remis z City to trochę mało. Jak przychodzi każdy ważniejszy mecz to jest porażka. Wszystkie spotkania są o trzy punkty, ale jak mamy zadowalac się wygranymi z Torino, czy Chievo, to daleko chyba nie zajdziemy.
Nic nie podbudowuje tak jak zwycięstwa, jak mamy wrócić na właściwe tory, to tylko wygrywając.
Przegramy z Interem, zrobi się 6 punktów straty i zaraz okaże się że Juventus uciekł. Tak to wygrywamy brzydko, ale najważniejsze że punktujemy, zawodnicy mogą w każdym momencie się przebudzić i zacząć grać to co wcześniej, a dla nas najważniejsze by ten moment nastąpił gdy cały czas będziemy w grze na wszystkich frontach.
Jak sobie przypomnę ile razy w przeszłości zazdrościłem mistrzom (Inter,Juve), że jak byli w kryzysie to i tak zawsze jakiegoś farfocla strzelili i zgarniali punkty, a nasza grająca pięknie Roma tego nie potrafiła i koniec końców mimo ładniejszego stylu przegrywała mistrza.
Wielu piłkarzy jest pod formą o czym pisałem wyżej, ale wieku też gra nieodpowiedzialnie, jakby nie potrafili nauczyć się na własnych błędach. Ja dużej różnicy od spotkania z Bayernem nie widzę. Mamy tylko więcej szczęścia (patrz Napoli, do przerwy mogło być spokojnie 4-0), poza tym klasa rywali o wiele niższa, a zdobyte bramki przez Romę najczęściej były efektem indywidualnych popisów niektórych graczy. Takich bramek jak ta Nainggolana w Bergamo padło w tym sezonie niewiele. Do czego dażę, Roma nie potrafi wyciągać wniosków i musi naprawdę stać się coś poważnego, by w końcu udało się jej to zrobić. Czasem musi się to nawet powtórzyć. Totti i spółka myślą chyba, że wszystko jest ok, bo przecież na Olimpico mamy komplet punktów (ba, nie straciliśmy nawet gola!), a wygrane na wyjazdach same przyjdą. Bzdura. Co jeszcze. W drużynie nie ma już takiej atmosfery jak rok temu. Ostatnia wypowiedź De Sanctisa i publiczne zwalanie winy na kolegów nie polepszy sytuacji. Choć Morgan przeprosił, niesmak pozostał. Moim zdaniem brakuje odpowiedzialnosci u niektórych. U Garcii poniekąd też, choć Rudi przynajmniej nie bał się wziąć odpowiedzialności za wynik z Bayernem. Na konferencjach wiadomo, nie skrytykuje publicznie zespołu, ale mógłby sobie darować wypowiedzi, że zespół zagrał dobrze i jest zadowolony z gry, kiedy wcale tak nie było. Kibice to nie idioci i zasługują chyba na poważniejsze traktowanie.
Reasumując, dalej zostaje przy swoim, choć nie muszę mieć racji. Uważam po prostu, że tylko zwycięstwo po świetnym spotkaniu może coś zmienić, ew. wstrząs drużyny i porażka, która uświadomi w końcu, że coś się dzieje. Mam wrażenie, że większość nie zdaje sobie z tego sprawy. Podobnie tutaj. Nie róbmy paniki, bo w końcu mamy tylko trzy punkty straty do juve, w LM wciąż liczymy się o awans. Praktycznie każdy brałby w ciemno taki wariant przed rokiem, ale spójrzmy na okoliczności temu towarzyszące. Nasz obecny status w LM zawdzięczamy tylko rywalom, gdyby cska nie ukrywało punktów ćity, nie byłoby mowy o awansie. Na 5 kolejek mamy tylko zwycięstwo u siebie z cska, remis na ich boisku oraz ten sam rezultat w Anglii. To bardzo mało. Chciałbym, aby w końcu piłkarze obudzili się z tego letargu. Zagrali odpowiedzialnie i nie popełniali głupich błędów.
A co do pewności siebie. Czy jej brakuje? Moim zdaniem nie. Mecz z Bayernem jest tylko wymowka. Niemcy po prostu wyłożyli na tacy wszystkie nasze słabe strony. Ponadto, gdyby nie było pewności siebie, nie byłoby głupiego gadania czego to w tym sezonie nie zdobędziemy i z kim nie wygramy.
@Omen,
Dzięki i wzajemnie. Cieszę się, że to co pisze nie idzie na marne :)
Juve w SerieA jest w mega formie, Roma absolutnie bez, ale punktuje w miarę równo i nie daje za bardzo uciec bianconerim w tabeli. Nic tylko się cieszyć, bo wierzę, że zaczną w końcu grać przyzwoicie, a Juve też musi dostać zadyszki.
Jeśli będą 3 pkt z Interem to obiecuje, że nie będę się czepiał stylu gry.