Aktualnie na stronie przebywa 13 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Nicolò Zaniolo w końcu zakończył izolację i może wrócić do normalnego życia. Dzisiejszego ranka chłopiec po raz pierwszy opuścił dom po dwudziestu jeden dniach kwarantanny i natychmiast udał się do Villa Stuart, aby przeprowadzić egzaminy sprawnościowe i następnie wznowić rehabilitację w Trigorii.
Po zakończeniu testów medycznych stawi się w odrodku treningowym, aby ponownie powitać swoich kolegów z drużyny oraz trenera. Od jutra będzie mógł przejść do kolejnego etapu regeneracji: biegania po boisku im. Fulvio Bernardiniego. Talent Giallorossich nie może się doczekać, także dlatego, że powinien zacząć ponownie biegać dokładnie w dniu, w którym okazało się, że jest pozytywny.
Tymczasem w wywiadzie dla magazynu Icon, rocznik '99 Giallorossich zadeklarował swoją miłość do klubu: „Roma zmieniła moje życie pod każdym względem. Pozyskała mnie jako dzieciaka i uczyniła ze mnie mężczyznę. Dała mi możliwość gry, dała mi całą tę popularność. Jak mogę jej nie kochać?”.
Komentarze (16)
Forza Nicolo!
Skąd ta teza o ratowaniu TEGO sezonu? Nikt tu na ten temat nic nie wspomniał. Co do Euro to jakby Totti przyjął takie myślenie to byłby mistrzem świata ale jako kibic a tam sytuacja była znacznie gorsza. Ambicja i chęć do gry tego chłopaka są jednocześnie jednymi z jego największych zalet więc sugerowaniu mu żeby wrzucił na luz to jak picie piwa bezalkoholowego. Niech wraca i będzie sobą, z wszelkimi pozytywnymi i negatywnymi skutakmi. Za dużo tych grzecznych chłopców już mamy w drużynie.
Wracając do Zaniolo:
Otóż wiele osób wypowiadało się, w przeszłości na SB na przykład, o Zaniolo w kontekście ratowaniu TEGO sezonu. Okej, to część mojej wypowiedzi, ale głównie poruszam tu problem całości kariery Zaniolo. France miał poważną kontuzję, ale ona była do wyleczenia, co zresztą zrobiono. Tu problemem był czas, by wyrobić się na Mundial, a nie reszta kariery Il Capitano. Co więcej, Francesco był już zawodnikiem o wiele starszym, ukształtowanym, znał swój organizm, dodatkowo Lippi powiedział mu, że pojedzie na Mundial choćby nie wiem co, bo jest ważnym elementem drużyny narodowej, w której dalszy udział i tak zmierzał ku końcowi, a zwycięstwo pozwoliło mu to tylko odpowiednio wcześnie zamknąć.
Jedynym elementem wspólnym sytuacji Tottiego i Zaniolo wydaje się być totalnie uproszczona teza "kontuzji przed dużą imprezą". Reszta się kompletnie nie zgadza. Totti był już wybitnym zawodnikiem, Zaniolo dopiero MOŻE się nim stać. Przyznaję bez bicia że nie przeżyłem kontuzji tak poważnej jak obaj panowie, ale wiemy jak piłkarze wyglądają i wypowiadają się konkretnie o zerwaniu więzadeł - nigdy nic już nie jest takie same po. A zrobienie tego dwa razy? Nicolo już ostatnio wrócił wcześniej do treningów, bo był zmotywowany. Świetnie mu to zrobiło, prawda? Mocarny sezon rozgrywa właśnie, by wyrobić się ze zdrowiem, a tam, z formą, na EURO!
Ile przykładów mamy w samej Romie, a co dopiero na świecie, jak taka kontuzja, a tym bardziej dwie z rzędu doszczętnie zniszczyły zawodnika bądź fatalnie wpłynęły na jego dalszą karierę? Naprawdę trzeba być gigantycznym optymistą, a to raczej ciężko komukolwiek zarzucić na stronie. Skąd tutaj taka zmiana?
Zaniolo MOŻE mieć przed sobą całą, piękną karierę. Jeden turniej nie jest tego totalnie wart. Niech znowu nie spieprzy mu się "powrót", bo był rozentuzjazmowany. Mi się z kolei wydaje, że za dużo mamy i mieliśmy trupów w drużynie, których zjadły kontuzje. Pastore też mógłby być dla nas ważny, gdyby nie miał stawów zbudowanych ze śliny.
Dla Ciebie to jest jeden turniej, dla ambitnego piłkarza szansa na wygranie nawet mistrzostwa i przejścia do historii. Z tego co wiem to druga kontuzja nie jest wynikiem zbyt wczesnego powrotu a po prostu zbyt słabej budowy stawu przy rozbudowanym układzie mięśniowym - tak to jakoś tłumaczył Mariani. Ja widząc jak grał Zaniolo po pierwszej kontuzji, myślę że i po tej wróci do formy i będzie nas zachwycał swoją grą.
Tak jak pisałem - dla mnie to zestawienie jednego turnieju do całej kariery. A skoro Mariani tak świetnie to ogarnął, to czemu dał grać Zaniolo? On albo ktoś inny? Faktem z którym ciężko się nie zgodzić, nawet Tobie, jest to że coś poszło fatalnie z Nicolo bo rozpieprzył się po raz drugi. Wydaję mi się logicznym tym razem troszeczkę inaczej zaplanować jego powrót. Oby Zaniolo doradzali inni ludzie niż poprzednio (bądź z podejściem jak Ty) bo potem zacznie się szukanie winnych. Moje komentarze wynikają z troski o Zaniolo, a co za tym idzie - Romę. Odnoszę zatem nieodparte wrażenie, po raz któryś już adrianie, że na siłę szukasz czegoś żeby się przyjebać. W sumie, jakbyś tego nie zrobił, to wtedy mógłbym się dziwić
Oj, gdyby Strootman i kilku innych to czytało... mogliby mieć coś do powiedzenia
To raczej Ty tutaj rzucasz jakieś zaczepne teksty "trzeba być mega naiwnym..." ale jak już wytłumaczyłeś to odnosiło się do jakiś tam komentarzy na shoutboxie sto lat temu, trudno było nie wpaść. Nie wiem jak mogłem pomyśleć że tyczy się to artykułu i komentarzy pod nim.
Swoją drogą to ciekawe że siebie nazywasz optymistą a innych mega naiwnymi.