Aktualnie na stronie przebywa 3 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Jedna akcja przesądziła o dziesiątym zwycięstwie Giallorossich i ustanowieniu samodzielnego rekordu w ilości wygranych z rzędu na starcie sezonu. Gola zapewniającego komplet punktów zdobył Borriello, po akcji wprowadzonego kilka minut wcześniej Florenziego. Zespół Rudiego Garcii utrzymał pięciopunktową przewagę nad Napoli i Juventusem.
Giallorossi przystąpili do meczu bez kontuzjowanych Tottiego i Gervinho oraz zawieszonego Maicona. Rudi Garcia postanowił też dać odpocząć Florenziemu i Balzarettiemu, których zastąpili Marquinho i Dodo.W stu procentach rezerwowa ofensywa Giallorossich, miała od początku duże problemy z podejściem pod bramkę rywali. Z dystansu próbował dwa razy Marquinho, ale strzały były wyjątkowo niecelne. Również stałe fragmenty gry, których zespół Garcii miał sporo, nie stwarzały żadnego zagrożenia pod bramką najsłabszego zespołu tego sezonu. Wystarczy powiedzieć, że zespół Romy oddał pierwszy celny strzał w 24 minucie, gdy Strootman uderzył mocno z 25 metrów, jednak piłka poleciała w środek bramki i golkiper gości nie miał problemów z piąstkowaniem. Zespół z Werony ograniczył się do bronienia bezbramkowego remisu, nie licząc nawet na kontrataki, w których brało udział najczęściej zaledwie dwóch graczy. Pierwsza połowa, w której zabrakło jakichkolwiek sytuacji podbramkowych, zakończyła się bezbramkowym remisem.
Po przerwie Giallorossi bili nadal w doskonale ustawiony mur ze strony gości. W tej sytuacji Garcia postanowił wpuścić na boisko Florenziego, a kilka minut po nim, Balzarettiego. Właśnie wychowanek Romy przeprowadził w 68 minucie decydującą akcję. Minął w polu karnym jednego z rywali, wrzucił miękko w pole bramkowe, a tam uderzeniem głową, na dalszy słupek popisał się Borriello, dając prowadzenie drużynie Garcii. Cierpliwość została nagrodzona, po raz kolejny w tym sezonie, jakże ważnym golem. Po bramce zespół Romy oddał pole gry Chievo, które jednak miało duże problemy z konstruowaniem ataków. W 80 minucie golem mogła zakończyć się kolejna akcja dwójki Florenzi-Borriello, jednak napastnik Romy został zablokowany w ostatniej chwili przez obrońcę. Dwie minuty później groźnie z wolnego uderzał Ljajic, ale Puggioni przebił futbolówkę nad poprzeczką. Mecz zakończył się wynikiem 1-0 i dziesiątym zwycięstwem Romy. Zespół Giallorossich ustanowił ligowy rekord w serii wygranych na starcie sezonu. Teraz drużynie brakuje tylko jednego zwycięstwa do klubowego rekordu ligowych wygranych z rzędu. Szansa na wyrównanie wyniku Romy Spallettiego będzie w niedzielę, w wyjazdowym meczu z Torino, gdzie zespół Garcii zagra bez Castana, który zobaczył dziś czwarty żółty kartonik w sezonie.
ROMA - CHIEVO 1-0 (0-0)
1-0 Borriello 68'
ROMA (4-3-3): De Sanctis - Torosidis, Benatia, Castan, Dodò (Balzaretti 65') - Pjanic (Bradley 81'), De Rossi, Strootman - Ljajic, Borriello, Marquinho (Florenzi 57')
Ławka: Lobont, Skorupski, Burdisso, Jedvaj, Romagnoli, Taddei, Ricci, Di Mariano, Caprari
CHIEVO (3-5-2): Puggioni - Frey, Dainelli, Claiton (Papp 61') - Sardo, Bentivoglio (Acosty 77'), Rigoni, Hetemaj, Drame (Estigarribia 66') - Paloschi, Pellissier.
Ławka: Silvestri, Squizzi, Bernardini, Pamic, Improta, Sestu, Radovanovic, Ardemagni, Kupisz
Żółte kartki: Castan, Pjanic, Ljajic (Roma), Sardo, Dainelli, Hetemaj, Rigoni, Pellissier (Chievo)
Komentarze (67)
jak miło że Marco w końcu trafił :)
FORZA ROMA!!!
10/10 <3
Oglądałem ten mecz od 30 jakiejś minuty i słabo graliśmy. Chievo murowało bramkę solidnie, ale poza tym grali żenująco słabo. Gdybyśmy grali na wyższym poziomie powinniśmy zakończyć to dużo wcześniej. Dużo głupich, strat niedokładności i za wolno w ataku.
W oczy rzucił mi się słaby Dodo, sorki ale ja nie widziałem i nie widzę w nim jakiegoś talentu, chodź mogę się mylić.
Piękna seria trwa, i kto by pomyślał :)
FORZA ROMA !
Chcąc wygrać mistrzostwo, czy grać w LM właśnie takie mecze trzeba wygrywać, w poprzednich sezonach właśnie tego nam brakło, przez co traciliśmy mnóstwo pktów. Ważna jest wygrana, nie styl w jakim się to osiągnęło.
Wygraliśmy znów pokazując pazur, charakter.
Oby tak dalej, Panowie, śrubujcie ten rekord
FORZA LA MAGICA !
Jak wróci Maicon, Gervinho, a Florek i Balza będą grać od początku to wydaje mi się gra będzie dużo, dużo lepsza.
Chciałbym żeby Borriello się odblokował i ładował bramki seryjnie :).
Widać zmęczenie materiału, Garcia na Torino będzie musiał wymyśleć coś nowego.
Zwycięzców się nie sądzi, najważniejsze trzy punkty i umocnienie się w tabeli. Najlepszy start w historii serie a stał się faktem :)
GRAZIE ROMA!
Piłka się w ogóle nie kleiła, ciągle tracili, na szczęście szybko odbierali.
Co De Sanctis zrobił to nie skomentuję.
W ataku bez pomysłu, Totti wracaj szybko.
A tak w ogóle to JACK SPARROW JACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWvJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROWJACK SPARROW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111111111111111111
Cieszy fakt że nudny mecz wygraliśmy bo punkty się przydadzą.
A tak na poważnie - w niedzielę wraca Gervinho ze świeżym zapasem sił, więc liczę, że pociągnie grę w Turynie. No i Ljajić na ławkę, bo kiedy gra od początku, to nic nie pokazuje.
Teraz będzie się mógł wykazać w końcu Burdisso, mam przeczucie, że z Torino stracimy już gola. No, ale i tak jest pięknie jak nigdy!
źle pamiętasz, stracili tyle samo co my - 34 bramki, rekord należy do Juve 20 straconych bramek (sezon 2011/2012) - patrząc na ligę z 20 zespołami.
Takie mecze, jak ten dzisiejszy się zdarzają. Napoli niedawno się przekonało z Sassuolo, z którym myślę, że zagramy już inaczej, mając za sobą doświadczenia ze spotkania z Chievo. Na Torino musi być gotowy Gerwazy.
A tak w ogóle, to Chievo było najgorszym rywalem, jaki mógł nam się przytrafić w tym momencie.
Dzięki za sprostowanie. W błąd wprowadził mnie komentarz kibica Interu, którego się doszukałem, ale widocznie miał za dużą fantazje... te siedem bramek śmierdziało kiszoną.
Mało czasu na odpoczynek. Ciekaw jestem kto zagra w miejsce Castana. Zakładam, że Bandyta, w końcu ma największe doświadczenie. Liczę też na Gervinho. Ljajic na pewno dużo walczy, to widać. Potrafi przetrzymać piłkę i powalczyć ciałem, Gervinho ma jednak większy spryt, przede wszystkim szybkość i drybling. Potrafi też ładnie dograć.
Bramka Borriello cieszy, to co miał wykorzystał, ale mnie naprawdę martwi dyspozycja drużyny pod bramką rywala. Słabo to wygląda.
co tam, niech śrubują wszelkie rekordy, ten start jest jak marzenie... to mam takie jedno, sezon bez straty punktu;) jak widać wszystko jest możliwe, trzeba tylko myśleć o następnym meczu i nic więcej;)
Forza Roma !!!
Grazie Marco!
10/10 :D
Mamy komplet punktów i to ważne. Słaby mecz? oczywiste że tak, ale przeciwnik grał tak jak grał, murowanie bramki, gra na remis.
Roma jest skuteczna, 10 kolejnych wygranych na otwarciu! Rudek już zapisał się w historii Serie A.
Forza, następna kolejka Torino. Bedzie większa motywacja niż dziś bo rywal bardziej wymagający, Dziś chłopaki mecz mieli wygrany na papierze i można się było spodziewać takiego meczu
FORZA MAGICA
Jedziemy dalej, forza Roma!
17 zwycięstw to miał Inter, PSV z ligi ogórkowej nikogo nie obchodzi. Ale my nie o takim rekordzie Europy mówimy, tylko o rekordzie na najlepszy start sezony, czyli seria zwycięstw od początku sezonu. Rekord Tottenhamu to 11 zwycięstw.
Ja też mówię o starcie ligi. Czy ogórkowej? Polemizowałbym. Zwłaszcza w tamtym okresie, kiedy PSV wygrywało Puchar Europy...
przykro mi ale PSV nie miało takiej serii, nawet gdy sięgali po mistrza, co w latach 80' robili dość często, zawsze gdzieś na początku mieli wpadkę... chyba że jakiś inny sezon, w co wątpie
http://psv.netwerk.to/historie/seizoen.php?seizoen=1988
http://www.transfermarkt.de/pl/psv-eindhoven/spielplan/verein_383_1987.html
przeoczyłem jedynie datę czwartego spotkania, czego się nie spodziewałem.
tak samo jak wszyscy zachwycają się rekordem strzeleckim Messiego w jednym roku kalendarzowym, a po prawdzie to jeszcze mu parunastu bramek brakowało... liczy się tylko Europa a i to nie każda liga, ja osobiście uważam, że liga holenderska powinna być uwzględniana, a tłumaczenie, że o mistrza biją się tam tylko Ajax, PSV, Feyenord, cóż w Hiszpanii - Real i Barca, swego czasu we Francji był Lyon i nie wolno zapominać o dominacji Bayernu w Niemczech. Wcale nie oznacza to, że dana liga jest słaba... szczerze to mam jakąś słabość do piłki holenderskiej.
Drużyny ze środku tabeli ligi hiszpańskiej i angielskiej jak Athletic Bilbao czy Fulham dochodzą do finału LE. A drużyn ze środka tabeli holenderskiej nikt nawet nie kojarzy. Zresztą nawet kiedy Atletico Madryt wygrywało LE też im nie szło w Hiszpanii, ale w LE nie było na nich mocnych. Po tym się poznaje siłę ligi. Wcześniej jeszcze była np. Sevilla czy choćby Middlesbrough.
Lata temu Celta Vigo i Real Sociedad na lajcie wychodziły z grupy w LM, a w kraju walczyły o utrzymanie. Zresztą wystarczy popatrzeć ile np. Hiszpańskich zespołów grało przez ostatnie kilkanaście lat w LM.
Barca, Real Madryt, Atletico, Valencia, Deportivo, Villarreal, Mallorca, FC Sevilla, Betis Sevilla, Celta Vigo, Real Sociedad. Więcej nie pamiętam. Wiele z nich potrafiło dojść do półfinałów. Holenderskie często nawet z grupy nie mogą wyjść.
Także nie mówcie mi tu, że liga hiszpańska to tylko Real i Barca.