Aktualnie na stronie przebywa 25 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Niepotrzebny był ani wróżbita Maciej, ani żadna inna wyrocznia, żeby przewidzieć wynik pojedynku z Chievo. Grający bez pomysłu, ładu i składu Giallorossi - jak w wielu ostatnich meczach - zremisowali bezbramkowo z zespołem z Werony, który z kolei zdobył w tym sezonie najmniej bramek w całej Serie A. Mało przewidywalny był za to przebieg meczu. Zamiast "autobusu" ze strony Chievo i ataków pozycyjnych Romy, to gospodarze podejmowali więcej ryzyka i częściej robili zamieszanie w polu karnym drużyny Garcii. A Roma? Jedna okazja z kontry przez całe spotkanie to zbyt mało nawet na zaskoczenie zespołów z Lega Pro...
CHIEVO - ROMA 0-0
ROMA (4-3-3): De Sanctis - Florenzi, Manolas, Astori, Cole - Paredes (Ljajic 60'), Keita, Nainggolan - Gervinho, Totti (Verde 60'), Iturbe (Pjanic 79')
Ławka: Skorupski, Lobont, Spolli, Cholevas, De Rossi, Uçan, Doumbia, Sanabria
CHIEVO (4-4-2): Bizzarri - Mattiello (Birsa 19'), Cesar, Dainelli, Zukanovic - Schelotto, Radovanovic, Izco, Hetemaj - Paloschi (Meggiorini 65'), Pellissier (Botta 82')
Ławka: Bardi, Seculin, Gamberini, Biraghi, Sardo, Christiansen, Cofie, Fetfatzidis, Pozzi
Żółte kartki: Dainelli, Hetemaj (Chievo), Florenzi, Nainggolan (Roma)
Komentarze (83)
No ale to wszystko już dawno przestało być śmieszne...
Gra bez pomysly ... Nikt tam nie wie co robic...
Tracę wiarę w Rudiego, niedługo chyba czas szukać nowego trenera.
Bądź Rudim Garcią!
Miej do dyspozycji napastników za 100 mln euro + Tottiego i spraw że Twoja drużyna od 20 meczów nie potrafi skonstruować żadnej płynnej akcji w ataku, a wszystko co strzela jest dziełem indywidualnych przebłysków oraz przypadku.
Mów że Roma wygra scudetto!
Zwolnic Rudego!
W przerwie letniej wydaj 30 mln euro za gościa, który jest gorszy niż 19-latek z primavery.
W przerwie zimowej kup 3 gości za łączną kwotę docelową ok. 30 milionów, spośród których żaden nie może grać i pomóc drużynie.
Mów że wszystko jest ok!
Nie wierzę w to, że wyciągnie drużynę z kryzysu. Oprócz piłkarzy, ważnym ogniwem każdego klubu powinien być trener. W poprzednim sezonie wydaje się, że najlepszym transferem był Garcia, teraz widać, że nie musiało tak wcale być. Zespół ciągle gra tak samo, nie zmienia stylu, formacji. Garcia wciąż stawia na piłkarzy, których sobie upodobał, wypalonych, bez formy. W poprzednim sezonie jakoś to funkcjonowało, bo Pjanic, czy Gervinho byli w formie,w środku pola królował Strootman, a na prawej stronie zawsze można było liczyć na Maicona. A teraz? Ci którzy byli decydujący są bez formy, mają kontuzję, lub w ogóle nie ma ich już w Romie. Zespół się posypał. To prawda. Mogło przez to pójść coś nie tak. Ale co robi Garcia, by było lepiej? Wciąż próbuje grać tak samo. W ten sam sposób, jak przed rokiem, zapominając o tym, że zbyt wiele zmieniło się w zespole. Wniosek jaki się nasuwa jest taki, że to bardziej piłkarze, aniżeli trener, zdobyli rok temu drugie miejsce bijąc przy okazji wiele klubowych rekordów. No bo co broni obecnie Garcie? W ubiegłym sezonie był opanowany, wykazywał pokorę, jak cały zespół. Teraz naobiecywał gruszek na wierzbie, stał się arogancki i przewidywalny, jak gra Romy. Od kilka miesięcy jesteśmy w kryzysie i tylko dzięki słabej lidze jesteśmy jeszcze w grze. Każde starcie z mocniejszym rywalem kończy się dla nas klęska. Remisujemy z kandydatami do spadku. Pytanie, czy Garcia jako trener rozwalił kogoś taktycznie? Nie przypominam sobie. Mamy wielu świetnych piłkarzy, których Garcia hamuje. Mamy młodych piłkarzy, którzy kosztowali niemało, a siedzą na lawce i muszą oglądać popisy takich gwiazd, jak Gervinho, czy Pjanic. Zero konsekwencji, wyciągania wniosków. Ta sama gra i gadka od kilku miesięcy. Mam już dość. Garcia jednak nie zostanie zwolniony, bo ktoś ważny powiedział, że ten trener zostanie w Romie dopóki nie wygra Scudetto, dopóki nie powstanie nowy stadion. Oby te deklaracje były warte tyle, co forma Romy i konferencje Garcii.
Ciao Rudi.
Teraz czekam na wiadro pomyj ze strony naznaczonych.
U mnie niestety pewna cienka granica również jest już prawie przekroczona.
Żałosny wicelider, taka jest prawda.
A na poważnie- Iturbe gra trochę jak wariat, wszędzie go pełno, stara się, biega, za to można go lubić, ale wydaje mi się, że myśli na boisku jak Gervinho- czyli wcale. Chciałby robić wszystko, a średnio mu to wychodzi. No ale on i tak jest najmniejszym z naszych problemów.
W pierwszym sezonie dał zastrzyk energii, wiary w swoje możliwości drużynie, podniósł ich na duchu. W każdym meczu była gra z pasją i dawanie z siebie maksimum. Po za tym była pokora i nie oglądanie się na innych.
W tym sezonie prawie od początku zaczęły się słowne napinki, kombinactwo, oszczędzanie się, wystawianie notorycznie graczy bez formy, i masa innych rzeczy.
Te dwie drużyny są jak z innego świata, głównie jeśli chodzi o mentalność. Powrócić do tamtej piłki z tym trenerem wydaje się niemożliwym.
Trenerze, mniej honor, zabieraj swoją panienke i podaj się do dymisji. Ta włoska piękność to chyba jedyna rzecz, która trzyma go w Romie.
Po tym meczu zaczynam się bać o TOP3, a co za tym idzie o LM. Naprawdę nieciekawie to wygląda, choć wciąż rozdajemy karty.
Gervinho to ja bym trzymał tylko na puchary, w SerieA jego styl już nie przechodzi.
Itrube zupełnie niezgrany.
Cole, Astori i Pjanic - tych parodystów pożegnałbym z miejsca.
Zero ładu i składu w naszej grze, zobaczymy co pokażą w czwartek.
Brak 2 miejsca w Serie A będzie porażką, brak 3 - katastrofą.
Liga Europejska? Odpadnięcie z Violą tylko pogorszy atmosferę, jak widać gra w LE nie wpływa na naszą postawę w Serie A - jest tak samo ch....a, nie ważne czy w środku tygodnia z kimś graliśmy, czy tylko trenowaliśmy.
Gubienie punktów z Empoli, Chievo, Parmą. Nie, tego jest za wiele.
Jednak nadal uważam, że w Romie pracuje za wielu amatorów i Rudi nie jest jednym z nich.
Należy sobie zadać pytanie czy Garcia jest odpowiednim człowiekiem na przyszły sezon? Tak, jeżeli zajmiemy 2 miejsce. Tak, jeżeli nie zajmiemy 2 miejsca, ale wygramy Ligę Europejską. Nie, jeżeli nie będziemy wicemistrzem i nie zawojujemy LE.
Co do 3 miejsce w lidze traktuje to jako czyściec, w barażach może być różnie...
A co jak przegra kolejnych 5 meczy, odpadnie z LE? W innym zespole, innej lidze, gdzie miałby docelowo walczyć o mistrzostwo, tak jak tutaj, już dawno zostałby zwolniony. Kwestia mistrzostwa jest już rozstrzygnięta, jeśli Napoli dzisiaj wygra, to zbliżą się na jeden punkt. Mamy jeszcze rewanż, ale ciężko być lepszym w bezpośrednich pojedynkach, kiedy pierwszy mecz przegrało się 3-0. Rozumiem, że są jeszcze osoby, które bronią Garcii, ale jeśli jego pozycja ma być zależna od wyników z poprzedniego sezonu, to słabo wyglądają te próby obrony Garcii, a raczej jego stołka. Jak się mamy bawić w sentymenty, to zapomnijmy o LM i walczmy o LE.
W pierwszej połowie, gdy atakowali, robili to 6-7 piłkarzami, z czego trzech wchodziło w nasze pole karne. Wiadomo, zabrakło im techniki czy dobrych wyborów w niektórych momentach, bo to jednak zwykli rzemieślnicy, gdzie cała jedenastka zarabia mniej niż sam De Rossi, jednak próbowali.
U nas trudno coś powiedzieć o zamyśle na grę w przodzie. Z Juventusem Garcia wymyślił wejścia Keity z głębi pola i wrzutki na pałkę w "szesnastkę". Dziś w ogóle nie było nawet czegoś takiego. Nasz atak to trzech piłkarzy, z których dwóch jest na skrzydle, a jeden cofa się do pomocy i próbujemy za każdym razem przebić się przez 6-8 rywali. Tak się nie da grać.
W Serie A przyjęło się, że każdy zespół musi mieć w sezonie co najmniej jeden kryzys. Tylko że właśnie takie coś trwa kilka meczów, jakiś miesiąc, a nie tyle czasu, gdzie na dobrą sprawę przestaliśmy wygrywać na koniec listopada (tam, mimo różnej gry, udało się pokonać Torino, Atalantę, Inter). Teraz, przez trzy miesiące, wygraliśmy z Genoą, Udinese, Cagliari i Feyenoordem. A no i Empoli w pucharze dzięki sędziemu... To już nie jest kryzys, to jest właśnie obecna Roma, którą, obawiam się, będziemy oglądać do końca sezonu, poza pewnymi pojedynczymi przebłyskami.
I teraz robi się problem, bo już nie tylko Napoli nas napoczyna, ale coraz bliżej są Viola i Lazio. Nie przegraliśmy od 16 meczów. Tylko co z tego? Lepiej raz wygrać i raz przegrać niż dwa razy zremisować. Każdy remis to nie zdobycie jednego punktu tylko strata dwóch.
Czy rzucić całe siły na Ligę Europy, gdzie jest do wygrania kilka milionów czy jednak skupić się w stu procentach na Serie A, gdzie może nam przejść obok nosa 50 milionów z gry w Lidze Mistrzów (według oficjalnych danych z klubowego raportu finansowego, zarobiliśmy na niej 49,2 mln euro, nie licząc biletów)? Bo obawiam się, że ciężko będzie nam to połączyć.
Teraz czeka nas taki oto maraton:
Czwartek
Poniedziałek
Czwartek
Niedziela
I obawiam się, że teraz skończą się te nasze remisy...
Obawiam się że przełamania już w tym sezonie nie będzie. Nasza gra do końca będzie w kratkę. Jeden mecz wygramy, by potem drugi i trzeci zremisować. Po czym znowu jakaś wygrana nam wpadnie i tak o to może uda się dowieźć do końca to drugie miejsce. Chociaż będzie to na miarę cudu.
Tym którzy mówią o stawianiu na młodość przypomnę że ten projekt już był. Realizowali go Lusiek oraz Zdenio i wiemy jak to się skończyło. Nam trzeba trenera z doświadczeniem, silną ręką i psychiką oraz zawodników a nie kolejne eksperymenty.
Nadal wierzycie w Garcię ? Tak ? To zadajcie sobie pytanie jak mając do dyspozycji ten skład można nie wygrać z Parmą, Hellas, Chievo ? Gdybyśmy na ławce mieli taktyka, kogoś takiego jak Ranieri to przy obecnym składzie i jego kondycji fizycznej te mecze byśmy wygrali po 1:0 lub w niektórych przypadkach nawet po 2:0. Ale do tego trzeba taktyka, stratega który opracuje plan i rozgryzie rywala przed meczem, niestety w tym sezonie Rudi tego nie robi.
Myślę że moglibyśmy grać co 2 tygodnie i nadal byśmy remisowali, dlatego jestem za dalszą walką w LE.
Nie powinniśmy się pytać czy rzucać całe siły na LE. Jak już pisałem, naszym nie robi to różnicy, czy mają 3 mecze w tygodniu czy jeden. W każdym i tak zaprezentują się podobnie.
Dla mnie sprawa jest prosta, jeżeli w sztabie, w składzie, są tacy ludzie, którzy uważają "że nie warto grać, a skupić się tylko na Serie A, gdzie i tak kiszą ogóra i prezentują się żałośnie, nie ważne czy mieli 2 dni odpoczynku czy 6" to nic z nimi nie osiągniemy. Nigdy. Za rok w planach też jest gra w Lidze Mistrzów, podobno. Albo budujemy mentalność zwycięzców, albo będziemy nadal średniakiem europejskim, który lubi się oszczędzać, by skupić się na czymś innym.
Gwarantuję, że takie myślenie częściej prowadzi do tego, że tam gdzie miało się grać na 100% nie osiąga się zamierzonego efektu.
Przez LE też da się dostać do Ligi Mistrzów. Ponadto nie oszukujmy się. Obecnie bliżej nam do poziomu LE niż LM.
Uważam, że da się połączyć walkę na dwóch frontach. Chociaż oczywiście rozumiem, zważywszy na nasze tempo gry, kontuzje i słabe przygotowanie fizyczne, że w to wątpisz. Jednak jak już pisałem, albo budujemy mentalność zwycięzców, albo cieszymy się z tego, że w najlepszym wypadku jesteśmy drudzy.
Twoje teksty "Bądź Rudim/Sabatinim" super.
Dokładnie tak to widzę i nie można powiedzieć, że nic się nie dzieje.
Ale chyba jest zmiana. Rudi po tym meczu chyba nie próbował niczego koloryzować - spróbował by! Poczekajmy na tłumaczenia, ale powiedział coś w stylu "nawet gdybyśmy grali 2 godziny, to raczej nie strzelilibyśmy gola". I tu się z trenerem zgodzę. Byłoby jednak fajnie, gdyby trener nie coś z tym zrobił.
Czy potrafi? To pytanie staje się coraz bardziej natarczywe.
Z Juve zespół się ożywił to fakt. Ale nie ma co porównywać tych meczy, bo Juve po prostu nie chcieli grać w piłkę. Oni chcieli ten mecz położyć i wygrać go na zasadzie "niech Roma sama tobie strzeli", czytaj wystawi nam piłkę. A obie bramki padły ze stojącej piłki.
Dziś Chievo z gry miało chyba więcej niż Juve na Olimpico, tylko, że są znacznie słabsi.
Czyli po meczu z Sampą możemy już być na trzecim miejscu.
Poważnie nie wygląda to ciekawie, ani trochę.
Higuain ładna bramka.
Był cień szansy na remis Interu ale już został pogrzebany.
Mówiłem już miesiąc temu że tak będzie, że z taką grą stracimy to 2 miejsce a jeśli w ostatecznym rozrachunku na koniec sezonu uda nam się je obronić lub odzyskać to będzie wyczyn na miarę cudu.
Tylko że Romie cuda się nie zdarzają
2:1 Palacio. :P