Powiedział to sam Eusebio wczoraj po nędznym występie ze Spal: "Reagujemy tylko wtedy gdy jesteśmy poniżani. Te środowisko prowadzi ciebie do zbyt łatwego zadowolenia się sobą gdy wciąż jesteśmy niczym". To prawda. W Turynie wygwizdywali i krytykowali Pogbę i Dybalę, w Madrycie w pewnym okresie postawili krzyżyk nawet na Cristiano Ronaldo, aby nie mówić Napoli, gdzie De Laurentiis jest kontestowany co drugi dzień, mimo że przeprowadził Azzurrich z Serie C do Ligi Mistrzów. Środowisko Romy jest zbyt naiwne. Wkurza się, ale niezbyt dużo i praktycznie tylko w mediach społecznościowych, gotowe wybaczyć wszystko po 4-0 z Frosinone. Popada w euforię po jednym dryblingu i dośrodkowaniu Kluiverta i jest gotowe porównywać Alissona do Olsena po kilku dobrych paradach. Curva kibicuje przez 90 minut mimo domowego 0-2 ze Spal, a w radio wybacza się sprzedaż kogoś takiego jak Nainggolan. "Pił, zrobili dobrze", nawet w Trigorii stało się to świętością. A może to w Trigorii środowisko jest złe? Być może szukanie zawsze zewnętrznego wroga nie jest już właściwą strategią? Być może.
Aktualnie na stronie przebywa 5 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Komentarze (12)
Media też procentowo to nie to samo co kiedyś. Po prostu za Amerykanów ten klub rozmienił się na drobne i nie ma 50% tej magii co kiedyś, to i środowisko też się rozmieniło. Oczywiście dla Palotty and co. to i tak jest za dużo, więc jak coś nie idzie, to zawsze można powiedzieć, że to colpa dell'ambiente.
Jeden mecz to nam się raczej ułożył w tym sezonie - z Lazio. Poza tym wygrane z totalnymi ogórczasami z Frosinone i Pilzna, a reszta to boiskowa degrengolada z fartem z Torino i słabą grą z Empoli. Kiepska gra, kiepska średnia punktów mimo łatwego kalendarza w lidze (cztery drużyny zamykające tabelę już zaliczone). Nasz kalendarz do tej pory to pikuś przy Lazio czy Napoli. Media i wkurzeni kibice we Włoszech nie żyją na pewno pojedynczymi meczami, a ten smród słabej gry ciągnie się od początku sezonu. Gdyby było dziś 21 punktów w tabeli i druga przegrana w sezonie to byłby raczej "luzik", a tak jedziemy ze średnią 59 punktów i przed nami zdecydowanie trudniejsza druga część rundy z kluczowymi meczami w Lidze Mistrzów.
Jak każdy liczę, że się ogarną, bo 1,54 punktu na mecz może nie dać nawet Ligi Europy, natomiast obawiam się, że ci gracze są trochę zdemotywowani z tym trenerem, albo on ich nie potrafi już zmotywować (przestał dawać alibi dziewczynom w wypowiedziach pomeczowych, wydaje się zrezygnowany mówiąc o tym, że zespół nie potrafi zaliczyć skoku jakościowego. Do tego po Karsdorpie przyszedł czas na krytykę Dzeko, podczas gdy DiFra zawsze bronił graczy ,niezależnie od okoliczności), śmierdzi mi takim Garcią z trzeciego sezonu, patrząc na postawę niektórych graczy i nie wiem czy nie będziemy brnąć dalej w takie występy jak ze Spal, Chievo, Bologną czy Atalantą. W sercu zespołu, środku pola, biegają jakieś primadonny. Pastore, Nzonzi, Cristante grają tak by sobie rączek nie ubrudzić, na alibi, bez większej walki. To jest ta nowa jakość sprowadzona przez Monchiego. Tylko Pellegrini pokazuje namiastkę jaj, ale to w sumie nie pomysł nowego DS, a wychowanek, który wrócił z Sassuolo.
A co do Romy, to taki już ten zespół jest. Potrafimy dostać bęcki od SPAL, a jednocześnie pocisnąć Real na Olimpico i nikt nie będzie zdziwiony. Brakuje regularności przede wszystkim.