Zadyszka w negocjacjach między Romą i Turkish Airlines. Logo linii lotniczych miało zagościć na koszulkach Giallorossich już w tym sezonie, jednak przynajmniej na razie negocjacje zaliczyły poważne spowolnienie.
Wiadomość potwierdził rzecznik Turków, Ali Genc, który w wywiadzie dla forzaroma.info mówi:
- Negocjacje z Romą są zakończone, gdyż nie znaleziono porozumienia w niektórych omawianych kwestiach. Na ten moment negocjacje są zamknięte, jednak mogą zostać otwarte, tak jak we wszystkich podobnych przypadkach.
Na koniec sierpnia strony miały porozumienie, które przewidywało wpłacanie przez Turków 7,5 mln euro do kasy Romy za sezon. Wydaje się, że teraz problemem jest długość kontraktu. Tymczasem w Trigorii oczekuje się przybycia nowego dyrektora handlowego.
Komentarze (5)
Teraz przynajmniej wiemy, że w ogóle kogokolwiek szukają, tylko na koszulki.
Ogólnie marketingowo średnio to wszystko od początku wygląda. Ze sponsorem technicznym też się ociągali Bóg wie ile. Zresztą o słabym zarządzaniu handlowym świadczy fakt, że się pożegnali z pierwszym dyrektorem handlowym Winterlingiem, a teraz mówi się o wystrzeleniu Brambilli.
Myślę, że przyznanie się do błędu przez Pallotte, niczego tutaj nie zmienia. Ten sezon będzie trzecim bez sponsora, a pomysł z połączeniem sponsora z tym od nazwy stadionu, narodził się później niż dwa lata temu, kiedy skończyła się umowa z Wind. Przypuszczam, że wcześniej odrzucano oferty ze względu na zbyt niskie oferty, co też było powodem narodzenia się pomysłu o połączonej umowie - koszulka + nazwa stadionu. Liczono, że tym sposobem uda ugrać się coś więcej, a skończyło się jak zwykle.
Skoro ma polecieć kolejny dyrektor handlowy, wygląda na to, że tutaj nie chodzi tylko o słabą ligę, mało atrakcyjną Romę, a o brak kompetencji, zdolności negocjacyjnych pracowników Romy. Napoli jakoś potrafiło wynegocjować 10 mln, a my?