Aktualnie na stronie przebywa 12 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Il Romanista - A.F.Ferrari) - Marquinho nie jest już zaskoczeniem, ale miłym potwierdzeniem. Brazylijski pomocnik zaskoczył wszystkich, ale nie Sabatiniego, który był przekonany co do możliwości byłego gracza Fluminense.
Nie tylko. Dyrektor Sportowy Giallorossich jest przekonany, że chłopak ma wciąż wiele przestrzeni do poprawy. Najbardziej zdziwieni ze wszystkich są kibice, którzy w styczniu przyjęli z lekkim sceptycyzmem jego przybycie do stolicy na zasadzie wypożyczenia z prawem do wykupu. Nikt nie spodziewał się takich występów i wzrostu formy z meczu na mecz. Także dzisiaj, gdy udało się jemu wywalczyć swoją przestrzeń, nadal pracuje nad poprawą. Chce być zatwierdzony. Nie chce stracić swojej szansy. Szansy gry w Europie na wysokim poziomie.
Do dziś Marquinho zaliczył dziewięć występów i zdobył dwie bramki. Obydwie bramki, zdobyte z Novarą i Udinese, nadeszły niespodziewanie po strzałach głową. Zaskakująco, gdyż nikt nie spodziewał się, że zawodnik posiada również taką umiejętność. Od jego pierwszych występów zanotowano łatwość w uderzaniu z dystansu, ale teraz pokazał, że posiada nie tylko lewą nogę. Strzał, główka, ale też coś więcej. Kolejną cechą, która go charakteryzuje są wejścia, które stanowią zaskoczenie dla defensywy rywali, a nawet kibiców Giallorossich. Wielu nazwało go "Perrottą, ale z brazylijskimi nogami".
Komentarze (7)
Dziś tylko z tytułu młodego wieku trzeba często zapłacić horrendalne pieniądze. Na dziś Lamela nie jest dla nas większym wzmocnieniem niż Marquinho, a wystarczy sobie spojrzeć na ich płace i warunki odstępnego.
Inna sprawa że Marquinho dopiero z czasem zyskuje u nas na jakości. Na początku grał tragicznie i chyba wszyscy to widzieli. Jeśli jednak z czasem zacznie robić różnicę, to nie mam nic przeciwko by taki gracz niemal znikąd stanowił o naszej jakości. Liczy się to co pokazujesz na boisku, a nie nazwisko (Lamela) czy rodowód (Viviani). Musimy gromadzić ludzi którzy przede wszystkim wyniosą Romę na szczyt, reszta się nie liczy.
Mam wrażenie, że jego tragiczność w tych tragicznych dla Romy meczach, wynikała z tego, że nie grał na alibi i chciał się pokazać.
Dlatego przykuwał uwagę, a jak wynik był niepozytywny, kibice w pamięci mieli głównie jego zagrania. Co prawda nie mówię, że grał wybitnie, jednak na pewno nie tragicznie.
Marquinho umie zaskoczyć, podłączyć się do ataku, balansuje jak niegdyś Perrotta między pomocą, a atakiem. Rozumiem, chce by go Roma wykupiła, dlatego szuka okazji do bramek (bo co lepiej przemawia za zawodnikiem?), ale coś mi się zdaje, że nawet jak damy te 4,5 miliona, Brazylijczyk, będzie nadal wykazywać taką determinację w szukaniu okazji bramkowych.
Lewonożny, inteligentny pomocnik zawsze jest w cenie we Włoszech. Kwestia wykupu, czy ma paszport UE ?
Lata temu potrafił zaskoczyć De Rossi, ale gdzieś się w tym zagubił. Niebezpieczny był Aquilani. A potem długo długo nikt. Wyjątkiem w tym sezonie jedna bramka Gago, może się myle ale to chyba jedyna z dystansu. Faktem jest też, że praktycznie nikt nie próbuje. Trochę szkoda moim zdaniem, bo nieraz taka bramka z niczego może odmienić losy meczu i dać graczom pozytywnego kopa.
Uważam że powinni popracować z Marquinho dodatkowo nad tym strzelaniem, podobnie zresztą z De Rossim. To się może przydać w najbardziej nieoczekiwanym momencie.
A ogólnie to gościu zaskakuje bardzo pozytywnie póki co. Ciekawe jak będzie dalej. Oby tak jak pisze Mold.
Prawda, taki Aquilani mistrzem żadnym nie był, ale potrafił przyładować bramkę z długości 1/3 boiska. De Rossiemu też się zdarzało.
Czasami u LE wygląda to tak, jakby kazał graczom wjechać z piłką do samej bramki.