Aktualnie na stronie przebywa 13 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Człowiek tej chwili: Sergio Berti, agent, który wstrzymuje oddech całego miasta w związku z odnowieniem kontraktu Daniele De Rossiego. Nieśmiały, z dużą rezerwą, bardzo niechętny w relacjach z prasą. Człowiek, który nie mówi, co jest znane w tym środowisku: nieprzystępny przez telefon, nierzadko zdarza się, że pozostawia rozmówcę z totalnym milczeniem, nawet bez gotowości, aby dowiedzieć się, kto go wzywa i jakie ma intencje.
"Być może nie jest to najlepszy sposób, aby prowadzić interesy gracza, jednak funkcjonuje, stąd..." - tłumaczy kolega Bertiego, Pasqualin, dając właściwe wyobrażenie. To co jest najbardziej uderzające, to zarządzanie odnowieniem umów graczy prowadzonych przez agenta z Toskanii: od Kolarova i De Silvestriego z Lazio, byłego gracza Giallorossich Cerciego do Bresciano oraz byłych piłkarzy, Vieriego (był również agentem jego brata Maxa), Montelli i Mihajlovica.
Alexander Kolarov, podpisał w 2007 roku czteroletni kontrakt z Lazio za 800 tysięcy euro za sezon. Do Rzymu sprowadził go Walter Sabatini w swoim ostatnim roku pracy w Formello. W 2010 roku zespół Biancocelestich zaczął rozmowy nad kontraktem, wygasającym w 2011, właśnie z Bertim, agentem serbskiego skrzydłowego. Lotito w obliczu wielu trudności wybrał twardą linię prowadzenia klubu, co odróżniło go od innych zespołów już od pierwszego dnia jego prezydencji: odnowienie umowy albo pożegnanie. Jednak jak potwierdził 7 czerwca 2010 roku Kolarov: "Chciałem podpisać kontrakt, chcieli umieścić klauzulę odejścia, aby potem mnie sprzedać. Dlaczego miałem to podpisać?". W międzyczasie pojawiło się zainteresowanie ze strony City (również tutaj)... ze strony Roberto Manciniego. Lotito zaczął rezygnować w lipcu: "Chce odejść? Nie jest przy zakończeniu kontraktu, jednak jeśli chce odejść, potrzebna jest odpowiednia oferta". Powiedziane i zrobione: 24 lipca 2010 roku Kolarov udał się do Manchesteru za 18 mln euro.
Analogiczna sytuacja z Lorenzo De Silvestrim. Z wygasającą w czerwcu 2010 roku umową, już od stycznia 2009 mówiło się o kontrakcie skrzydłowego z Monteverde: "Jest chęć do odnowienia umowy, jednak żyję z dnia na dzień", mówił gracz Biancocelestich 9 stycznia 2009 roku. Gra między Lotito a Bertim toczyła się podwójnie: De Silvestri na prawej, Kolarov na lewej, agent z Toskanii trzymał kontrolę nad skrzydłowymi Lazio. Prezydent zdał sobie szybko sprawę, że również tu nie ma pola do negocjacji, stąd w sierpniu ustalono cenę: 8 mln euro za kartę De Silvestriego. Oferta nadeszła i zawodnik odszedł w kierunku Florenji: za 6 mln. Odrzucono propozycje Milanu i Genoy, które uwzględniały ewentualne wymiany piłkarzy.
Kolejne nieudane odnowienie, kolejne odejście chłopaka ze "stajni" Bertiego - Mark Bresciano rozpoczął negocjacje nad odnowieniem kontraktu z Palermo w 2010 roku. "Do czerwca jest czas, czuje się dobrze w Palermo i chcę zostać. Kierownictwo pokazuje, że jest do dyspozycji". Sabatini poruszał się po niskim pułapie: "Rozmawialiśmy z nim i jego agentem Bertim. Jeśli podpisze, będziemy szczęśliwi. W przeciwnym razie, powodzenia." Do odnowienia umowy nie doszło i Bresciano przeniósł się 2 lipca 2010 roku za darmo do Lazio. Australijski pomocnik podpisał dwuletni kontrakt za 1 mln euro za sezon gry. Kontrakt był honorowany: po roku Bresciano opuścił Rzym i udał się do Al Nasr.
Roma? Giallorossi mieli już do czynienia z Bertim przy okazji Alessio Cerciego. Skrzydłowy z Valomtone wieczny talent szkółki Giallorossich, wrócił z wypożyczenia z Atalanty w 2009 roku. Z Ranierim i "rombem" w środku pola, u trenera z San Saba nie było miejsca dla skrzydłowych jak Cerci: na negocjacje nad odnowieniem kontraktu, wygasającego w czerwcu 2011 roku, miało wpływ kilka minut spędzonych na boisku. Rozwód wydawał się nieunikniony. Roma chciała przedłużyć kontrakt o rok i sprzedać gracza do Bari, z którym miała już porozumienie. Berti podniósł cenę, żądając, na próżno, znaczącego wzrostu wypłaty piłkarza. Wynik: brak odnowienia i 26 sierpnia 2010 Cerci udał się za 4 mln euro do Fiorentiny.
Autor: Antonio Paesano
Komentarze (6)
nie widziałem, że ten Berti to taki cwaniaczek
powowli (mimo, że sprawa dotyczy mojego ulubionego i najbardziej przeze mnie cenionego piłkarza) mnie to zaczyna już nudzić, obyśmy jak najszybciej zobaczyli koniec tej telenoweli...
kiedyś nie wyobrażałem sobie innej opcji niż podpisanie nowego kontraktu, ale teraz szacuje to na 70%-30% na to, że zostanie z nami
ps. nie wyobrażam sobie, że w lato założę moją ulubioną koszulke naszego ukochanego klubu z numerem 16 i nazwiskiem De Rossi, a on będzie biegał po angielskich boiskach w błękitnym trykocie
Wtedy jednak nie mówiło się za bardzo o tym kontrakcie, bo podpisali go na dwa lata przed wygaśnięciem poprzedniego, bez problemów, z prawie 300% podwyżką. Sensi wtedy ogólnie mieli dobre humory. 4 mln dla Doniego, 4 dla Cicinho, 4 dla Juana, etc...
Teraz zamiast dwa lata do końca mamy pół roku...A agent rzeczywiście, bardzo niedostępny dla mediów.
Poza tym wiadomo, agenci też negocjują swoje przy tego typu transakcjach.
może orientujesz się mniej więcej
??
Gdyby DDR nie podpisał nowej umowy i szedł za darmochę, to City ma ogromny budżet na indywidualny kontrakt i wszystkie inne zanęty.