Aktualnie na stronie przebywa 32 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
W ostatniej swojej wypowiedzi, prezydent Romy, James Pallotta zaatakował, nie po raz pierwszy stare kierownictwo. Z odpowiedzią na to pospieszyła w wywiadzie dla Radio Centro Suono Sport, poprzedniczka Amerykanina, Rosella Sensi.
- Chciałabym pozdrowić prezydenta i powiedzieć, aby sprostał 18 latom w Romie. W moich czasach nie było jeszcze mediów społecznościowych, za to mogę mu powiedzieć, że mój ojciec Franco postawił na nogi platformę Stream. Byliśmy poświęceni bardziej części technicznej i wynikom, które było w dużej mierze widać. Życzę Palotcie, aby przywrócił Romę do tego poziomu wyników i przynależności i mówię to jako zwykły kibic Romy.
Kibice?
- Trybuny? Nie są te same, które znałam ja. Prezydent Romy musi być w stanie przyjąć czasami również obelgi. Musi robić parasol dla drużyny, uznając uczucia fanów na całym świecie. Patrzenie na trybuny przynosi mi smutek, wolałam, kiedy mnie obrażali. Nie podżegam do tego, jednakże trybuny, które się cieszą i które się złoszczą są częścią kibicowania Romanistów. Mój ojciec był niewolnikiem wyników, gdy przegrywał, nie udawaliśmy się wieczorem na kolację. Kiedy jesteś kibicem, jesteś nieco zależny od wyników. Jeśli mówi się o Franco Sensim, że nie zrobił nic i nie miał relacji z kibicami, jest mi przykro, gdyż był tutaj, pośród kibiców i był wielkim fanem. Dlaczego mówi się takie rzeczy? To nie pomoże prezydentowi Palotcie.
Totti i De Rossi.
- Dałabym mu nowy kontrakt. 5 lat temu podpisałam go ja. Pokazał, że jest w wielkiej formie, trzymałam go mocno. Oddanie go oznaczałoby utratę ostatniego symbolu, których na świecie już nie ma. De Rossi? Nie straciłam go. W moich czasach otrzymałam niesamowicie wysoką ofertę, znacznie wyższą nić 50 mln. Niektórzy mówili, że jestem głupcem, ja wierzyłam, że nie i wzięłam na siebie odpowiedzialność. Kiedy coś się robi, trzeba być niesamowicie racjonalnym, ale też niesamowicie zakochanym, gdyż bycie prezydentem Romy jest rzeczą unikalną. Miejmy nadzieję na powrót do wygrywania, gdyż jest to coś, co zmienia nasze codzienne życie.
Komentarze (15)
Każdy ma swoje zdanie, ale przekonujemy się na własnej skórze jak jest. Klub trzeba prowadzić jak biznes, nie jak hobby. Różnica jest taka, że jak ktoś prowadzi klub bo go kocha (patrz Sensi) to przede wszystkim zależy mu na wynikach. Reszta jest mniej istotna i w miarę możliwości poprawiana, ale główny nacisk jest na dobre wyniki, trofea, sukcesy.
Jak ktoś chce robić na tym biznes (patrz Pallotta) to zależy mu na zysku w pierwszej kolejności. Wyniki przy okazji.
Co mi z fakbuka, twitera, nowego stadionu, czy z tego że mogę sobie zamówić hamburgera na meczu, skoro drużyna będzie kiepska i wiele nie osiągnie? Już widzieliśmy jakie korzyści przyniosły wyjazdy do USA.
Jak drużyna będzie grała dobrze, ładnie, zwycięsko, z Romą w sercu to może grać i na orance, i kibice ze sobą mogą przynosić własne krzesełka i kanapki i będą zadowoleni jeżeli drużyna wygra.
Oczywiscie nie jest ta ze ja teraz gloryfikuje Sensi. Wiadomo jakie byly minusy tych rzadow.
Ale jednak, wynikiami poki co Amerykanie moga buty czyscic...
@jaco: Nie zgodzę się z tym. Kibicom w końcu by się znudziło, a i stadionu w taki sposób na stałe by nie szło napchać. Sądzę, że trzeba budować solidne fundamenty. Jak do tego przyjdą wyniki to będzie zabójcze połączenie. Zobaczycie, jeszcze będą czasy, że koszulkę Romy kupimy bez problemów w sklepie. Może nie będzie tak powszechna jak ta Barcelony(każdy sklep Nike), ale zawsze coś. Ja do tej pory nawet nie spotkałem nigdy w Polsce sklepu z rzeczami Kappy(poza pojedynczymi przypadkami) lub Diadory.
Także podsumowując. Jak kibic niedzielny wpadnie na stadion raz, będzie mógł dostać wszystko pod nos, to zechce mu się drugi raz ruszyć dupę od telewizora i pójść zapłacić za bilet na mecz. Do tego wyniki, które myślę przyjdą w końcu i jesteśmy w domu.
Druga sprawa ze mieliśmy wówczas dobrą ekipę choć nowych wartościowych zawodników nie pozyskiwaliśmy. Gdyby Roselka posiedziała na stołku jeszcze rok czy dwa to i tak nie miałby kto grać bo ekipa ze względu na wiek się rozsypywała. Dlatego nie uważam ze czasy Opalonej były jakieś chwalebne. Ona rządziła "dziś, tu i teraz" nie myśląc lub nie stwarzając perspektyw rozwoju i wynik∑ó w przyszłości!
Słowo o pieniądzach - Sensi zostawiła klub potwornie zadłużony, Prade ściągał starych zawodników (np Imperator) dając im ogromne kontrakty (np Cycek), nie mieliśmy żadnych perspektyw na wyjście ze spirali długów.
Amerykanie przywrócili finansową stabilizację, wpompowali gigantyczną jak na nasze warunki kasę. Teraz mówią o stadionie - czy jest on potrzebny? OCZYWIŚCIE że tak. Juve rocznie na stadionie zarabia 30 baniek netto (jeżeli dobrze pamiętam) Za taka kasę można co roku sprowadzić 1-2 klasowych zawodników.
Dziś bez kasy nie ma wyników i trzeba to zrozumieć.
Sensi (Papa) sprawował rządy w czasie gdy piłka we Włoszech była postrzegana jako rodzinny biznes. Dziś już tego nie ma. Dziś trzeba mieć kasę żeby osiągnąć wynik sportowy a w dobie kryzysu finansowego jest to tym bardziej niezbędne aby zapewnić drużynie stabilność i płynność finansową.
Nie da się już prowadzić takiego klubu opierając się na kredytach których nie da się spłacić.
Roselka wpadła w spiralę, z której nie było wyjścia, wyniki osiągała nie dzięki swojej obecności w Rzymie tylko dobrym okresom dwóch trenerów i zgranej drużynie, która dziś nie miałaby szans istnienia. Konieczne były zakupu nowych, młodych zawodników co nowej władzy się udaje (Castan, Marcos, Lamela,...).
Idealnie byłoby przenieść się z dzisiejszą amerykańska kasą w czasy Franco - bylibyśmy wówczas niepokonani :)
Na koniec, relacje z kibicami to Ona miała fatalne, czy jest tu ktoś kto jej nie krytykował, nie drwił i wysyłał w diabły?
Oby to był ten nasz sezon w wynikach:) Ja też mam już po dziurki w nosie kompromitacji.
takie działania też są ważne i pomocne. Sponsorzy - nie tylko ten główny na koszulkach - tez są ważni. Amerykanie potrafią zająć się biznesową stroną sportu a sportową wartość niech da nam nowy trener który pokazał ze potrafi wygrywać nie mając w składzie Zlatana, Messiego czy Aguero. Mamy wreszcie trenera, który ma w CV sukcesy większe niż wygranie drugiej ligi :)
Przepychanki między prezydentami nie są dobre dla Romy, ale pokazują, że każdy ma coś za uszami.
Mała, zwykła polemika medialna. Nikt nikogo z błotem nie miesza, nie obraża. Po co się napinać? :)