Aktualnie na stronie przebywa 6 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Za nami jedna z najbardziej przykrych porażek Romy w ostatnich kilku latach. Wśród głosów podsumowujących mecz z Juventusem pojawia się też wypowiedź Roselli Sensi, która udzieliła wywiadu w czasie wczorajszego programu Stadio Sprint.
- Jestem bardzo zasmucona, gdyż po 20 minutach Juventus miał już trzy gole więcej. Myślałam dużo o tym spotkaniu i chciałabym zobaczyć dumę Romanistów, której niestety nie widziałam. Po 3-0, jako kibic nadal spodziewałam się reakcji. Montella? Kontynuowałabym z nim i kilkoma graczami, jednak nie krytykuję dzisiejszych wyborów. Lubię Zemana, jednak Montella jest świetnym trenerem. Dokonałabym innych wyborów. Szanując politykę nowego kierownictwa, być może nie ściągnęłabym tych wszystkich młodych graczy. Piłka nożna jest grą zespołową. Odpowiedzialność musi być rozłożona. Być może jacyś zawodnicy nie są odpowiedni do gry Zemana.
Komentarze (24)
Od 2 sezonow nieudolny Zarzad wybiera odwrotnie, trenera ktory ma jakas tam wizje gry i stara sie naginac do niej zawodnikow.
Wychodzi kupa. Nie mowiac ze wizja "ofensywnego futbolu" w Serie A jest szalenstwem.
Jak sie ma zawodnikow jak Barcelona to mozna sie w cos takiego bawic...
Ehh pisalem ze jeszcze mozemy za Rosella zatesknic przy Amerykanach, boje sie ze to moze sie zisic..
Montella to wloski trener ktory nie bawilby sie w jakies projekty i wizje ofensywne ale robilby swoje w celu wygrywania spotkan. Dlatego nowemu Zarzadowi nie pasowal.
@Barry - jeden wykrzyknik zwykle starcza.
Tez wziął zespół, który potrzebował odbicia po poprzednim sezonie, zespół, który też kupił sporo nowych graczy (ale zakupy przeprowadzone w zupełnie inny sposób), także nad nim będzie wisiała presja.
Rok temu z dozorcami z Catanii skonczył niewiele gorzej niż nadmuchany rzymski balon.
Najbardziej szkoda Papy Sensiego, który jak patrzy na to z góry to płacze i nie wierzy w to co się dzieje tu na Ziemi.
Niestety obency zarząd niedość, że woli "no name'ow", to jeszcze pozbył się kilku wartościowych zawodników: Vucinic - najpewniejszy gracz ofensywny mistrza Włoch, Menez - gra w pierwszym składzie u jednego z najlepszych włoskich trenerów w drużynie tak bogatej, że mógłby mieć każdego na tą pozycję, Pizzarro - rezyser gry Fiorentiny, Riise - pewny punkt w PL.
Nie sprawdzili się, to do widzenia, a to jak się im wiedzie to już nie nasza sprawa.
Przypomnę też że skład który podałeś zakończył sezon na 6 miejscu, mimo że poziom raczej nie był wyższy, bo Juve było wtedy średniakiem, na dobrą sprawę tylko Inter i Milan były naprawdę silne, a do LM zabrakło sporo.
Riise grał dobrze poza ostatnim sezonem. Vuccinic rzeczywiscie sam chciał odejść, ale uważasz, że grał źle?? Menez w PSG gra na podobnym poziomie co u nas i Ancelottiemu to wystarcza. Zgodzę się, że ostatni dwaj często strzelali fochy. W sezonie, w którym byli 6 to definitywnie zagrali przeciwko Ranieriemu. Poza tym rok wcześniej zdobyli vice, a po "solidnym apgrejdzie" składu byliśmy na 7.
Wcześniej był tylko Milan i Inter - teraz jest tylko Juve. Dodam jeszcze, że tamta jedenastka nie miała żadnego problemu, żeby co mecz solidnie sklepać Lazio.
Za Sensich nie było też takiej sytuacji jak teraz: nie mamy prawego obrońcy - spoko Tadei może tam zagrać, lewy defender wypada z gry - nie ma problemu, że nia ma zmiennika, bo mamy Tadeia albo Perotte. Heloł - to są Włochy, to jest catenaccio. Możemy nie mieć napastnika, ale obrona ma chodzić jak w zegarku.
Za to za obrońców mamy milion napastników, tylko że 3 najbardziej wartościowi (nie liczę Lameli) są nominalnymi środkowymi, a gramy ustawieniem 4-3-3, więc środkowi muszą biegać po skrzydle, co im nie do końca dobrze wychodzi.
Nie odbieraj tego jako jakąś wycieczkę w twoim kierunku, to tylko moje rozgoryczenie wynikające z obecnego bałaganu i znarnowanej szansy.
W jakiej by nie wbyli formie, stanowiliby obecnie niewyobrazalne wzmocnienie... kazdy z nich gralby w podstawie.
Jedyna nadzieja, że okaże się że są przemęczeni tymi treningami przedsezonowymi, a w końcu gdy inne ekipy będą zmęczone, wyjdzie nasza kondycja i zaczniemy cisnąć. Oczywiście to życzenia które wydają się na dzień dzisiejszy śmieszne.
Ale kurde, jak się spojrzy na mecz z Juve, oni grali co 3 dni, my mieliśmy odpoczynek między meczami częściej, a wyglądało to zupełnie odwrotnie, to oni biegali jak dziki, a my człapaliśmy ospale, jakbyśmy wczoraj grali jakiś mecz z Barceloną.
tyle w temacie.
A nawet taki Baptista z przyjęciem na 10 metrów zjadał połowę zawodników sprowadzonych przez Sabata, z Lamelą na czele.
Bestia jaki by nie byl, cos strzelal: derby, bordeaux...