Aktualnie na stronie przebywa 22 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Alessio Romagnoli to na pewno jedna z największych niespodzianek w kadrze Zdenka Zemana. Gracz, który nie skończył jeszcze 18 lat, przeskoczył na dobrą sprawę z kategorii Allievi Nazionali do pierwszej drużyny z pominięciem Primavery, gdzie wystąpił tylko kilka razy. Romagnoli udzielił wczoraj wywiadu przy okazji czwartego memoriału dedykowanego Laurze Nardoni, żonie trenera Sandro Tovalieriego.
Według Tovalieriego [trenera Allievi Nazionali, wyj. red.] będziesz za kilka lat gotowy, aby stać się osią defensywy Romy. Jaki ciężar niosą te słowa?
- Być może uda mi się to już wcześniej, za dwa lata. Trener prowadził mnie już w pierwszym roku w Trigorii, potem udał się kategorię wyżej, a ja zostałem z rówieśnikami. Poprzedni rok był piękny, nawet jeśli nie byłem zawsze z nim, a często grałem z Primaverą Alberto De Rossiego. Tovalieri jest wielki, dużo mnie nauczył.
W tygodniu byłeś próbowany na lewej obronie i przeciwko Bologni zabraknie Balzarettiego. Myślisz trochę o debiucie?
- Nie za dużo, jednak mam nadzieję na debiut. Jeśli tak się stanie, będę szczęśliwy, jednak nie myślę o tym dużo.
Byłbyś zadowolony również po przesunięciu na lewą stronę? Zawsze mówiłeś, że twoim idolem jest Paolo Maldini.
- Absolutnie, będzie dobrze z każdego punktu widzenia. Ważnym jest wyjście na boisko.
Wróćmy do tego turnieju, którego byłeś bohaterem cztery lata temu (Roma przegrała w finale z Empoli), od tamtej pory twoja kariera uległa zmianie. Co dał ci ten turniej?
- Muszę pogratulować chłopakom, którzy honorują w najlepszy ze sposobów imprezę poświęconą żonie trenera, Sandro Tovalieriego. Mam nadzieję, że gracze dadzą z siebie maksimum, gdyż jest to bardzo ważne dla trenera. Osobiście grałem tu cztery lata temu i przegraliśmy 1-2 w finale z Empoli. Ważne, że od tamtej pory wszyscy się rozwinęliśmy.
Komentarze (14)
Romagnoli ma chody jak Maldini 20-kilka lat temu. Zarząd, trener, nawet sam zawodnik nie kryją się z jego mocną rolą w drużynie (patrząc na młody wiek oczywiście).
Dałbym mu szansę z Bologną. Już tak dawno nie cieszyłem się z bramki, jak wtedy gdy Florenzi łupnął z główki. Stąd kolejny wychowanek, który pokaże, że 'można', będzie następnym powodem do radości.
Piris-Burdisso-Castan-Taddei/Marquinhos
Florenzi-Tachtsidis-Pjanic/Marquinho
Lamela-Destro-Totti
Roma-gnoli
:-D
Spokojnie, w drużynie musi być hierarchia, na razie Romagnoli nic nie znaczy i nie można na siłę go faworyzować. Ludzie na niego liczą, więc pierwsze spotkanie może odcisnąć na nim duże piętno. Zeman będzie wiedział, kiedy go wprowadzić. Z Bologną nadarza się okazja by zagrał, ale na pewno nie kosztem Burdisso.
Z Catanią nie fukncjonowała pomoc, która nie wspierała defensywy. Byliśmy porozstrzelani na boisku między formacjami.
Chociaż trzeba usprawiedliwić Castana, że miał wyjątkowego pecha, bo się potknął. Źle wstawił nogę, stracił równowagę.
Jednak Castan jak na pierwszy pobyt w Europie nie wygląda źle. Na pewno lepiej od Kjaera, który lubił kryć Cavaniego na 4 metry. Widać, że Brazylijczyk gra na pełnym zaangażowaniu. Może faktycznie coś z niego będzie.