Aktualnie na stronie przebywa 20 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Roma po raz pierwszy w sezonie przegrała mecz ligowy na Olimpico, a Sampdoria podtrzymała swoją świetną passę. W wypowiedziach pomeczowych dobrze było widać różnicę nastrojów w obozach obydwu drużyn. Ze strony Romy, obok Rudiego Garcii wypowiedział się też Mauro Baldissoni.
Rudi Garcia:
Garcia mówił, że obecnie Giallorossim ciężko strzela się gole, ale jest to bardziej problem produktu końcowego niż generalny, którym byłby brak budowania akcji...
- Jeśli mamy okazje, znaczy to, że gramy wystarczająco dobrze, by je wykreować. Oczywiście musimy być bardziej precyzyjni począwszy od czwartku, to jedyny sposób, by naprawić nasz problem ze strzelaniem goli. W każdym razie, nie mamy czasu na marudzenie, musimy umieć przegrywać.
- Dzisiejsza porażka oznacza, że dogania nas coraz więcej przeciwników i musimy zdobyć w następną niedzielę punkty, które dzisiaj straciliśmy, nawet pomimo tego, że zabraknie nam kilku zawodników.
- Jak powiedziałem, stworzyliśmy wiele okazji w pierwszych 45 minutach, wykorzystując miejsce powstałe w wyniku naszych ataków za plecy obrońców. Następnie przy wyniku 0-2, grając w dziesiątkę, wyszło zmęczenie. Musimy patrzeć w przyszłość, przeboleć porażkę i awansować kosztem Fiorentiny w najbliższy czwartek, to również z tego powodu, że zagramy u siebie.
- Oczywiście oczekuje się wiele od utalentowanych zawodników, a my takich mamy. To chłopacy, którzy jeśli dostaną szansę, będą wygrywali mecze.
- Czy martwię się, żę Lazio jest punkt za nami? Teraz koncentrujemy się na pokonaniu Fiorentiny i awansie do kolejnej rundy. O Serie A pomyślimy po meczu Ligi Europy.
Mauro Baldissoni:
Dyrektor generalny Romy uspokajał, że pozycja Rudiego Garcii jest niezagrożona i dodał, że aby wyjść z obecnej sytuacji, wszyscy muszą pracować jeszcze ciężej niż zwykle...
- Posada Garcii nie jest zagrożona. Jeśli ktoś ma być zagrożony, to my wszyscy. Kiedy idzie źle, każdy z nas odpowiada, od zarządu do zawodników, tak samo jak wszyscy dostają zaufanie, gdy jesteśmy na fali. Tkwimy w tym razem.
- Kibice zawsze są z nami, więc jest całkowicie zrozumiałe, że mogą i powinni wyrażać swoją frustrację, gdy nie ma wyników jakich chcemy. Nie ma rozłamu między fanami i zawodnikami.
- Na nasz spadek formy wpływa kilka faktów. 6 Stycznia, byliśmy punkt za Juventusem, a kilka tygodni wcześniej byliśmy o krok od awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Z tego punktu widzenia, drużyna gra tak jak tego oczekiwaliśmy. Od tej daty musimy sobie radzić z różnego rodzaju kontuzjami, ale nie sądzę, że trzeba o tym znowu mówić.
- Tak czy inaczej, złożyliśmy drużynę, która przez cały sezon może walczyć o tytuł. Oczywiście nie możemy dłużej mówić, że to nasz cel, ale mamy dwa inne, czyli drugie miejsce oraz Liga Europy i chcemy żeby się udało.
- Zawodnicy potrzebują impulsu pewności i liczymy na to, że trener podejmuje dobre decyzje, by wyprowadzić nas z tej rutyny, tak samo oczekujemy zaangażowania zawodników, bo teraz musimy wygrywać za wszelką cenę, bez względu na przeciwności jakie napotkamy.
- Gracze powinni wierzyć w swoje umiejętności i pokazać do czego są zdolni na boisku. Wszyscy musimy wziąć się do roboty oraz pracować ciężej niż kiedykolwiek.
Sinisa Mihajlović dla Sky Sport:
- To było wspaniałe zwycięstwo. Pierwsze pół godziny było wyrównane, potem Roma zaczęła grać i nas przycisnęła.
- Szykowaliśmy się na mecz taki jak ten, wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, a Roma ma zawodników, którzy mogą w każdej chwili zmienić obraz meczu.
- Poświęciliśmy się, broniliśmy i byliśmy odważni kiedy było trzeba. W poprzednim meczu zremisowaliśmy, a ja powiedziałem, że jeśli zagramy w ten sam sposób, to możemy wygrać. To właśnie się stało.
- Każdy grał drużynowo, by zamknąć Romę, a nawet Samuel Eto'o wracał żeby pomóc. Kiedy gra się przeciwko Romie i utrzymuje czyste konto, nie można ująć zasług Emiliano Viviano, który zagrał wspaniale. Z każdej strony jest to pozytywny występ.
- Powiedziałem moim zawodnikom, że możemy wygrać tylko wtedy, jeśli zagramy bez strachu przed porażką i zachowamy w sobie wiarę.
- Moja drużyna mogłaby podejmować więcej ryzyka niż inne, ale jest tak, bo gramy o zwycięstwo, a nie żeby uniknąć przegranej. Takie jest moje podejście, a drużyna się z nim utożsamia.
- Oczywiście przeciwko Romie jest ryzyko, ale jeśli się przegra, to przynajmniej nie ma żalu.
- To prawda, że mieliśmy trochę problemów, ale to tylko dlatego, iż dwóch nowych zawodników, Luis Muriel i Eto'o, nie było w pełni formy, więc nie mieliśmy dużych alternatyw. Kiedy tylko do niej wrócili, staliśmy się bardziej nieprzewidywalni i zaliczyliśmy trzy zwycięstwa z rzędu.
- Jednak to zwycięstwo nie będzie nic warte, jeśli za tydzień przegramy z Interem. To prawda, że wszystkie zespoły, które grają w Europie, zawaliły w weekend, bo drużyny Napoli oraz Torino przegrały, Inter zremisował i jedynie Fiorentina wygrała w końcówce meczu.
Prezydent Sampdorii, Massimo Ferrero, dla Sky Sport:
- To nie do opisania. Czułem to! Wierzyłem, bo Roma spotkała na drodze przeszkodę w postaci Viviano.
- Marzę każdego dnia. Jeszcze nie mogę do końca uwierzyć, bo wygraliśmy na Olimpico, gdzie przez tyle lat przyjeżdżaliśmy z córką, by oglądać Romę.
- Serce jest jedno, serce jest inne. Nigdy nie wyrzekłem się barw Giallorossich będących w moim sercu.
Sampdoria jest piąta równo z Fiorentiną i traci tylko punkt do Napoli...
- Zasłużyliśmy na to, nikt nam nic nie sprezentował i idziemy w górę tabeli w konsekwencji dobrej formy.
- Szalenie kocham swoich chłopaków, a ciężka praca zawsze popłaca. To satysfakcjonujące widzieć Samuela Eto'o i Luisa Muriela, radzących sobie tak dobrze, bo naprawdę na nich postawiłem.
- Wiedzieliśmy, że Eto'o jest wspaniały, a Muriel obiecał mi, że będzie dostarczał piłki. W innym wypadku nie kupiłbym ich!
Lorenzo De Silvestri dla Sky Sport:
Były zawodnik Lazio otworzył wynik meczu na Olimpico, gdzie Giallorossi byli niepokonani...
- To znaczy bardzo wiele. W tygodniu dobrze się przygotowywaliśmy, długo rozmawialiśmy z trenerem i zagraliśmy wspaniały mecz.
- Dobrze broniliśmy i szliśmy na kontry. Jestem zadowolony z bramki, ale podziękowania należą się całej drużynie.
Sampdoria ma tylko punkt straty do czwartego miejsca...
- Teraz znajdujemy się tutaj. Dobrze rozpoczęliśmy tymi czterema meczami przeciwko wielkim klubom, jak również bardzo chcieliśmy wygrać dla prezydenta. Poprosił nas o zwycięstwo i to zrobiliśmy.
- Trener dał nam dużo wiary w siebie, organizacji i pozwolił się cieszyć, a także zmywał głowy, jeśli robiliśmy coś źle.
Roma była wyszydzana przez własnych kibiców...
- Przykro mi z powodu gwizdów, bo wiem, że to niezbyt przyjemne dla zawodnika. Jestem jednak pewien, że Roma wyjdzie z tej trudnej sytuacji.
Komentarze (13)
Jedynie słowa Baldissioniego mają pewien sens, chociaż ta wzmianka o drużynie mogącej walczyć o trofeum przez cały sezon i nowych celach jak drugie miejsce i Liga Europy to dowalił do pieca :) Wcześniej Scudetto i 1/8 lub 1/4 LM i PW a teraz wicemistrzostwo i LE :D
Potrafi się gość wyślizgać z każdej sytuacji.
I to jest właśnie cały błędny tok myślenia chyba wszystkich w tym klubie, od kierownictwa po zawodników. To wtedy trzeba było działać i wstrząsnąć wewnętrznie drużyną, kiedy naprawdę był czas ratować sytuację. A nie teraz kiedy mleko się rozlało i każdy na własne oczy widzi nasz koszmarny dołek.
Ale się kopało to się jakoś kopało. I wszyscy zadowoleni, bo punkty jakoś wpadały. Kto by się tam przejmował, że gramy jak drużyna z dołu tabeli, że piłkarze ruszają się muchy w smole i nie mają siły biegać. Punkty wpadają, jest dobrze. Zresztą takie podejście było często wyrażane u nas na stronce.
A ja uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Teraźniejsza seria remisów i klap nie bierze się znikąd...jest kontynuacją tamtej nijakiej, słabej gry. To było pewne, że to się tak w końcu skończy. Ile można było jeszcze na takiej beznadziejnej grze pociągnąć?
Oczywiście, nie wiemy jak to wygląda od środka, ale wszystko wskazuje na podejście w zarządzaniu drużyną, jak opisałem to powyżej. I to jest wielki problem w sposobie myślenia.
Dla zarządu i trenera celem i sukcesem będzie powrót do skutecznej kopaniny z listopada. Dla nas kibiców do wielkiej Romy z zeszłego sezonu. Trudno będzie wyprostować tą sytuację z taką wizją zarządzania tą drużyną.
- NO NO KUBEŁ ZIMNEJ WODY CHŁOPAKOM SIE NALEŻAŁ, TERAZ TO ZACZNO GROĆ JAK Z NUT ))
- TRZEBA UMIEĆ PRZEGRYWAĆ, TEN MECZ TO BYŁA WAŻNA LEKCJA, BAYERN NAUCZYŁ NAS POKORY, RUDI ZROZUMIAŁ WIELE BŁĘDÓW
eheheh ***** sugerando koledzy
Tyle miesięcy mija a niektórzy nadal wierzą w te bzdury i że z każdym tygodniem coś się ruszy.
Ja już wiem że po czwartkowej wygranej Fiorentiny nic się nie zmieni.
Poza tym lepiej przegrać i wygrać niż dwa razy zremisować. Po tych ich gadkach, rozumiem, że osiem remisów w dziewięciu meczach to było alibi, no bo przecież nie przegrywaliśmy :D ...
Powinno być : Jeśli mamy okazje, a nie strzelamy goli, znaczy że wciąż nie gramy wystarczająco dobrze, aby wygrywać. Po raz pierwszy od dawna graliśmy piłkę jakiej oczekuję, jednak wynik eliminuje wszelkie pozytywy. Choć powrót naszego stylu jest pozytywnym symptomem, doskonale rozumiem gwizdy kibiców, zadaliśmy im w tym roku zbyt dużo cierpienia i rozczarowań, zrobimy wszystko by w czwartek choć trochę wynagrodzić im moje czcze obietnice bez pokrycia. Zawiodłem, ale proszę o wyrozumiałość, cierpliwość i solidarność w tych ciężkich chwilach"
i " Oczywiście oczekuje się wiele od utalentowanych zawodników, a my takich mamy. To chłopacy, którzy jeśli dostaną szansę, będą wygrywali mecze"
powinno być " Mamy wielu utalentowanych chłopców, lecz samym talentem się nie wygrywa. W tych delikatnych momentach nie chcę podejmować zbyt wysokiego ryzyka grając niedoświadczonymi młokosami. Chłopcy mogą wygrywać mecze w Primaverze, bo u mnie nie dostaną szansy. "
ehhh, pitu pitu, musimy umieć przegrywać.
"Najgorsze jest to, że grajki nie mieli jaj i nie podziękowali kibicom. Jak szczury uciekli do szatni. "
Eee tam, Keita twardo wytrwał do samego końca transmisji :)