Aktualnie na stronie przebywa 0 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Stacja radiowa Retesport nie będzie już wysyłać swoich reporterów do Trigorii, aby zadawali pytania Josè Mourinho. Poinformowało o tym radio Roma po tym, co wydarzyło się podczas ostatniej konferencji prasowej w przeddzień meczu z Venezią.
Dziennikarz Marco Juric został oskarżony o brak inteligencji, gdy zapytano go, czy trener Giallorossich powtórzy to, co zrobił w pierwszych miesiącach pracy w roli trenera Romy.
Oto oświadczenie stacji radiowej: "Retesport, wyrażając solidarność z Marco Juriciem w związku z nieprzyjemną i niestosowną odpowiedzią, jaką otrzymał od pana Josè Mourinho w pokoju prasowym w ostatnią sobotę, postanowił zawiesić swój udział w konferencjach prasowych, aby uniknąć dalszego wykorzystywania pytań zadawanych w grzeczny i całkowicie uzasadniony sposób. Życzymy trenerowi Giallorossich wszystkiego najlepszego w jego wysiłkach na rzecz poprawy losów drużyny i skupienia uwagi na możliwych rozwiązaniach technicznych, unikając spektakularnych uwag, które obecnie uważamy za całkowicie niestosowne. Forza Roma zawsze."
Komentarze (14)
Przypomina mi tym van Gaala, który był kiedyś jeszcze dosadniejszy i zapytał się dziennikarza, "czy to ja jestem taki mądry, czy ty taki głupi"
Poza tym takie matematyczne przemyślenia. Gdyby dobrą drużynę porównać do działania matematycznego, dajmy na to równania: x=10 - gdzie x to suma czynników, które gwarantują piłkarski sukces, to uświadommy sobie, jak bardzo nie jesteśmy jeszcze pierwiastkiem takiego równania. Załóżmy, że te elementy składowe to: prezydent, DS, trener, stabilizacja, kondycja/kontuzje, ogarnięci atakujący, ogarnięci broniący, ogarnięta ławka, zgranie (ciągłość kadry) i ostatnie - szczęście. 10 elementów. 10=10 - czyli świetna drużyna walcząca o mistrza i europejski top (spróbujmy nie czepiać się, że niekoniecznie waga każdego z tych elementów w takim równaniu to 1, przyjmijmy, że tak jest). Ile z nich mieliśmy w tym samym czasie rok temu? Niech każdy sobie odpowie sam, według własnej interpretacji. Był inny prezydent, DS i trener, (a w zasadzie DSa nie było) - więc stabilizacja raczej średnia, choć trener i prezio byli już dość długo, kadra przeciętna (w podziale broniący/atakujący w każdej grupie dobrzy gracze stanowili mniejszość, ewentualnie koło 50%), ławka żadna, kondycja/kontuzje - pamiętamy że różowo nie było, zgranie (Dżeko cudem został, Smalec cudem został - tu o dziwo nie było najgorzej jak na Rome ostatnich lat) i wreszcie szczęście - tu różnie bywa, może być decydujące, można sobie poradzić bez niego, może ratować beznadziejne drużyny w beznadziejnych meczach, albo jego brak może je w takich meczach, albo nawet przeciętnych, pogrążać. Jak byście ocenili Romę rok temu według takiej skali? Ja nie mogę się do końca zdecydować, ale jak bym nie liczył (jak bym nie naciągał) zawsze wychodzi mi mniej niż 5. Może podobna średnia wyszłaby z Waszych ocen? Tak zgaduję. Zastanówmy się, ile się od tego czasu zmieniło? Roma teraz: prezydent: 1, DS: 1, trener: 1, stabilizacja: jako, że rok temu trzy poprzednie elementy były inne, myślę, że póki co 0, atakujący: póki co 0 (Pelle, El Sha i Veretout na początku sezonu), broniący: póki co 0 (choć Rui to Klasa światowa), ławka: 0, kondycja/kontuzje: 1???, zgranie: przyszło 4 graczy do pierwszej 11, koło 1/3 - nie najgorzej czyli 1?, szczęście: póki co 0. Co daje nam 5/10 W szkole to jest dopuszczający. 50%. Nawet jakby Jose liczyć za 2 (choć podzielam ogólną opinię abruzziego, że na taką ocenę zasługiwał wiele lat temu) to i tak nie jesteśmy w tej chwili zespołem z topu i nie ma co oczekiwać cudów. Jak przybył Jose to zyskaliśmy +1 do równania, nie od razu 10. Potrzeba nam czasu, pracy trenera z graczami i spokojnego rozwoju, albo wymiany grajków, którzy już lepsi nie będą (nawet jeśli są ciągle młodzi). Spokój i zimna głowa - polecam dla każdego kibica, co najmniej do końca sezonu, bo jeszcze nie jedno Bodo i Venezia przed nami.
A to, że nie wypada.... a co tu w ogóle dziś wypada?
Tych od kolorowych flag nie można nazywać po imieniu, bo dyskryminacja...
Murzyna nie można nazwać murzynem, boś rasista...
Pomidora nie można nazwać warzywem, bo on zawsze chciał być owocem...
Debila już też nie można nazwać debilem, bo się obrazi?
Józef był wkurwiony, pismak chciał przycwaniakować, dostał w czapę w baaardzo wysublimowany sposób i się obraził chłop...
Józka w pełni rozumiem i popieram. Dobrze, że tacy jeszcze nie wyginęli!
To nie jest druga strona tylko pierwsza. To od zawsze była taktyka Jose. Polecam sceptykom serial na Amazonie, który podobno jest o Tottenhamie
Te wszystkie afery Jose to fasada, która ma skupić uwagę na nim, a nie roastować graczy. Jasne, jest wybuchowy i emocjonalny, ale daje się temu ponieść żeby media jego atakowały, a nie poszczególnych zawodników - przykładowo, kto zasłużył na największy opieprz po rewanżu z Bodo? Dla mnie to pojedynek między Darboe zrzuconym w przerwie i Zaniolo, który za nie podanie do pustaka Abrahamowi powinien zostać rozjechany przez Mou i media. Ale Jose wyszedł, powiedział że to jego wina, zrobił aferę kolejną - i wszystko działa według jego schematu.
Można tego nie lubić, ale najczęściej ocena zachowania Mou wynika z braku zrozumienia tego ważnego aspektu.