Aktualnie na stronie przebywa 17 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
19 meczów, 9 zwycięstw, 5 porażek, 5 remisów, 40 zdobytych bramek, 33 stracone to wyniki Giallorossich w tym sezonie. W tym wszystkim jest jednak jedna ważna statystyka: gdy rywal strzela jako pierwszy gola, zespół Garcii nie potrafi ugrać trzech punktów. Gdy z kolei trafia pierwsza Roma, wówczas zgarnia pełną pulę.
Dziesięciokrotnie w tym sezonie to przeciwnicy obejmowali prowadzenie i to oni albo wygrywali (Barcelona, Atalanta, BATE, Sampdoria, Inter), albo mecze kończyły się remisami (Barcelona, Verona, Sassuolo, Bayer, Bologna). W meczu z Sampdorią zespół Garcii zdołał wyrównać, ale ostatni głos należał do gospodarzy. W pojedynku z Bologną i Bayerem z kolei Roma wychodziła na prowadzenie, ale nie dowiozła wygranej do końca.
Statystyki pokazują zatem, że zespół Giallorossich musi strzelić jako pierwszy, aby dowieźć zwycięstwo do końca. Tak było w tym sezonie dziewięć razy (Juventus, Frosinone, Carpi, Palermo, Empoli, Fiorentina, Udinese, Leverkusen, Lazio). Warto zatem zauważyć, że Roma nie straciła w tym sezonie punktów w meczach, w których obejmowała prowadzenie. Jedynym zespołem, któremu udało się wyrównać tymczasowo wynik był Bayer na Olimpico. Kwestia psychiki?...
Komentarze (12)
Prezes (na miejscu w Rzymie), Egzorcysta i Psycholog (/psychiatra), a drużyna będzie jak nowa ;)
PEP ROZWIĄZANIEM WSZYSTKICH PROBLEMÓW! HIP HIP, HURRA!
Przydalaby sie jeszcze statystyka z pierwszego sezonu Rudiego w Romie. Tam tez czesto wychodzilismy na prowadzenie i potem najzwyczajniej dowozilismy zwyciestwo do konca. Jesli rywal strzelal pierwszy to czesto byly klopoty. Jak dla mnie to niech graja jak chca byleby wyniki byly, albo niech Carlo/Spal przyjda.
Tracą pierwsi, to robią w gacie, zamiast grać spokojnie, każdy chce coś zrobić szybciej, wkrada się dezorganizacja i im dalej w mecz, tym gorzej.
Ale wiadomo, proces dojrzewania drużyny jeszcze nie jest zakończony ;)
Problemem Romy nie jest wygrywanie, a nieumiejętność podniesienia się, gdy się przegrywa. Ta "większość drużyn" w tym przypadku to ogóry. Tracą bramkę i wiadomo - przegrywają.
Roma jest zespołem, który podobno o coś walczy, także przydałoby się wygrywać przynajmniej trzy mecze na dziesięć, gdy się traci gola. A tu rywal strzela i zamiecione, góra remisik.
polecam oglądnąć pierwszy lepszy mecz ligi angielskiej. Wiem, wiem, dwa różne światy pod każdym względem, ale nie można odmówić drużynom premiership ambicji. Średniak czy spadkowicz będzie ganiał do ostatniej minut, nawet wtedy, gdy jego drużyna przegrywa 2,3 do jaja.
Nie chodzi tylko o sport, ale i honor oraz, co najważniejsze, fanów...