Aktualnie na stronie przebywa 28 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Do niedawna był puntem odniesienia w środku pola Romy, przy Luisie Enrique stracił nie tylko miejsce a składzie, ale również w kadrze Giallorossich. David Pizarro, bo o nim mowa, wraca z półrocznego wypożyczenia do Manchesteru City. Chilijczyk udzielił wywiadu dla Il Romanista.
Co przewidujesz w swojej przyszłości?
- Najpierw udaję się na wakacje, potem wracam do Romy, aby zostać. Mam nadzieję zakończyć moją europejską karierę w Romie. Mam jeszcze rok kontraktu i nie mam zamiaru się stąd ruszać. Skończę tutaj. Jestem bardzo zmotywowany. Także dlatego, że w listopadzie zostałem ojcem i chcę, aby mój syn był rzymianinem. Był Romanistą. Pozostali dwaj (Davca i Bastian, 10 i 9 lat) już są.
W styczniu powiedziano i napisano, że myślałeś o przejściu do Juventusu, aby odnaleźć trenera od przygotowania fizycznego i swojego przyjaciela, Bertellego, odpowiedniego człowieka do przywrócenia formy.
- Wyjaśnijmy: nie chciałem ruszać się z Romy. Nie chciałem udawać się w żadnym kierunku, zwłaszcza do Włoch i do samego końca próbowałem tu pozostać. Potem, w ostatniej chwili pojawił się telefon od Manciniego. Nie spodziewałem się tego. Jednak szczerze mówiąc nie spodziewałem się zmiany otoczenia.
Twoje relacje z Luisem Enrique.
- Nie chcę nic o tym mówić.
To znaczy?
- Nie ma nic do powiedzenia. Relacje od zawsze praktycznie nie istniały. Nie było ich.
Do ławki Romy kandyduje Montella. Twoje relacje z nim zawsze były silne.
- Nic dla mnie nie zmienia nazwisko nowego trenera, Montelli, który jest bardzo dobry, czy kogokolwiek. Jak powiedziałem wcześniej, interesuje mnie zakończenie europejskiej kariery tutaj, w Romie, a potem w Chile w Valparaiso. Jeśli naprawdę przyjdzie Montella, będę gotowy. Jednakże nie powiem nic innego, gdyż nie jestem przyzwyczajony do mówienia o rzeczach, które nie są jeszcze pewne.
Komentarze (11)
Nie lubię go, jest egocentrykiem. Zawsze jego sprawy są najważniejsze...
Roma powinna postąpić z nim, tak jak wg Tomaszewskiego powinno postąpić się ze Smudą...
A co takiego strasznego zrobił Pizza, by wcielać scenariusz frustrata Tomaszewskiego?
Mógłby skupić się na obronie
Co do Pizarro, ehhh trudno go ocenić. Na boisku wzór profesjonalisty, fantastyczny walczak, inteligentny rozgrywający. Można się było zakochać w jego grze w sezonie 2009/2010, przedtem również trzymał poziom.
Jednak trochę ta jego agresywność i stanowczość ujawnia się poza boiskiem i ma z tego powodu kłopoty.
Fakt, faktem, zarabia 4 miliony euro brutto, nic dziwnego, że chce dograć ten sezon. Powinien zostać, ale w takim wypadku, Greco, Simplicio i Gago OUT.