Aktualnie na stronie przebywa 15 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Włoska piłka jest tak zła jak ją malują?
- Żartujesz? Dla mnie jest najpiękniejsza. Najbardziej konkurencyjna. Grałem w Brazylii, we Francji, w Anglii i uwierz mi: tu jest najlepiej.
Co ci się tak bardzo podoba?
- Kibice. Pasja. W Interze wygrałem wszystko i wiele wygrałem przeciwko Romie, która była naszym wielkim rywalem. Gdy przybyłem nie wiedziałem, że zostanę tak dobrze przyjęty, że stanę się od razu ulubieńcem rzymskich kibiców. Kibice są najlepszą stroną piłki.
Co ci się nie podoba w piłce?
- Jest zbyt dużo gów******* twarzy. Gdy skończę grać, powiem koniec piłce nożnej. Nie będę trenerem ani nikim innym. Przez dwa lata będę się cieszył piłką w pełni, potem mam inne pomysły.
Co odpowiesz tym, którzy mówią, że Maicon przez to jak używa życia, ryzykował wcześniejszym zakończeniem kariery?
- Dwie rzeczy. Po pierwsze: pracowałem bardzo dużo, aby dojść tutaj, gdzie jestem, życie ma się tylko jedno. Po drugie: szanuję wszystkich, zarówno tych, którzy chodzą do kościoła, jak i tych, którzy chodzą na kobiety.
Dunga myśli w ten sam sposób?
- Mówili już wszyscy, ja nie rozmawiam o reprezentacji. Powiem jedną rzecz. Po półfinale w Belo Horizonte, przegranym 1-7 z Niemcami, chciałem zamknąć się na miesiąc w domu. Zamiast tego, brazylijscy kibice mnie pocieszali. Na stadionie otrzymaliśmy gwizdy, na które zasłużyliśmy, potem również ci, którzy gwizdali zrozumieli to, co powiedziałem wcześniej: zawsze staram się wykonywać moją pracę jak najlepiej. Czasami po prostu nie wychodzi.
Totti jako rywal i Totti jako kolega z drużyny. Różnice?
- Jako rywal doprowadza ciebie do furii, jak tylko go dotkniesz... Jako kolega z zespołu daje wiele korzyści. Był pierwszym, który przyszedł mnie przywitać, gdy przybyłem rok temu na grupowanie. Podziwiam go jako człowieka: poświęcił życie dla Romy, swojego jedynego zespołu. Ilu graczy na świecie może powiedzieć to samo?
Mourinho i Garcia: podobieństwa i różnice?
- Mou pracuje bardziej nad głową, Garcia bardziej nad boiskiem. Podobieństwem jest zdolność wyjaśniania rzeczy w kilku słowach, w takie syntezy są w piłce bardzo ważne.
Mediolan czy Rzym?
- Rzym z powodu słońca, ale gdy zakończę karierę, wrócę do Brazylii.
16 kwietnia 2010 roku, Inter-Juventus 1-0: jedna z twoich najpiękniejszych bramek była decydującą jeśli chodzi o mistrzostwo dla Interu. Roma była druga. Jak kibice Romy mogli ci to wybaczyć?
- Mourinho powiedział w szatni: jeśli wygramy ten mecz, zdobędziemy mistrzostwo i tak było. Kto wie, może zdobędę równie ważnego gola dla Romy. Sądzę, że gdybyśmy wgrali scudetto tutaj, z całą ta pasa wokół, musielibyśmy naprawdę pozamykać się w domach na miesiąc. Tym razem z radosnego powodu.
O mistrzostwo walczą tylko Juve i Roma?
- Na razie tak mówią rozgrywki. To dwa najsilniejsze zespoły.
A w Lidze Mistrzów?
- Myślę tak jak Garcia. Włożyliśmy bardzo dużo wysiłku, aby do niej awansować i teraz musimy się tym cieszyć. Liga Mistrzów jest wyjątkowym przeżyciem. Pamiętam jeszcze pierwszy mecz, muzykę. W tym sezonie trenujemy w Trigorii z oficjalną piłką Ligi Mistrzów.
Komentarze (7)
Za Roma Radio
grubo...
Jestem przeciwny takim deklaracjom. Widać, że mecz z rube zmienił wiele w rozumowaniu otoczenia związanym z Romą. Najpierw piłkarze dawali do zrozumienia, że jesteśmy na równi, albo lepsi, teraz przyszła kolej na Rudiego. Liczyłem na powściągliwość z jego strony i zachowanie zimnej krwi. Wygląda na to, że wynik przywieziony z Turynu wciąż nie daje spokoju. W takim razie, skoro padły już takie słowa, liczę, że piłkarze po skandalicznym sędziowaniu Rocchiego, w każdym kolejnym spotkaniu będą jeszcze bardziej walczyć o wynik.
Wcześniej naszym motywem przewodnim była pokora, o której tak często wspominał De Sanctis. W ostatnim wywiadzie i on poruszył temat mistrzostwa w niepodobny do siebie sposób. Wypowiadał się pewnie i zdecydowanie, bez kalkulacji.
Teraz oczekiwania wzrosną jeszcze bardziej, a każdy inny wynik niż zwycięstwo będzie komentowany jeszcze goręcej. Nie trzeba jednak wspominać, że w Rzymie zawsze oczekiwano zwycięstw, nawet jak nie było do tego środków i warunków. Teraz mamy wszystko, ale niepotrzebnie się z tym unosimy, bo przyszłość niejednokrotnie bywała dla Romy okrutna.
Liczyłem na definitywne odcięcie się od tematu i wyładowanie agresji (tej pozytywnej) na rywalach. Medialne nagonki i deklaracje tego typu praktycznie zawsze są źródłem problemów. Oby tym razem było inaczej.
Natomiast piłkarze czy tym bardziej trener jako profesjonaliści nie powinni mówić o tym na okrągło. Zwiększa to tylko presję i pewne samozadowolenie, a do tego aby cokolwiek wygrać bardzo daleka droga. Był czas na polemiki pomeczowe, teraz powinni skupić się tylko na następnym meczu.