Aktualnie na stronie przebywa 33 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Il Romanista - G. Dell'Artri) - Forma fizyczna poprawiająca się z dnia na dzień. Dostosowanie do schematów taktycznych Luisa Enrique idzie do przodu tak jak i relacje z kolegami. Przez to on sam wierzy i przez to Luis Enrique myśli o tym: Marquinho może dziś zadebiutować w pierwszym składzie Romy.
Po kilku minutach rozegranych w zeszłą niedzielę przeciwko Parmie, Brazylijczyk może zagrać w Bergamo przeciwko Atalancie jako boczny pomocnik w trójce środkowych za Gago, jeśli Argentyńczyk usiądzie na ławce, gdyż jest zagrożony i ryzykuje wypadnięciem na derby lub Pjanica, jeśli Bośniak wystąpi za napastnikami w roli Tottiego.
Dla Marquinho, który musi i chce przekonać Romę do wykupu latem, będzie to doskonała okazja, idealna do pokazania się i utrudnienia wyborów trenerowi, który widzi w chwili obecnej De Rossiego, Gago i Pjanica jako absolutnych graczy pierwszego składu i który wykluczył w ubiegłym tygodniu Greco i Simplicio na liście powołanych. Kto widzi go codziennie w Trigorii, opowiada o graczu z wielką chęcią pokazania się, z niezbędną determinacją, by być branym pod uwagę przez trenera, który uważa treningi w Trigorii za decydujące. "To punkt zwrotny w mojej karierze", powtarza zawodnik tak publicznie jak i prywatnie i przez te trzy miesiące jest gotowy skoncentrować się na swoim celu. Jest nim przekonanie Romy do wykupu na koniec sezonu i zapłacenia 4,5 mln euro ustalonych przez Fluminense w dniu porozumienia w sprawie wypożyczenia (0,25 mln euro).
Czasu do dyspozycji nie ma jednak wiele: Brazylijczyk ma 14 spotkań, aby uzyskać pożądany wynik, a konkurencja jest duża. On jednak się nie boi. W wieku 25 lat jest przekonany do swoich walorów, miał nadzieję - ale się nie spodziewał - debiutu w ostatnią niedzielę przeciwko Parmie i był pod wrażeniem aplauzu, którym go obdarzono na Olimpico gdy wchodził na boisko. Miał nadzieję strzelić gola ("zrobienie tego przed Curva Sud w debiucie to byłoby zbyt wiele..." - przyznał po meczu), jednak jest gotowy na to dzisiaj, jeśli nadarzy się okazja. Poza intensywnymi treningami, Marquinho spędził również dużo czasu ze sztabem Enrique, aby wejść lepiej w schematy trenera i dogonić w tym względzie kolegów.
Komentarze (5)
Albo nawet w miejscu pjanica a pjanić mógłby zagrać za napastnikami a przed min Lamela z Borinim a Osvaldo niech zagra ale w drugiej połowie
co o tym sądzicie?
W akcji widziałem go kilka razy w trykocie Flu i muszę powiedzieć, że na tle innych magików z ligi brazylijskiej zbytnio się nie wyróżniał. Taki po prostu przeciętny pomocnik/skrzydłowy. Ten transfer do Romy jest z pewnością dla niego bodźcem motywującym i wydaje mi się, że Marquinho często będzie gościł w pierwszym składzie Romy...