Aktualnie na stronie przebywa 44 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Il Messaggero Przedłużenie kontraktu De Rossiego do 2017 roku oraz Luisa Enrique do 2015 roku – te dwa wielkie cele wyznaczył sobie Franco Baldini, dyrektor generalny Romy, który jesienią podpisał z Romą czteroletni kontrakt. Poprosił, żeby nie informować o tym na stronie klubowej, żeby nie nagłaśniać przesadnie tego gestu, który dla wielu wydaje się strategicznym w budowie nowej Romy.
Priorytetem pozostaje, co wiemy już od jakiegoś czasu, Daniele De Rossi. Od przyszłego miesiąca pomocnik może związać się z innym klubem niż Roma. Mecz jest dalej otwarty – powtarza od kilkudziesięciu dni, publicznie i prywatnie, dyrektor Romy. Spotyka się i rozmawia z Sergio Bertim, agentem piłkarza. Codzienne kontakty mają doprowadzić do porozumienia. Baldini w kwestiach ekonomicznych konsultuje się potem z Fenuccim, administratorem, który jest hamulcowym w zakresie finansów i od początku skomplikowanych negocjacji starał się obniżyć stawkę. De Rossi jednak to historia sama w sobie. Fenucci, choć nie jest do końca przekonany w kwestii tego, jak Baldini i Berti starają się zwieńczyć starania, współpracuje, żeby jak najszybciej do tego doszło. Może już w tym tygodniu. Nad definitywnym porozumieniem dyrektor generalny klubu pracuje osobiście od kilku miesięcy. Mam nadzieję, że Daniele zostanie. To on powitał mnie w Romie. To rzymianin, którego zapał podoba się kibicom i nam – mówił Simplicio w wywiadzie dla Sky, potwierdzając, że grupa naciska na przedłużenie kontraktu.
W ubiegłych dniach kierownictwo Romy spotkało się jednak także z Luisem Enrique. Pomysłodawcą spotkania także i w tym wypadku był Baldini, który wcześniej rozmawiał o nim z Pallotttą, pytając o jego opinię. To właśnie Baldini w lecie wybrał trenera z Hiszpanii. Na początku grudnia bronił go po dwóch z kolei porażkach przeciw Udinese i Fiorentiną. Teraz, kiedy wyniki przyznają rację Lucho, chce go do Romy przywiązać, wiedząc, że hiszpańskie i angielskie kluby obserwują z ciekawością metody pracy byłego trenera Barcy B. Teraz zaczynają się negocjacje. Przedłużenie o dwa lata, do 2015 roku. Obecny kontrakt Luisa Enrique z Romą kończy się 30 czerwca 2013 roku. W momencie zawierania dwuletniej umowy zaznaczono opcję przedłużenia na kolejny sezon. Ale to były tylko słowa, bez żadnej pisemnej klauzuli w samym kontrakcie. A więc Hiszpan nie jest w żaden sposób zobligowany do pozostania w Romie.
Sam Lucho, bardzo zadowolony z nowej oferty, wolał powstrzymać się z tą dyskusją do zakończenia sezonu. Z Baldinim, Fenuccim i Sabatinim wyznaczyli spotkanie na koniec maja. Chce być w porządku wobec klubu. Chce poczekać, żeby zobaczyć, czy ruchy Romy są spójne z jego technicznymi pomysłami. Które są dosyć proste i podzielane przez kierownictwo Romy. Wielokrotnie, publicznie prosił o zmniejszenie kadry i wyjaśnił, że chce wprowadzić do zespołu chłopców z Primavery, żeby mogli grać częściej, ogrywać się i piłkarsko dojrzewać. Czeka też, żeby zobaczyć, jaka na koniec sezonu będzie reakcja środowiska: zespołu i otoczenia.
Autor: U. TRANI
Tłumaczenie: kaisa
Komentarze (17)
Wyobraźcie sobie Bojana w ataku do 2015 roku...
Zeby daleko nie szukac Moratti swego czasu placil 3 trenerom naraz bo za duzo by sie wybulil aby im od razu wyplacic w calosci cale odszkodowanie :>
Hehe wizja Bojana w ataku do 2015 to jedno.. ile za to wizje trzeba zaplacic to dopiero dramat.
A co do LE, niech sobie spokojnie trenuję, po sezonie zobaczymy jak Roma będzie wyglądała, ja na pewno Ancelottiego nie będę po stopach całował żeby do nas przyszedł, bo ten człowiek trochę nas traktuję bez szacunku, mówi że kiedyś nas obejmie, a przed sezonem, gdy by się przydał do całkowicie odmienionego klubu, mówi że jeszcze za wcześnie i chcę w Anglii potrenować, po czym PSG rzuca kasę na stół i już Francja mu pasuję.
Gorzej jak trener uważa że wszystko ogarnie i będzie dobrze, a zarząd jest innego zdania i go zwalnia, wtedy trzeba płacić.
proponuję jako trzeci cel - nauczyć Luisa trenerki. Wysłać chłopaka na jakieś szkolenia, kursy, staże... Może się nauczy w końcu
...powiedział kibic klubu który spadł do Serie B...
Oczywiście wyolbrzymiam. Wybaczcie ale czekanie na ocenę do końca sezonu jest według mnie idiotyczne.
Powiedzcie mi na co mamy czekać? Gramy dobrze wtedy, kiedy piłkarzom raczy się chcieć zmobilizować. Jeśli pada deszcz i gracze mają wszystko gdzieś to dostajemy po tyłku jak dostawaliśmy z Catanią. Gdyby Gli Elefanti mieli w składzie ogarniętego snajpera zamiast Bergessio to do przerwy dostalibyśmy 5 bramek... Naprawdę nie próbujcie mi wmówić że w minutach 1-28 było w grze Romy coś dobrego. Bramka spadła nam z nieba i potem przez 10 minut niby atakowaliśmy tzn Catania nie stwarzała sytuacji tylko my kopaliśmy przed ich szesnastką...
Trener który jest jak dla mnie żadnym trenerem ma na drużynę niemalże taki wpływ jak ja na jutrzejszą pogodę. Koleś nie wie co robi i korzysta skwapliwie z tego że ktoś (Baldini, Sabatini , Di Be ) pozwala mu na szkolenie się na jednej z najlepszych druzyn Europy. To kretyńskie uzasadnianie swojej decyzji ponad logikę i zdrowy rozsądek. Jak słyszę że ta pacynka trenerska dostaje kontrakt do 2015 to aż mnie krew zalewa. Wybaczcie ale teraz to już chyba paradoksalnie nic nas nie uratuje jak grzotny łomot w derbach 0:5... i błagam darujcie te bzdury że "jak śmiem się mienić kibicem Romy" kiedy wypisuję takie rzeczy... Ja poprostu chcę żeby Roma promowała piękno futbolu i jego skuteczność, a nie jego miernotę i widzimisie dwóch przereklamowanych dyrektorków...