Aktualnie na stronie przebywa 17 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Il Tempo - A.Austini) Dynamiczny środkowy pomocnik i odzyskujący piłkę, który nie kosztuje dużo, talent drużyny z "drugiego planu" lub też piłkarz z większym nazwiskiem, który nie znajduje miejsca w wielkim zespole. To podstawowy profil gracza, którego poszukuje Monchi na krótkie styczniowe mercato (transakcje otwarte od 3 do 18 maja), które jest tuż tuż.
Hiszpański dyrektor sportowy musi skonfrontować się jeszcze definitywnie z Di Francesco odnośnie wyborów do dokonania, aby poprawić Romę, ale w międzyczasie zrozumiał czego brakuje najbardziej drużynie: formacją do wzmocnienia jest środek pola. Rozpoczęły się poszukiwania na całym świecie, wciąż są dostępne dwa miejsca dla nowych graczy spoza UE. Idealnym byłoby pozyskanie następcy De Rossiego, defensywnego rozgrywającego, który będzie potrafił grać innym rytmem niż inni aktualnie w kadrze. Im więcej rzeczy będzie potrafił robić, tym lepiej, ale dla jasności Roma nie szuka trequartisty do zaadoptowania kilka metrów z tyłu: zatem Rafinha, Fabregas, Denis Suarez, trójka klejnotów znajdujących się na listach transferowych, nie wydaje się być sprawą Romy. Pewne kulisy pokazują jakiego rodzaju gracza poszukują. Kilka tygodni temu kierownictwo zasięgało informacji na temat sytuacji Bakayoko, wypożyczonego z Chelsea do Milanu.
Jednak teraz, ze względu na wiele kontuzji, Gattuso daje mu grać i jego odejście w styczniu wydaje się nieprawdopodobne. Kolejnym, który podoba się bardzo Monchiemu jest Malijczyk Samassekou z Salzburga, negocjowany w tych samych dniach, w których czekano na odpowiedź Nzonziego. Jednak podczas gdy ostatniego lata dyrektor sportowy trafił na ścianę, to co będzie teraz, gdy bogaty austriacki klub odnowił kontrakt pomocnika i przewiduje kolejny dobry występ w Lidze Europy. Jak powiedziano, transfer musi być low cost, zatem z graczem do pozyskania na korzystnych wrunkach: na wypożyczenie z prawem/przymusem wykupu lub kartą, która nie będzie dużo kosztować. Mimo zysków wygenerowanych w lipcu i sierpniu poprzez sprzedaże Alissona i Strootmana, aby utrzymać równowagę stanu konta nie wydaje się by była w styczniu przestrzeń na drogi inwestycje. Tak wygląda to dziś, gdy jedynym zaplanowanym odejście jest te Corica, gracza do wypożyczenia do drużyny, która pozwoli mu zdobywać doświadczenie. Jednak jak zawsze wszystko może ulec zmianie z chwili na chwilę, gdy zaczną krążyć konkretne oferty. Zatem jeśli odejdzie ktoś, kto w tym momencie nie jest do tego wyznaczony, zmienią się wymagania i budżet. To tyczy się też pozycji. Na dziś nie przewidziano inwestycji w obronie i ataku. Jeśli jednak odejdzie Marcano, Perotti lub kto wie kto inny, wówczas zostanie zastąpiony. Można postawić też na co najmniej kilku graczy do rozwoju w Primaverze. Podoba się dla przykładu Meksykanin Lainez, rocznik 2000. Metoda Monchiego się nie zmienia: myśli o dzisiaj z okiem zawsze zwracającym uwagę na jutro.
Komentarze (11)
Ja bym dał DiFrancesco grzebać dalej w tym co ma i zaoszczędzić na prawdziwe transfery latem. Ale nie takie ch***we jak Pastore, tylko jak już to takie jak Kluivert. Młody, któremu się chce, a nie gasnący i gasnący...
Edit* Tam miałem jeszcze N'Zonziego wpisać, ale przypomniał mi dopiero Abruzzi, że mamy taką gwiazdę u siebie.
Mam wrażenie, że te przejście na 4-2-3-1 bardziej przysłużyło się nie docelowo Pastore/w rzeczywistości Lor.Pellegriniemu, a właśnie Nzonziemu, który mając obok De Rossiego czy Cristante, którzy potrafią zagrać coś do przodu, może się skupić tylko na przerywaniu akcji i nie widać tak jego ułomności w rozegraniu akcji. Jakby został sam w centrum pola w ustawieniu 4-3-3 to byśmy mieli dopiero degrengoladę. Potrzebny jest nam na zabój ktoś o takim usposobieniu jak De Rossi, z umiejętnością rozegrania piłki, bo Daniele już swoje w nogach ma, Nzonzi to przecinak, a Cristante grał jako mezzala i to ofensywnie usposobiony i teraz musi się nowej gry uczyć.
Zapomniałeś o Coriciu, Zaniolo i Cristante. Ogólnie na pomocników latem wydaliśmy, licząc z bonusami, ok. 95 mln euro! To się qwa w głowie nie mieści, żeby grając 4-3-3, mając Daniela i Pellegriniego i jeszcze wydając tyle kasy na linię pomocy, nie było kim grać! Normalnie, dom wariatów.
Opchnął Paredesa, Ninję, Strootmana. Gonalons się nie sprawdził, N`Zonzi na razie idzie w ślady rodaka, z Pastore nawet nie mamy okazji przekonać się co z niego będzie bo nie może rozegrać dwóch spotkań z rzędu zanim go łydka nie zacznie boleć, Corić zginął w odmętach, Zaniolo nie wydaje się leszczem, ale pokażcie mi przykład liczącej się drużyny w której gość bez profesjonalnych występów w lidze na początku sezonu musi wchodzić bo reszta doświadczonych ancymonów nie wie co grać, a trener doprowadzony jest do takiego stanu, że wystawia go na Bernabeu, który jest dla zawodnika debiutem.
Wystarczy, że stary, poczciwy De Rossi, który łata prawie wszystkie luki które się da, nie może zagrać i robi się straszna kupa. W Romie od lat środek pola nie dawał się tłamsić, teraz z mocniejszymi rywalami jest dramat, a słabsze zespoły wchodzą jak w masło i strzelają o 80% bramek za dużo.
Jeszcze kumam, gdyby balans szedł w stronę bardziej ofensywnej gry, liczniejszych ataków, ale w tej lidze jak nie ma spokoju w tyłach to i w ataku niewiele się zdziała.
Problem natomiast leży w ich następcach. Każdy średnio interesujący się piłką, wiedział, że Pastore to szklanka. Każdy, tylko nie Monchi. Corić z kolei miał problemy ze złapaniem podstawy w dinamo w zeszłym sezonie, wiec czego tu od niego oczekiwać? Podobnie od zaniolo, chłopaka bez doświadczenia. Każdy mógł to przewidzieć, że nie będą Ci ludzie w stanie wejść w buty radji i kevina. Przynajmniej nie z marszu. Szkoda, że nasz mesjasz tego nie przewidział.
Co do nzonziego - samego pomysłu sprowadzenia go nie krytykowałbym. Był chwalony w Hiszpanii, do tego reprezentant kraju. Wydawał się niezłym pomysłem. Nie mogliśmy wiedzieć, że będzie miał problemy z aklimatyzacją. Jednak sprowadzanie gracza w takim wieku i dawanie mu tak wysokiego kontraktu, to już lekka przesada.