Aktualnie na stronie przebywa 28 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Il Tempo - E.Menghi) Ściana przeciwko ścianie, jeśli chodzi o N'Zonziego. Roma szuka klejnoty, aby poprawić kadrę, ale nie jest gotowa wykrwawić się, aby pozyskać Francuza z Sevilli, która upiera się żądając pieniędzy z klauzuli sprzedaży równej 35 mln euro. To Monchi umieścił ją kontrakcie gracza i teraz przeszłość zwraca się przeciwko niemu.
Zainteresowanie Giallorossich jest realne, wolą pomocnika jest zmiana barw i naciska na odejście, ale hiszpański klub nie ma zamiaru robić upustów. Nawet swojemu byłego dyrektorowi sportowemu, który w kluczowym momencie mercato nie wrócił do Trigorii, ale przemierza Europę w poszukiwaniu okazji. Jednej z tych najważniejszych. Wśród nich jest N'Zonzi, zakładając, że zarówno piłkarz jak i Sevilla obniża żądania ekonomiczne. "Liczę na niego, - określił trener Machin - dopóki nie powiedzą mi, że nie mogę już tego robić. Jedną rzeczą jest chęć odejścia, inną możliwość odejścia. Nikt nie odejdzie gratis".
Roma była gotowa wydać mniej więcej taką sumę na Malcoma, ale nie za gracza z rocznika 1988. Negocjacje znajdują się w impasie, spotkanie Monchiego w Cadiz, który oficjalnie jest tam, aby pobyć z rodziną (w Hiszpanii piszą o kolacje z ojcem-agentem mistrza świata), nie przyniosły trzęsienia ziemi, ale kierunek pozostaje otwarty. Wola N'Zonziego może być decydująca, on wolał Premier League, aby być bliżej syna, który mieszka z żoną w Londynie, ale po tym jak nie udało się z kierunkiem angielskim, nadal prosi o sprzedaż, co potwierdza dyrektor sportowy Sevilli, Caparros: "Steven zakomunikował zamiar odejścia, odpowiedzieliśmy, mu, że ma jeszcze dwa lata umowy i że może to zrobić jeśli zapłacą klauzulę lub podobną kwotę". Brzmi to znajomo dla Monchiego, który woli mieć wyłączone światła w ostatnich gorących dniach mercato, podczas gdy ocenia wszystkie możliwości. Regista lub skrzydłowy ataku, to dwie role, które ocenia i po które zanurkuje, tam gdzie zdarzy się najlepsza okazja. Jeśli ich nie będzie - istnieje też taka możliwość - nie kupi nikogo i pozostanie z kadrą, która podarował Di Francesco na amerykańskie tourne.
Wliczając Juana Jesusa i Gonalonsa, za których nie wpłynęła żadna propozycja z Torino. Nie ma na tą chwilę otwartych kierunków sprzedażowych i jeśli sprawy nie ulegną zmianie, Brazylijczyk i Francuz zagrają nie z, a przeciwko Granacie w niedzielę.
Komentarze (8)
A tutaj tak na prawdę sam zawodnik nie okazuje dostępności, która mogłaby skłonić Seville do obniżenia żądań. Dla mnie na siłę przekonywać rezerwowego Mistrza Świata do gry w Romie stoi trochę w sprzeczności ze słowami Monchiego, że w Romie nie ma miejsca dla ludzi, którzy nie chcą w niej grać.
Jak już na siłę chcą kogoś, to już lepiej ściągnąć tego z Salzburga, gdzie karta plus kontrakt to będzie połowa tego co trzeba zabudżetować na N'Zonziego. A najlepiej w ogóle zostawić sobie kasę w budżecie do zimy, gdy zwyczajowo wychodzi kogo i gdzie trzeba pozyskać i wtedy ewentualnie wzmocnić się, zamiast ściągać jakiś ćwierćśrodek w postaci wypożyczenia jakiegoś no-name ze Sportingu Lizbona (do dziś się zastanawiam kim są Jonathan Silva, Norbert Gyomber czy Ervin Zukanovic).
Dobrze obeznani w temacie wiedzą, że ekipę z Salzburga stać na to, żeby zatrzymać Samassekou. I w tym tkwi główny problem - my chcemy, a oni nie muszą. Prędzej spodziewałbym się transferu na linii Salzburg-Lipsk.
Zostaliśmy z tematem na lodzie, bo po kwocie jaką byliśmy w stanie zaoferować za brazola z Lamusdeux, każdy wie ile należy sobie wołać.