Aktualnie na stronie przebywa 15 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Il Tempo - A.Serafini) Po porażce z Barceloną katalońscy dziennikarze pytali dlaczego Garcia nie wystawił od pierwszej minuty Iturbe, jednego z niewielu, którzy dali znak życia podczas wieczoru do zapomnienia. Prawdopodobnie w Hiszpanii stracili wiele z całej przygody Argentyńczyka w zespole Giallorossich, który doszedł do rozdroża, które może odprowadzić go z dala od stolicy już w styczniu.
Ciężki wybór Sabatiniego, ale nieunikniony, jeśli sprawy nie ulegną zmianie. Iturbe będzie jednak próbował do świątecznej przerwy, w ostatnim desperackim ataku, aby odzyskać zaufanie i koszulkę pierwszego składu, którą są gotowe zagwarantować absencje Salaha i Gervinho. Wyścig z czasem rozpocznie się dziś, z Atalantą, przejdzie przez wyjazdowy mecz z Torino i zakończy prawdopodobnie po spotkaniu z BATE Borysów: 10 dni, w których numer "7" zagra o swoją ostatnią szansę przed zmierzeniem się z kierownictwem i zdecydowaniem o swojej przyszłości. W tej chwili jego odejście jest bardzo, bardzo prawdopodobne. Dyrektor sportowy był zmuszony wyprzedzić czas, gdyż jeśli Iturbe się nie zmieni, wówczas będzie nieuniknionym (dla wszystkich) tymczasowo się pożegnać. Nieprzypadkowo połowa zespołów z Serie A sprawdza teren w Trigorii: Milan i Fiorentina wysłały zwykłych negocjatorów, z kolei Bologna, Genoa i Torino zasięgają od dawna informacji bezpośrednio u Sabatiniego, aby zagwarantować sobie wypożyczenie chłopaka do końca sezonu. To hipoteza, która pozostaje w tym momencie najbardziej realistyczna.
Nadchodzi też szansa Castana, który wróci dziś na boisko Olimpico po 40 dniach od ostatniego występu z Empoli, aby spróbować zapomnieć o koszmarze przeżywanym przez ostatnie półtora roku. Przedłużona absencja na boisku, podyktowana w ostatnim czasie przez wybór techniczny Garcii, zwiększyła poczucie niepokoju obrońcy, aż tak, co wyjawił kilku przyjaciołom, że obawia się hipotezy opuszczenia Romy i jak najszybszego powrotu do Brazylii. Negatywne myśli, które zespół, Sabatini i zwłaszcza Garcia spróbują wymazać dając mu nową okazję, kluczową dla odzysku chłopaka, który szuka jak najlepszej równowagi psychofizycznej.
Poza tym wybory trenera nie wydają się nieść za sobą niespodzianek: Florenzi wróci do linii obrony, uzupełnionej przez Manolasa i Digne, z kolei w środku pola wracający De Rossi zagra z Pjanicem i Nainggolanem. W środku Iturbe i Iago Falque będą obsługiwać Dzeko, który szuka piątego trafienia z rzędu.
Komentarze (5)
Iturbe? To ze chwile z Barca zablysnal? Ogolnie zanosi sie na to ze odejdzie i okaze sie najdrozszym klopsem Sabatiniego.
Popełniono sporo błędów w obronie. Zostawili 34-letniego Maicona po tym jak nie grał pół roku. Czego oczekiwali? Grając na dwóch frontach potrzeba czterech solidnych obrońców na środek. Poza Manolasem postawili na nieopierzonego Ruedigera, niewiadomą Castan i żart w postaci Gyombera. Już sprowadzenie Spollego było żartem, ale przynajmniej miał ponad 100 meczów rozegranych w Serie A, a Słowak? No i na dokładkę lewą stronę pozostawili samemu Digne, który też był pewną niewiadomą, bo przecież w PSG nie grał. Rewelacją nie jest, jest solidny na razie i tyle, ale to i tak bardzo dużo, bo na lewej mieliśmy ostatnio samych amatorów. Bardziej martwi fakt, że podparli owego Digne Emersonem, który chyba został sprowadzony tylko po to, żeby liczba graczy się zgadzała. Swoją drogą trzeba byłoby sprawdzić czy tego transferu nie przeprowadzała Calenda, jeden z funfli Sabata.
Ogółem mamy niezły miszmasz w defensywie. Zespół grający o scudetto i wyjście z grupy Ligi Mistrzów, gdzie na środku obrony poziom prezentuje tylko jeden piłkarz, a na prawej obronie są trzy opcje i każda to półśrodek. Florek się strasznie gubi w defensywie, Maicon nadaje się do rozegrania jednego dobrego meczu na pół roku z jakimś mocarzem typu Carpi, a Toro, który był kiedyś solidny na zmianę dziś stał się ostatnim piłkarzem, który powinien wchodzić po przerwie na boisko.
Tylko czekać aż Rudi pośle tam Gyombera albo Ruedigera.
Torosidis lamił od dawna, Maicon miał problemy zdrowotne, i nie wyrabiał już poprzednim sezonie, Florenzi prawie nigdy nie grał na obronie. Digne jakąś super rewelacją też nie jest i przecież nie będzie zasuwał na trzech frontach we wszystkich meczach.
Rudiger i Castan po długich kontuzjach można powiedzieć.
To są oczywistości, można powiedzieć. Jedynie fakt, że aż tak długo Castan wraca do formy jest nieco dziwny.
Jak dzis zobacze tą pokrake na środku to sie załamie... Castan gorzej od niego na pewno nie zagra.