Aktualnie na stronie przebywa 27 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Il Romanista - D.Lo Monaco) Nagle droga wiedzie pod górkę. Projekt powierzenia drużyny w przyszłym sezonie Antonio Conte ryzykuje przekreśleniem zanim jeszcze nabrał formy i właśnie z powodu odrodzenia się rywala, którego w Trigorii uznawano za pokonanego: Interu. Nie Juventusu, nie PSG, nie Bayernu Monachium. Faworytem w tym momencie stał się właśnie Inter. Zatem interwencja Marotty nie była blefem. Blefem było zatem zapewnienie, ostatnie, które pojawiło się w poniedziałek, związane z przyszłością Spallettiego w Mediolanie.
I podczas gdy cały świat piłki był przekonany, że losy Romy i Conte wydają się być naprawdę gotowe do połączenia i przede wszystkim gdy wszyscy fani Giallorossich zaczynali nabierać smaku, CEO Nerazzurrich przypuścił nowy atak, dokonując ponownie zwrotu i uzyskując od Conte coś w rodzaju ustnej preferencji: w ten sposób, w oczekiwaniu na oficjalną propozycję z Chin, Roma została umieszczona w naftalinie. W Trigorii pozostają pewni, uważają, że jest miejsce na ruchy i plany naprawcze. Ale wznowili oceny ewentualnych alternatyw, których na dziś nie jest łatwo znaleźć: bowiem innym nazwiskiem, które podoba się wszystkim jest Sarri, który jednak nie jest wolny (i nie wiadomo nawet czy będzie wolny za miesiąc). W tej chwili żadna z innych hipotez nie jest brana pod uwagę: rozkaz Pallotty był jasny, "startujemy z topowym trenerem", wymazano plany B, które prowadziły do Giampaolo czy Gasperiniego.
Manewry strategiczne Romy, prowadzone w pierwszej osobie przez CEO Fiengę, zostały zorganizowane w szczegółach i rozbite na różne poziomy. Conte przedstawiono plany techniczne i sportowe, ekonomiczne i finansowe. Z trenerem rozmawiali kilka razy Fienga, Franco Baldini i Francesco Totti, z kolei Pallotta zamknął negocjacje z Petrachim, być może najlepszym przyjacielem Conte w świecie futbolu. W ten sposób początkowe wahania zmieniły się w kryzys, mimo mniej lub bardziej manifestowanej dostępności. Podczas jednego ze spotkań trener poszedł nawet po szczegóły techniczne, manifestując pragnienie pracy z Dzeko, zasięgając informacji na temat losów Manolasa i innych piłkarzy. I podczas gdy Ed Lippie kontaktował się z Paolo Bertellim, trenerem od przygotowania, z którym w Chelsea pracował wcześniej Conte, a teraz Sarri, Petrachi oceniał sposób uwolnienia się od Torino, aby odtworzyć w Romie tandem ze swoim przyjacielem, Conte. Teraz wszystko wydaje się trudniejsze.
Komentarze (10)
Tymczasem może warto odpuścić sobie jednego drogiego w utrzymaniu zawodnika i wydać kasę na uznane nazwisko trenerskie. Myślę, że jakby Conte faktycznie do nas przyszedł, to nikt by nie pisnął na treningu. Od Antonio aż bije charyzmą. 8 czy 9 mln kontraktu to nie jest znowu Bóg wie ile za takiego fachowca. Myślę, że warto spróbować takiej koncepcji, a włożone pieniądze szybko się zwrócą. Conte wygrywał z Juve, wygrał Ligę Angielską, która łatwa nie jest, ale to co zrobił z Reprezentacją Włoch zasługuje na jeszcze większe uznanie. Ukręcił niezłego bata z takiej słabej kadry. Dostosował zespół i taktykę pod to czym dysponuje i wlał w tych chłopaków 120% motywacji. Do tej pory nie mogę odżałować, że Italia odpadła w tym Euro w takich głupich okolicznościach. Myślę, że w Romie taki Conte zrobiłby podobną robotę. Jest ambitny, lubi wyzwania, i na pewno chce utrzeć nosa Juve. Rzymskie środowisko nie jest łatwe, ale na pewno jego zakontraktowanie spotkałoby się z wielką falą entuzjazmu. Jakby Antonio do nas przyszedł to wierzę, że będziemy w stanie w ciągu 2-3 lat REALNIE powalczyć z Juve o triumf w lidze, a na przynajmniej o Puchar Włoch.
Powtórzę po raz kolejny, jestem 3 razy na TAK.