Aktualnie na stronie przebywa 27 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Il Romanista - P.Torri) Trener może przegrać. Może popełnić błędy i się zagubić. Jednak nie może zdradzić sam siebie. Di Francesco to zrobił. Od półtora roku słyszymy jak mówi, ponadto z przyjemnością, o piłce agresywnej, ofensywnej, "na tak". Roma w tym sezonie praktycznie tak nie zagrała, osiągając wczoraj w Cagliari najwyższy punkt samookaleczenia, prowadząc dwoma bramkami, z dwoma dodatkowymi obrońcami na murawie, czego jedyną konsekwencją było przekazanie strachu drużynie. Zespołowi, który prowadzi Di Francesco.
Gdzie jest trener, który w pierwszym sezonie na ławce Giallorossich, nigdy nie spuszczał wzroku nawet naprzeciw Chelsea, Barcelonie, Liverpoolowi? Roztopiony, zanikający, ze spuszczonym wzrokiem tak jak jego zespół, który nie jest już jego zespołem lub przynajmniej drużyną jego marzeń. Hybryda, jaką jest w tym sezonie Roma, nie prowadzi w żadną stronę. W tym sensie, że w niektórych momentach trener nie może szukać kompromisów, być może starając się czytać lepiej mecz. Jaki powód ma w tym sensie wysyłanie na boisko dwóch dodatkowych obrońców i potem kontynuowanie gry na spalonego z wysoko ustawioną linią, co było podwaliną dla nieprawdopodobnego gola Sau? I właśnie z tego głównego powodu Di Francesco nie można nie wymieniać wśród tych na ławie oskarżonych.
Ponadto to nie pierwszy raz gdy w tym sezonie nasza Roma dokonała bluźnierstwa tego rodzaju. Wystarczy trochę poszukać w pamięci, aby przypomnieć rozczarowania z Milanem, Chievo, Atalantą, Bologną, Spal, Udinese i wczoraj z Cagliari, 21 punktów do dyspozycji, tylko trzy zdobyte i tabela, która wstrząsa sercem każdego kto kocha barwy Giallorossich. I dlaczego twoja Roma, drogi Eusebio, za każdym razem gdy traci pierwsza gola nie jest w stanie odwrócić wyniku? I dlaczego wielu, zbyt wielu, słyszy po meczu w tym fatalnym sezonie (także piłkarze), jak wskazujesz palcem na drużynę, o tym co powiedziałeś im żeby robili i nie zrobili? Byłeś piłkarzem, wiesz lepiej niż ktokolwiek inny, że te oskarżenia pod adresem piłkarzy mogą być jedynie przedsionkiem upadku.
Komentarze (15)
Gdzie Alisson, Nainggolan, Strootman? Porównywać tamtą Romę do tej obecnie to zbrodnia.
Ok. Di Francesco zawalił na całej linii wczorajszy mecz. Irytuje czasem swoim zachowaniem, decyzjami jakie podejmuje. Mam jednak wrażenie, że posada trenera Romy, to niewdzięczna rola, którą tym bardziej utrudniają poczynania Monchiego i filozofia nałożona z góry przez Pallottę. Ten klub został zniszczony tuż przed startem sezonu i od początku były sygnały, że będzie zjazd w dół w ligowej tabeli. Di Francesco to Romanista, jestem pewien, że kocha te barwy. To dobry trener z potencjałem na coś więcej. Ma swój określony styl, który prezentował w Sassuolo i teraz NIE może pokazać go w Romie, bo jakiś kretyn z Hiszpanii zwany mesjaszem, rozmontował dobrze rokującą drużynę. "Problemem nie są sprzedaże, problemem są złe zakupy", czy jakoś tak. Czyje to słowa?
Najgorsze co może zrobić Di Francesco, to się poddać. Myślę, że kombinuje jak może, by coś z tego poskładać. Z gówna jednak bata nie ukręcisz. Problem szatni, motywacja? Ok. Tutaj powinien reagować trener. Mamy skład, który powinien wciągać dupą Chieva, Spale i inne Cagliari. Ale tylko na papierze. Efekt jest taki jaki jest. Przede wszystkim brakuje nam jakości. Nie ma napastnika za Dzeko, który i tak nie jest już tym samym piłkarzem, co rok, dwa lata temu. Nie ma zmiennika za Bośniaka, tylko czeski kabaret. Perotti ciągle w szpitalu, wypadł i tak chimeryczny, krytykowany często tutaj El Shaarawy, który i tak jest najlepszym strzelcem zespołu. Kluivert, młody, jest szansa, że będą z niego ludzie, ale ma mleko pod nosem i to jesgo pierwszy sezon zagranicą. Under daje radę, ale to póki co materiał na tylko rezerwowego. Pomoc, czyli niemoc. Serce każdej drużyny. W ostatnich latach mieliśmy zdrowego Daniele, lidera środka pola. Teraz poza grą. Pitbulla w postaci pijanego Nainggolana, który gryzł po kostkach, zaiwaniał w ataku i obronie pomimo baletów. Strootmana, który nawet jak był pod formą, to i tak był 10x lepszy niż patyczak Nzonzi. Cristante jest ok, dobre uzupełnienie na ławkę. Chłopak jednak jest za słaby by ciągnąć tę furę z gnojem. Pellegrini w końcu pokazał swój potencjał i ale sam on jeden to trochę za mało. Zaniolo też fajnie rokuje, ale to też materiał na ławkę, póki co. O Pastorałce pisać nie będę.
Obrona też dramat. Fazio, który sabotuje obronę. Manolas pozostaje zupełnie sam i też czasem lubi zasadzić babola. Nie mamy pary obrońców, która by się uzupełniała. Kolarov cierpi na syndrom Maicona. Rezerwowych brak. Marcano drugi Moreno. Karsdorp wieczna kontuzja. Florenzi jedynie coś tam ogarnia, choć obrońcą nigdy nie był.
Każdemu coś tam brakuje w tej kadrze, Wcześniej wszystko jakoś to ze sobą współgrało. Po prostu byliśmy drużyną. Mieliśmy senatorów w szatni. Brakowało jedynie trochę, trochę jakości. Teraz mamy rozbitą, bez jakości, drużynę. Tonący statek z Di Francesco za sterem okrętu, który od początku zmierzał na lodową górę.
To największa wina tego trenera - jego uległość, żadnego protestu jak mu rozbierali drużyne i wciskali napastnika za 42M jako skrzydłowego, Pastora jako mezzale, Nzonziego jako pitbulla za Strotmanna i Ninje. O bramkarzu nie wspomne. Chrzanienie jaka piękna i kompletna ta kadra, jaki skok jakościowy.
Brak jaj u trenera szybko przemienił się na brak tychże u zawodników.
No nikogo innego nie ma, więc trudno, żeby grał De Rossim, jak ten jest kontuzjowany od nie wiadomo kiedy. Jak w pomocy masz raptem zdrowych 3-4 graczy, z czego jeden to oryginalny Nzonzi, a drugi to jego włoska podróba Cristante, to nie wiem czego się spodziewasz? Rozumiem, że inny trener, będzie miał magicznie innych graczy do dyspozycji?
Trenera można zmienić, ale żaden Montella, bo ten też nie ma jaj, w dodatku jest przeciętny, a Sousy to nawet nie komentuję, bo to nawet nie jest trener, tylko jakiś amator. Na Conte nie ma co liczyć, ale niech chociaż nie schodzą poniżej jakiegoś Jardima, bo inaczej to nie ma sensu.
Pozatym Montella Sosa - prosze...
Tych kontuzjowanych graczy to też nie mamy od wczoraj. A nawet jak byli zdrowi, to wybór też słaby, bo Zaniolo młodziak bez meczu w piłce seniorskiej, Pellegrini zaczynał sezon z łatką patałacha za grę z poprzedniego sezonu. Corica to z grzeczności pominę. To kim grać? Wiadomo, De Rossi pewniak, ale reszta to wyboru nie było. Za Nzonziego mógłby grać co najwyżej częściej Cristante. Ale to wybór jak między Hitlerem a Stalinem. A za tego trochę bardziej kreatywnego miał robić Pastore, ale dość szybko się połamał, gdzie na szczęście w końcu zatrybił Pellegrini.