Aktualnie na stronie przebywa 23 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Po raz drugi za kadencji Garcii zespół Giallorossich triumfował w Lidze Mistrzów. Tym razem nie poszło jednak tak łatwo jak z CSKA Moskwa, w wygrana wisiała do końca na włosku. Trener nie krył jednak po meczu zadowolenia.
RUDI GARCIA DLA SPORTMEDIASET
Roma z silnym sercem.
- Nie możemy się nudzić gdy mamy mecz Roma-Bayer, to pewne, 13 goli w dwóch meczach. Rozegraliśmy świetną pierwszą połowę, która mogła się zakończyć na 3,4-0. W 50 minucie mieliśmy żal, że nie strzeliliśmy więcej, doszło do zaćmienia, jednak zespół pokazał charakter, aby wrócić do meczu i wygrać. Wiedzieliśmy, że będziemy albo drudzy, albo poza walką i wygraliśmy.
Zwycięstwa, które wzmacniają, jednak skąd biorą się takie amnezje?
- Pracujemy nad tym, po przerwie zazwyczaj zespół wraca dobrze na boisko, tym razem nie. Nie mam wyjaśnienia, gdyż nie widziałem bramek, jednak myślę, że do szans doszło w naszym polu karnym zbyt łatwo.
Może to być spowodowane spadkiem koncentracji obrony?
- Podobała mi się dziś wieczorem defensywa, drugiego gola strzelili, gdy kontuzjowany był Florenzi. Chłopcy byli jednak świetni, gdyż wiele drużyn upada po tym jak rywal odrabia wynik w ciągu pięciu minut, a zamiast tego zespół pokazał wielkie rzeczy pod presją.
W trudnych momentach być może pojedynczy gracze próbują rozwiązać mecz sami, ze szkodą dla zespołu?
- Zgadzam się całkowicie. Być może przy 2-0 niektórzy myśleli, że wystarczy polegać na kolegach z zespołu, zamiast coś dla nich zrobić. Ogółem jednak jestem zadowolony z postawy drużyny.
Jak się czują kontuzjowani?
- Trzy problemy mięśniowe, w przypadku Daniele i Flore dyskomfort był już po meczu z Interem i także wcześniej. Mam nadzieję, że Flore zszedł z boiska przed urazem mięśnia. W przypadku Maicona niepokoję się bardziej, problemy wydaje się bardziej poważny. W przypadku Daniele wciąż nie wiemy, ale musimy czekać 48 godzin.
Bardziej niż treningów zespół potrzebuje psychologa...
- To ludzkie się bać, zwłaszcza po wyniku z pierwszego meczu, jednak zespół posiada wielki talent w ataku. Myślę, że mieliśmy właściwą złość sportową w pierwszej połowie, a potem zmniejszyliśmy poziom agresywności, musimy nad tym pracować. Powiem też, że w trudnych momentach potrzebujemy kibiców, dziś wieczorem spodziewałem się więcej po stadionie, gdyż może bardzo pomóc. Mam nadzieję, że w przyszłości stadion stanie się piekłem, na razie jest to odległe.
RUDI GARCIA DLA ROMA TV
Na 180 minut przed zamknięciem grupy Roma jest druga. 13 goli w dwóch meczach to dużo.
- Wynika to z siły ofensywnej dwóch drużyn. Podobał mi się charakter i siła, którą odnalazł zespół, aby wygrać, to był jedyny możliwy dla nas wynik.
Co się stało po przerwie?
- W 50 minucie żałowaliśmy, że nie strzeliliśmy przynajmniej trzeciego gola. Obniżyliśmy poziom agresywności. Lekcja się przyda, oczywiście. Jednak łatwiej będzie pracować po zwycięstwie niż z innym wynikiem.
Przy akcji z pierwszym golem piłka wyszła za boisko?
- To jednak nie znaczy, że nie powinniśmy jej odzyskać.
Sytuacja którego z kontuzjowanych martwi ciebie najbardziej?
- Czekamy najbliższe 48 godzin, gdyż są to urazy mięśniowe. W przypadku Maicona, biorąc pod uwagę podskok i poślizgnięcie, ciężko będzie, aby nie doznał urazu. Mam nadzieję, że Florenzi zszedł w odpowiednim momencie. Zobaczymy, chcę myśleć pozytywnie. Nawet jeśli zagramy bez nich, rozegrany w niedzielę wielkie spotkanie.
Problem był też w końcówce meczu, w przewadze liczebnej Roma dała się naciskać, przeciwnie do tego co było z Interem.
- Tak, ale było to związane z wynikiem, z Interem przegrywaliśmy i musieliśmy podejmować ryzyko. Dziś ludzkim było bronienie wyniku 3-2. Lepiej jest naciskać i utrzymywać piłkę, jednak chłopcy byli świetni, nie dając wrócić do gry Leverkusen. W ostatnich 10 minutach graliśmy bez De Rossiego, pozostał na murawie z odwagą, ale nie mógł grać.
Co przewidujesz w grupie?
- Jesteśmy drudzy i od nas zależy pozostanie na drugim miejscu.
Możecie ryzykować w Barcelonie?
- Oczywiście, jeśli patrzeć na tabelę, remis czy porażka, nic nie zmieniają. Biorąc pod uwagę, że wszyscy mówią, że przegramy, spróbujemy zaprzeczyć prognozom.
Komentarze (19)
który zespół?
Przy 2-2 przerazili się i za wszelką cenę szukali jakiegoś wolnego dla Pjanicia. Dostali karnego - jeszcze lepiej.
Nie mówię, że grali jak panienki, ale chwalić za charakter w meczu, który bardziej przypominał sparing (z obu stron i właściwie w całym dwumeczu) - nie godzi się na tym poziomie (tylko qwa jaki jest nasz poziom?).
Zeman byłby dumny, ale że Rudi to się nie spodziewałem.
Psychologa to potrzebuje ten, kto zadał to pytanie.
Najlepiej zganić Garcię za postawę drużyny, za taktykę, ustawienie obrony itp. tylko kto na tej obronie gra? Żeby założenia trenera były realizowane, potrzebni są do tego odpowiedni wykonawcy, a nie parodyści, którzy nadają się co najwyżej do cyrku.
Mamy świetną pomoc, jak jeszcze dojdzie Strootman, to już w ogóle, bardzo dobry atak i beznadziejną obronę. Idę o zakład, że Garcia wymyślając taktykę na mecz, uwzględnia to jakie mamy tam braki. Nie jest idiotą i wie, że w pewnych wariantach jesteśmy ograniczeni. Jak już dojdą środkowy i prawy obrońca, wtedy będziemy mogli krytykować Garcie za to jak gramy w przewadze zawodnika, czy jeśli chodzi o wynik.
Panika i strach będzie dopóki nie wzmocnią tej drużyny obrońcy z prawdziwego zdarzenia.
Zgoda. Ale dlaczego pozwala im bronić się na 20 metrze, a właściwie wyczekiwać tam co zrobi rywal. Każdy wie, że tym składem nie umiemy tego robić (i jeszcze 3 napastnikami). Jak siadamy pressingiem w środku boiska to i obrońcom jest łatwiej. A mamy albo hura atak, albo hura obronę. Gdzie ta równowaga?
*****, to co on tam robił?;d
Pomoc nie będzie wiecznie łatać dziur w obronie i zapobiegać, rozbijać akcji przeciwnika. Później zabraknie wsparcia z przodu i będzie gadka, że za bardzo się cofnęliśmy. Tak źle i tak niedobrze.
Jedyne co mi się w naszej grze nie podoba, co było wczoraj bardzo widoczne, to zbyt mały pressing i oddanie pola rywalom, pozostawienie im za dużo miejsca. Ale tutaj można wyjaśnić to brakiem sił. Kolejny maraton za nami, wypadł Keita, wypadł De Rossi. Nainggolan, Digne, Manolas ciągle zmuszeni są grać w pierwszym składzie, jakby dodać do tego słabą obronę, gorszą formę jednego, drugiego zawodnika, efekt jest taki jak wczoraj. Ale najłatwiej jest krytykować Garcię za wszelkie zło na tym świecie, zamiast poważnie zastanowić się, dlaczego gramy tak, a nie inaczej.
Trenerowi i piłkarzom będzie się dostawać za braki jakie mamy w składzie. Chyba nie trzeba szukać daleko, by znaleźć winnego tej.sytuacji.
Druga polowa przy stanie 2:2 byla chaotyczna i nie bylo klarownych sytuacji, chociaz to my atakowalismy co skutkowalo roznymi i strzalami z dystansu.
Problem z zakupem obroncow na ziomewe mercato pozostaje.
Lubię jak daje się w d*** rywalowi, tak żeby w środkowej strefie boiska martwił się o to jak nie stracić piłki, a nie jak rozegrać akcję.
Kiedy Roma tak właśnie gra, to nie mamy wielu problemów. Wtedy faktycznie potrzebna jest jakość obrońców, którzy czytają grę, nie dają się wyprzedzić itp.
My nie mamy takiej organizacji gry, która pozwoliłaby ustawić autobus. Nie potrafią chłopaki grać kolektywnie, podwajać, czytać grę. Na hasło "teraz się bronimy" oni po prostu zasypiają.
jaki charakter?
Tak jak pisali poprzednicy, trzeba ściągnąć z trzech obrońców, zmiennik dla Digne, ktoś ogarnięty na środek obrony i najlepiej prawy obrońca, a najlepiej to Bruno Peres ...