Aktualnie na stronie przebywa 41 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Tak szalonego meczu w wykonaniu Giallorossich dawno nie oglądaliśmy. Niestety, zespół Rudiego Garcii stał się ostatecznie nie katem, a ofiarą, tracąc bardzo ważne dwa punkty. Po meczu rozczarowania, dla Mediaset, nie krył trener, który znalazł też pozytywy.
Gdy oglądam Romę przychodzi mi na myśl Doktor Jekyll i mister Hyde.
- Są dwie pozytywne rzeczy, jak fakt przegrywania 0-2 po 20 minutach i kontynuowanie dobrej gry i zdobycie czterech goli. Potem, gdy pozostało dziesięć minut do końca, nie można się tak mocno cofać, z jakością techniczną, którą, masz, musisz lepiej wyprowadzać piłkę. Wynik jest użyteczny, choć jesteśmy rozczarowani z powodu odrobienia przez nich straty, choć bierzemy pod uwagę fakt, że przegrywaliśmy 0-2 i zdobyliśmy punkt na wyjeździe.
Istnieje przekleństwo Ligi Mistrzów?
- Nie sądzę, przy 2-2 kontynuowaliśmy grę. Za bardzo się cofnęliśmy w obronie, być może potrzeba było nieco złości sportowej. To był piękny mecz, szczególnie dla tych, którzy byli na stadionie i oglądali go w telewizji.
Istnieje poczucie, że Roma daje z siebie co ma najlepsze, gdy przegrywa.
- Pierwszy gol był nieco szczególny. Po czterech minutach rywal miał karnego, takie coś może się zdarzyć, to bardziej pech niż cokolwiek innego. Drugiego nie powinniśmy stracić, gdyż straciliśmy piłkę na naszej połowie boiska i wiedzieliśmy, że oni nie czekają na nic innego. Zagraliśmy jednak dobrze, odrobiliśmy wynik i za bardzo cię cofnęliśmy. W drugiej połowie za bardzo oddaliśmy im piłkę. To było właściwe podejście, gdyż strzeliliśmy gola z kontry, jednak powinniśmy byli również przetrzymywać piłkę, gdyż to pozwala uniknąć utraty goli.
Brakuje równowagi...
- Wiedzieliśmy, że bez Castana i z kontuzjowanym Ruedigerem potrzeba będzie czasu, aby ustawić skuteczną obronę. Dziś wieczorem wina nie leży tylko po stronie obrony. Czwarty gol, dla przykładu, padł po ich lewej stronie, gdy byliśmy wszyscy za linią piłki i nie przeszkodziliśmy stosując pressing. Nie zabrało nam dziś wieczorem siły fizycznej, jednak popełniliśmy błąd w zbytnim cofnięciu się do defensywy.
Brak wygranej przy czterech zdobytych golach jest ogromnym rozczarowaniem.
- Tak, tak. W szatni wszyscy muszą być świadomi, że wina leży po stronie wszystkich, nie tylko obrońców.
Komentarze (28)
a to nie widziałeś tego do cholery wczoraj???
Zero doświadczenia. Będę powtarzał to w nieskończoność: jak facet, który na 21 meczów w LM wygrał jedynie 3, nagle, w cudowny sposób zacznie ogrywać ekipy z innych państw, gdzie system gry jest diametralnie różny od włoskiego?
No tak. W pierwszej chwili krzyczałem, że nie powinno być karnego, bo sędziowie takich nabitych z bliska rąk przeważnie nie gwiżdżą. Potem, po kilkunastu minutach pokazali powtórkę w zwolnionym tempie i widać było jak nasz wspaniały Grek robi to w końcowej fazie celowo. Pech? Nie sądzę. To rywalizacja, tu nie ma pecha i szczęścia, tu są mniejsze i większe błędy.
To samo trzeci gol dla Leverkusen. Strzał życia? A może szczęście rywala, że taka bramka wpadła? No nie! Po prostu lamusowe zachowanie całej szeroko pojętej defensywy, bo żadna ogarnięta drużyna nie pozwoli strzelić tak czysto z takiej pozycji. Ktoś to powinien zablokować. Zresztą już same zaproszenie ich w pole karne było śmieszne.
"Wiedzieliśmy, że bez Castana i z kontuzjowanym Ruedigerem potrzeba będzie czasu, aby ustawić skuteczną obronę. "
Ukłony dla naszego wspaniałego DS. Dzeko i Salah wykupieni. Razem z Iago to 47 mln wpompowanych w atak.
A w defensywie same wypożyczenia, kwiatki typu Emerson i Gyomber (serio?) Ja bym się takich wzmocnień wstydził będąc kibicem Sampdorii, a jak się czuć tutaj...
Dwa miechy za pasem, a drużyna, bijąca się na dwóch frontach, ma jednego gotowego obrońcę. Nim się obejrzymy będzie koniec sezonu i nowe wynalazki zastąpią obecnych defensorów. Ruediger jak na razie może Yandze buty czyścić, to jednak nie ta klasa. Jest wysoki i tu się jego atuty kończą. Prawego obrońcy nie mamy w ogóle. Na lewej nie mamy rezerwowego. Na środku jest Manolas i to by było na tyle...
A z tym "za bardzo się cofnęliśmy", to robimy to od początku sezonu. Przez to prawie był remis w meczu z Juve. Tak śmiesznie graliśmy z Frosinone, Carpi, Palermo czy Empoli, tylko na nasze szczęście wykonawcy u przeciwnika byli słabi i niekryci na 16 metrze walili w kosmos, zamiast w światło bramki. Czy nie można bronić się tak jak z Barceloną? Na 20 metrze? Tylko cały zespół w polu karnym, jak jakaś Szczakowianka Jaworzno.
"Cofnąć jak najbardziej się należało"
I tak i nie. Jeśli tak, to można było, ale nie całym zespołem w pole karne. Zauważ, że jak graliśmy z taką Sampą, Sassuolo czy Veroną, gdzie to my musieliśmy atakować, to tamte zespoły stały obroną w polu karnym, a reszta na 20-25 metrze. U nas wszyscy w szesnastce i zero pressingu (przez to padł trzeci gol i poszła akcja na czarty).
Jeśli nie, to można było utrzymywać się przy piłce, przecież graliśmy 11 na 11, a wyglądało to w ostatnich 15 minutach jakby naszych było 8.
Od początku twierdziłem, że powinien być karny. Toro dał się zrobić jak junior, kładąc się na murawie. Jakie do cholery naturalne ułożenie ręki się pytam? Gdyby oparł nią ciężar ciała, ok, byłyby kontrowersje, ale w tej sytuacji?
"To samo trzeci gol dla Leverkusen. Strzał życia? A może szczęście rywala, że taka bramka wpadła? No nie! Po prostu lamusowe zachowanie całej szeroko pojętej defensywy, bo żadna ogarnięta drużyna nie pozwoli strzelić tak czysto z takiej pozycji. Ktoś to powinien zablokować. Zresztą już same zaproszenie ich w pole karne było śmieszne."
Dokładnie. Takie strzały życia biorą się z tego, że żaden pajac nawet nie pomyśli o tym, aby nawet delikatnie "trącić" barkiem przeciwnika. U nas miał pełną swobodę.
Rudiger - szkoda, bo wiązałem z nim naprawdę wielkie nadzieje. Nie wiem, czy coś z niego będzie, biorąc pod uwagę jeden, mały szczegół. Moze to dla niektórych drobiazg, ale nie wiem, czy zwróciliście uwagę na jedną z jego interwencji. Chciał odebrać przeciwnikowi piłkę, podbiegł do niego od swojej bramki i... atakował go stając twarzą do Szczęsnego - zero wyobraźni i rozumu ma ten człowiek. Gdyby ten przeciwnik nie wbił wzroku w piłkę, to puściłby się w kierunku chorągiewki zostawiając Rudigera w tyle...
Tylko szkoda, że jak ten drugi typ, po którym Kampl przejął piłkę przebiegł spory kawał boiska to nikt go nie skosił, tak jak Ninja zatrzymał Rafinhe z Barcelony. Teraz nie byłoby gadki.
Ale na co my liczymy jak na prawdę mamy jednego środkowego obrońce,nowego Digne który gra w każdym meczu i nie ma żadnej konkurencji.
Dwóch dziadków na prawej stronie w tym jeden za gruby no i tajemniczy Florek który nie grał jeszcze na bramce.
"Jak jakaś Szczakowianka Jaworzno" ..
człowiekowi, który prowadzi portal i sprawia wrażenie (może mylne) że jest inteligentny nie przyswoi obrażać kibiców i klubu z Jaworzna. ! Nie życze sobie czytać takich sformułowań i proszę aby natychmiast komentarz pana został edytowany..
Oczywiście przepraszam, jeśli kogoś uraziłem.
I to jest wszystko na temat Romy budowanej za grube miliony. Jest skład na granie. Nie ma głowy.
Nasz kapitan po wznowieniu zamiast się grą zająć to nie wiedział gdzie karteczkę podziać się zdekoncentrował i padł gol na 4:4. Liściki se ku*wa piszą :)
A wracając do newsa - dla mnie czas Garcii się skończył. Może i sporo winy Sabata w tym wszystkim, ale moim zdaniem potrzeba kogoś z większym nazwiskiem do ogarnięcia tego bałaganu.
szkoda.