Aktualnie na stronie przebywa 19 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Kolejny remis i kolejne stracone punkty przyniosły złość u Rudiego Garcii. Trener anulował jutrzejszy dzień wolnego i zespół stawi się na treningu w Trigorii, gdzie Francuz porozmawia najpierw z graczami.
Rudi Garcia dla Sky Sport
Zobaczyliśmy w tym meczu krok wstecz z punktu widzenia jakości posiadania piłki, a ponadto brak awansu w tabeli.
- Mogę być tylko zły. Widziałem Romę, która nie grała dobrze, zwłaszcza w pierwszej połowie. Po golu strzelonym przez kapitana, zasnęliśmy. Przynajmniej w drugiej połowie, po wejściu Ibarbo i Keity widzieliśmy nieco gry, ale nie była wystarczająca i nie było wystarczających chęci, aby odzyskać drugie miejsce. Wolę zachować swoje słowa na jutro dla piłkarzy.
Atalanta, zespół gorszy techniczne od Romy, grał posiadaniem piłki. Zabrakło wam energii?
- Nie mam nic do powiedzenia na ten temat, skoro to trwało przez 2 na 95 minut.
Kiedy takie drużyny się zamykają potrzeba ruchu napastników, którego nie ma...
- Dziś funkcjonowało mało rzeczy, w przeciwnym razie zwycięstwo byłoby możliwe. Nikt nie był dobry. My graliśmy źle, Atalanta grała źle, arbiter źle sędziował. Nikt dziś nie zagrał dobrze.
Naciskaliście bardzo, ale bezskutecznie. Nie brakuje wam typowego środkowego napastnika?
- Po meczu takim jak ten możemy powiedzieć wszystko. Wolę zachować swoje zdanie na jutro, dla moich graczy.
Jest w tym sezonie coś czym nie potraficie pokierować w trudnych momentach?
- Myślę szczególnie, że nie ma sensu mówić o poprzednim sezonie. Dziś było czterech z jedenastu graczy w porównaniu do poprzedniego roku. Nie rozumiem czemu służy porównywanie do poprzedniego sezonu. Teraz musimy patrzeć przed siebie. Dziś nie byliśmy w stanie wygrać z zespołem, który walczy o utrzymanie. Teraz udajemy się na mecz z Interem, który ma wielu zdolnych graczy, jednak musimy odzyskać punkty, które straciliśmy w domu. Musimy zagrać tak jak w Genui lub z Torino.
W momencie gdy Atalanta posiadała piłkę widziałeś coś martwiącego?
- Nie, nic, możemy prześledzić razem te dwie minuty, jeśli chcecie. To nie moment na robienie podsumowań, dokonamy ich po zakończeniu sezonu. Nie jestem rozczarowany, jestem zły.
Garcia dla Rai Sport
Roma niewytłumaczalnie śpiąca.
- Mecz niskiej jakości w naszym wykonaniu, zwłaszcza po tym jak objęliśmy prowadzenie po minucie. Nie możemy nic nie robić w celu podwyższenia wyniku. Nie jestem rozczarowany, jestem wkurzony. Zarówno my, jak i Atalanta i sędzia nie spisaliśmy się dobrze.
Skąd ten krok wstecz?
- Gdyż wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Graliśmy źle w pierwszej połowie, gdy weszli Keita i Ibarbo widzieliśmy bardziej ofensywną Romę. Dla mnie jednak było dziś zbyt wielu nieobecnych.
Problemem byli skrzydłowi, którzy ani razu nie byli niebezpieczni...
- Funkcjonowało mało rzeczy. Mamy nadzieję, że to tylko incydent na naszej drodze, gdyż zaliczyliśmy trzy dobre spotkania pod względem gry i jedno kompletnie do zapomnienia.
Klimat na stadionie sprawia wam problemy?
- Nie. Granie na Olimpico nie jest problemem, problemem jest gra. Nie byliśmy w stanie pokonać Atalanty i teraz musimy pokonać Inter, rozpoczynając prace już jutro.
Pozostajesz optymistą co do drugiego miejsca? Podpisałbyś się pod remisem punktowym przed derbami?
- Nie podpisuję się pod niczym, podpiszę się pod rozegraniem najlepszego meczu w sobotę i pod zaliczeniem występu, aby zdobyć trzy punkty. Walka o Ligę Mistrzów trwa nadal.
Garcia dla Roma TV
- Bardziej niż rozczarowany jestem zły, gdyż nie wykorzystaliśmy tej okazji. Prowadziliśmy po dwóch minutach, powinniśmy byli zrobić więcej. Musimy podnieść oczekiwania i od jutra moje oczekiwania w stosunku do graczy będą bardzo wysokie. Jutro będziemy trenować, co nie było przewidziane. To nie tak, że nie mam zaufania do tych chłopaków, są świetni, ale czasami to nie wystarcza. Jutro z nimi porozmawiam, powinni byli zrobić więcej. Dobrze trenowali w tygodniu, ale nie przekuli swojej pracy na grę na boisku. Nic więcej nie powiem, wolę obejrzeć jeszcze raz mecz. Nic nie zostało stracone, ale nie powinniśmy byli stracić tej okazji.
Komentarze (25)
"Nikt nie był dobry. My graliśmy źle, Atalanta grała źle, arbiter źle sędziował. Nikt dziś nie zagrał dobrze."
Niesamowite.
Pierwszy raz Rudiego szlag trafił. Nareszcie chciałoby się powiedzieć. Pierwszy raz nie broni zawodników, tylko zapowiada im piekło. Dawaj Rudi. Jeśli naprawdę to zadziała i wygrają w Milanie, to może jeszcze go nie skreślę ostatecznie.
Szala goryczy naprawdę się przelała. Dwie ostatnie kolejki to już naprawdę wykańczanie kibiców, łącznie z gadkami Pallotty.
Uważajcie "geniusze", bo kibiców Romy jeszcze nie poznaliście. Nie radzę wam żebyście musieli ich poznać z tej innej, ciemnej strony. To co napisali na murze o Pallottcie to naprawdę jeszcze mały pikuś. Tu się kocha swój klub, tu się czasem traci głowę z tej miłości. Uważajcie Amerykanie i Francuzi.
quwa po prostu NIE CHCĄ! Brak zaangażowania i motywacji to chyba najgorsze co może być"
Dokładnie, dopisałbym jeszcze brak sił, o tym też należy pamiętać, jednak nie można usprawiedliwiać tym niepowodzeń, bo mecze wygrywa się właśnie głównie dzięki motywacji. W Romie tego nie ma, pomysłu na grę też. Tłumaczenia tego Pana są momentami żenujące. "Roma grała źle, Atalanta grała źle". Czyli nie potrafiliśmy wygrać ze źle grająca Atalantą? Ok.
Zawodzą piłkarze, transfery, klubowi lekarze, zawodzi trener, a ostatnio uświadomiłem sobie kolejną rzecz. Tzn. pierwsze wrażenie odniosłem już jakis czas temu, ale jak to bywa z tym pierwszym wrażeniem, często ono bywa złudne. O co chodzi. Na treningach wszyscy uśmiechnięci, po bramce każdy rzuca się na każdego, a w trakcie meczu wygląda to inaczej, tak, jakby ktoś kazał im grać ze sobą za karę. Nie ma chemii pomiędzy graczami, już mniejsza o zrozumienie, bardziej mam na myśli, że nie tworzymy całości jako zespół, raczej zlepek marnych indywidualności. Co mnie strasznie irytuje, to fakt, że pod bramką niektórzy zachowują się strasznie chamsko. Np. dzisiaj Florenzi mógł wyłożyć Ljajicowi do pustaka, z kolei Serb, tak jak Iturbe, zachował się tak samo z Napoli. Nie dość, że podejmujemy złe decyzje pod bramką rywali, nie potrafimy składnie przeprowadzać akcji, to jeszcze odnoszę wrażenie, że niektóre zachowania są efektem premedytacji. Także w skrócie, nie tworzymy drużyny ze względu na umiejętności piłkarskie i czynniki poboczne. Nie ma charakteru, a ten buduje osobowość piłkarska, której również brak.
Czytając wyjaśnienia Garcii przypomniała mi się pewna Pani, która zapytana została o prawdopodobne przyczyny wykolejenia.
Jeśli chodzi o brak chemii, to się zgodzę.
Jeśli zaś chodzi o nie podawanie "do pustaka", to nie koniecznie tak jest jak piszesz. Kiedy bardzo chce się strzelić, to u mało doświadczonych, lub słabych zawodników powstaje coś takiego, że na siłę chcą sami strzelić i za cholerę nie widzą lepiej ustawionego kolegi. Z nadmiernych chęci, jak tylko zwęszą jakąś okazję, natychmiast chcą skończyć golem. Każdy chce zostać zbawcą. Tak to działa, ale w profesjonalnej piłce i na takim poziomie, to nie może mieć miejsca.
Być może to właśnie zjada Iturbe, który oprócz tego koniecznie potrzebuje coś komuś i sobie udowodnić.
Brakuje im zimnej krwi, ale od zawodników zarabiających tyle co oni naprawdę należy wymagać opanowania. Tym bardziej, że jak strzelą na 1-0, to nagle zaczynają sobie klepać na luziku i dopieszczać akcje, to znaczy niby dopieszczać.
Przemotywowani? Nie sądzę, bo nie widziałem, żeby szczególnie się nabiegali w tym meczu.
Zresztą co tu pisać, skoro chyba w najlepszej sytuacji to Torosidis (boczny obrońca!) znalazł się na pozycji środkowego napastnika. Burdel na kółkach.
Iturbe ma problem taki, że nie podnosi głowy, on jak sie rozpędza to jest skoncentrowany na piłce a nie obrońcach czy kolegach. Liczy, ze uda mu się prędkoscią nadrobić wszystko.
Ja uparcie twierdzę że my nie potrafimy grac w ataku pozycyjnym do czego zmuszaja nas przeciwnicy. Rudi od 2 lat pcha taktykę szybkich skrzydeł które w ubiegłym roku zaowocowały rekordem na poczatku ligi, ale w tym kompletnie sie nie sprawdzają.
Nie moze byc zatem wytłumaczeniem szpital tegoroczny choc na pewno pomieszał mocno i przeszkadzał, ale błedna taktyka, która nas ewidentnie zabija z kazdym tygodniem. Wbrew pozorom lepiej gramy z drużynami które nas atakują i tu widze wytłumaczenia wyniku z Napoli które umożliwiło nam bieganie do przodu a nie klepanie pilką po obwodzie.
Nie mamy napastnika który mógłby uderzyć zza pola karnego niżej niż w przelatujacy samolot dlatego próbujemy pchać się pod bramkę środkiem i efekty są jakie są.
Albo Rudi przeczyta ksiązki kolegów po fachu mówiące o strategii układanej na kazdy mecz (!!!) a nie na cały sezon albo będziemy musili sie rozstac
Tu gdzieś leży problem, nie tyle może w samych zawodnikach co w jakieś atmosferze panującej w szatni i na boisku. Nie wiem czyja to wina ale jak dla mnie coś jest nie tak.
Zespół nie realizuje planów taktycznych trenera ? A może trener nie wie jaki plan taktyczny przyjąć i jak go wdrożyć ?
A to że się Garcia wkurzył to wiosny nie czyni, bo gdyby był mądry to tak postawę przyjął by już 2 miesiące temu, nawet miesiąc. A teraz ? Nie wiele to zmieni.
Napijmy się wszyscy melasy na uspokojenie. Sytuacja jest zła, ale przyzywanie duchów Luisa czy Zemana świadczy tylko o stanie Waszych umysłów. Jesteśmy na 2 miejscu w lidze, mamy przegrane 3 mecze jak dotąd, graliśmy w tym sezonie w LM, czyli jesteśmy w sytuacji o jakiej Luis Enrique czy Zeman mogli marzyć jedynie w mokrych snach. Owszem, patrząc na poprzedni sezon nikt nie oczekiwałby takiej kupy jeżeli chodzi o styl gry w obecnym. I dlatego, to co powinniśmy zrobić, to zachować chłodną głowę i zidentyfikować przyczyny takiego stanu rzeczy. Ja widzę 4 - ktoś może widzieć inne chętnie wysłucham, ale tymczasem przedstawię te które widzę ja:
1) Brak bocznych obrońców. Kluczowe w naszej zeszłorocznej grze były wejścia Maicona i Blazaretiego/Toro (wówczas w formie) W tym sezonie grali: inwalida Cole, inwalida Holebas, i tym podobni inwalidzi. To upadek od jakości 8/10 do jakości 2/10.
2) Fatalne przygotowanie kondycyjne. Drużyna gra jak muchy w smole. Mówicie, że nie ma ruchu, błysku, planu gry bez piłki. Nic dziwnego skoro nie ma siły. Skutkiem tego jest też masa kontuzji.
3) Brak Benatii, Strootmana, Castana, słaba forma Totiego (i tak jest jednym z jaśniejszych). Ważne są nie tylko umiejętnosci ale też siła mentalna jaką mają/mieli szczególnie Strootman i Benatia.
4) Koniec efektu świeżości pomysłu Garcii. Na pewno zawsze 2 sezon jest krytyczny. 3 powinien być już ustabilizowany. Nadal uważam, że to utalentowany trener.
Więc, wg mnie przyczyny są bardziej złożone niż proste "Rudi won". Na pewno sztab medyczny i sztab od przygotowania fizycznego musi zostać rozliczony w pierwszej kolejnosci.
poza tym w lille garcia z sezonu na sezon zaliczal coraz wiekszy regres, podstaw do optymizmu nie ma zadnych
Sugerujesz innym dziwny stan umysłu, a sam wykazujesz podobne objawy. Jakie drugie miejsce? To był najgorszy, najgłupszy, najbardziej banalny argument, który stracił swą ważność tydzień temu. Każdy, kto krytykował zespół, trenera, wyniki, podawał sensowne powody, był gaszony jednym stwierdzeniem: "Mamy drugie miejsce". Co teraz? Może w końcu pora się obudzić? Dalej, przegraliśmy zaledwie trzy mecze, ale aż 13(!) zremisowaliśmy. Już słyszę w głowie te durne tłumaczenia: "Jakie to polskie, Polak zawsze będzie narzekał" i moje ulubione: "Lepiej zremisować niż przegrać!". Kur... a może tak pokusić się o zwycięstwo? Graliśmy w LM i wygraliśmy jeden mecz, faktycznie, powód do dumy, nie wspominając o laniu od Bayernu.
Nie będę poraz kolejny pisał, co i jak, dlaczego tak gramy, nie lubię się powtarzać, a nie jest to miły temat.
Stary, co Ty pitolisz? W ogóle nie graliście! Staliście jak kołki qwa! Atalanta przecierała oczy ze zdumienia, że nawet biegać nie muszą.... Tej bandzie uja nie chcę się grać. Nie, że nie potrafią, tylko qwa po prostu NIE CHCĄ! Brak zaangażowania i motywacji to chyba najgorsze co może być. Nawet niewypłacalna Parma gra lepiej dla oka niż wy!!!!!!!
W tym sezonie były mecze złe, bardzo złe, najgorsze i ten z Atalantą....