Aktualnie na stronie przebywa 4 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Alessandro Falcioni, prezydent włoskiej federacji fizjoterapeutów, udzielił wywiadu dla Radio Rete Oro, w którym odpowiadał na pytania dotyczące Kevina Strootmana.
- W Holandii pomylili się przy operacji Strootmana o centymetr. Mariani uratował jego karierę, wróci na boisko na koniec stycznia. Dojście do poddania się trzem operacjom pokazuje z pewnością, że coś nie poszło właściwie. Problemem było to, że pierwszy implant nie został prawidłowo umieszczony. Holenderski ortopeda nie podjął właściwych kroków w przypadku nowego więzadła, zostało umieszczone dalej niż powinno zostać umiejscowione. Konsekwencją było to, że operowane kolano nie było w stanie się całkowicie rozciągnąć, stąd nie mógł wzmocnić mięśnia czworogłowego, który odpowiada za pełne rozciągnięcie nogi.
Jeśli pierwszą operację przeprowadziłby Mariani, Strootman nie przeżyłby całej tej gehenny?
- Nie mogę sobie wyobrazić, żeby profesor Mariani pomylił się aż tak bardzo, mówimy tu o centymetrze.
Co stało się podczas drugiej operacji?
- Bez komentarza!
Kiedy Strootman wróci na boisko?
- Znając protokoły odzysku profesora Marianiego i przygotowanie jego sztabu sanitarnego, jestem optymistą i sądzę, że holenderski pomocnik wróci do gry do końca stycznia! Jedyna niepewność wiąże się z faktem, że chłopak był zastopowany przez tak długi czas i że brak łąkotek wymaga przygotowania nakierowanego na obciążenia.
Komentarze (12)
Ja pierdziele, nie chciałbym być ortopedą ;).
Co do wyboru Holendrów, to podjął go Kevin, choć być może duży udział miał w tym sztab drużyny narodowej, bo też wsadzali w to mocno nos.
Nie wiem kogo i co masz na myśli. W pewnym sensie ja mówiłem o możliwości końca kariery więc czuję się wywołany do tablicy.
Nie mówiłem tego na podstawie "wiedzy" medycznej - to jasne.
Mało tego, mimo hucznych deklaracji, nadal mam duże obawy. Życzę Kevinowi jak najlepiej. Dobrze by było, aby u nas "prał" i popieram wszystkie przejawy wsparcia ze strony klubu, kolegów, kibiców. Ale jeśli się to nie uda, to życzę mu po prostu szczęśliwego życia.
Tyle. W tej sprawie u mnie nic się nie zmieniło.
P.S.
A co do prezesa. Cóż, myślę, że większość z nas zna na tyle Włochów, aby spokojnie przyjmować to co mówią. U nich wszystko co ich jest po prostu ottimo.
majkel.asr, jak już cytujemy to jest jeszcze takie przysłowie, odnoszące się tutaj do Marianiego i jego klakiera Falcianiego; "nie chwal dnia przed zachodem słońca" ... Bez podtekstów i zabobonów oczywiście, bo wszystko będzie dobrze.
Dobrze ze sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie w tę pozytywną stronę. Kilka dni temu przezywaliśmy istne pożegnanie Strootmana z footballem, a dziś słychać już o powrocie w styczniu. Dla mnie rewelacja. Poza tym czuje że jego przygoda z kolanem zwiąże go z Romą na jeszcze bardzo długi czas.