Aktualnie na stronie przebywa 15 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Leggo - R.Buffoni) Udajemy się do centrum sportowego Fulivo Bernardini, do Trigorii, aby poznać nieco z bliska Emersona Palmieriego, 22-lata, lewego obrońcę Romy, który zaskoczył po trudnym początku. "Palmieri to nazwisko mojej matki, która ma korzenie w Kalabii. Ale nazywajcie mnie tylko Emerson". Odkrywamy uśmiechniętego i zrelaksowanego chłopaka, atletę Chrystusa ("wybrałem numer 33 ze względu na Jezusa"). Emerson jest dowodem tego, że również na "strasznej" rzymskiej ziemi można, dzięki zaangażowaniu i powadze wrócić na górę. Szczyt osiągnięty? Ależ nie, teraz do zdobycia jest miejsce w drużynie narodowej: "Wygrałem mistrzostwo Ameryki Południowej 2011 z Brazylią U17, grając na lewej obronie i zdobywając też gola. Ze mną byli Marquinhos, Wallace i Piazon. Teraz mam przed sobą Marcelo, który jest najlepszy. W grze są też Alex Sandro i Felipe Luis". Z taką determinacją, nie zdziwiłbym się, gdyby wkrótce otrzymał powołanie do drużyny narodowej.
Od katastrofy z Porto do idealnego meczu w Genui. Emerson, jak ci się to udało?
- Taki jestem. Z Porto był zły wieczór, nawet dwa. Mogło się zdarzyć każdemu. Jeśli jednak Roma mnie wybrała, Spalletti mnie tu sprowadził, Spalletti mnie wypuszcza, to dlatego, że posiadam jakość.
Trener bardzo ci ufa, nie tak jak Garcia...
- Z Garcią relacje były dobre, ale dokonywał swoich wyborów i nigdy nie grałem. To sprawi smutek każdemu. Ze Spallettim od razu było inaczej, zawsze we mnie wierzył i to jest ważne dla piłkarzy.
Kiedy miałeś poczucie, że odmieniłeś swój los?
- Po meczu z Palermo.
Palermo było przeznaczeniem. I pomyśleć, że Zamparini odrzucił ciebie mówiąc, że nie miałeś charakteru.
- Czułem się źle z powodu słów Zampariniego. Być może teraz zmienił zdanie...
Jest jakiś szczegół, w którym kulejesz?
- Zawsze jest coś do poprawy i nauki.
Pomożemy ci: jak ci idzie w uderzeniach głową?
- Tak, muszę nad tym pracować, to prawda.
Możesz, dla przykładu, poprosić o korepetycje Fazio.
- Jest niesamowity, jest naszym dowódcą. Jestem spokojny, gdy piłka zmierza do niego. Jednakże muszę się też poprawić pod względem technicznym.
Twoim "numerem", który posiadasz w swoim repertuarze jest z kolei strzał, jednak do tej pory widzieliśmy go rzadko.
- Tak, muszę być bardziej śmiały pod bramką, często mówi mi o tym trener i wymagał tego też Sabatini.
Słyszysz się jeszcze z byłym dyrektorem sportowym?
- Pewnie, to on mnie tutaj chciał. Często wysyła mi wiadomości, jest dla mnie jak piłkarski ojciec.
Sabatini ściągnął jednak na twoją pozycję Mario Ruiego, który jest praktycznie gotowy do powrotu. Jak teraz będziecie ustawieni?
- Mario jest wielkim piłkarzem i świetną osobą, zawsze gotową do pomocy i dawania wskazówek. Roma musi mieć na każdej pozycji więcej wyborów. Przyjdzie też jego moment.
Który z kolegów zrobił na tobie wrażenie?
- Totti jest poza klasyfikacją. Jest nie z tego świata, nie mam niczego więcej do dodania. Nie wiedziałem, że Nainggolan może być aż tak mocny, zaskoczyła mnie jakość Paredesa.
Czego brakuje, aby dogonić Juventus?
- Moim zdaniem niewiele. Różnicę robią szczegóły i widzieliśmy to w meczu w Turynie. Nadal walczymy w lidze i jest mecz rewanżowy.
Myślicie o Lidze Europy i Pucharze Włoch?
- To realne cele, chcemy coś wygrać.
Nigdy nie grałeś z pełną Curva Sud?
- Niestety, tylko jako rywal. Chciałbym usłyszeć wkrótce ciepło naszych kibiców.
Myślałeś kiedykolwiek o odejściu?
- W smutnych momentach myślę o wielu rzeczach, ale, tak jak powiedziałem rodzinie, opuściłem Brazylię, aby się uczyć i wygrać.
Tu jednak nie przybyłeś sam?
- Jest moja dziewczyna, Isadora, która bardzo mi pomaga. Zajmuje się fitnessem i daje mi też wskazówki, jeśli chodzi o dietę. Lubię bardzo tu mieszkać, chodzić do centrum. Podoba mi się przywiązanie kibiców, wzrosło po derbach... Latem jedziemy nad morze. Z nami jedzie też mój przyjaciel, Gerson. Dajcie mu czas, a nie pożałujecie.
Komentarze (7)
Emerson jest chyba największym zaskoczeniem (na plus) w tym sezonie. Nawet powrót do jako takiej formy Strootmana dało się przewidzieć, skoro Holender od zawsze znany był z wielkiego charakteru.
O Emersonie przed sezonem można było powiedzieć tyle co o Dodo, ciepłe kluchy, mało lotny na boisku. Dziwiłem się Spallettiemu że w niego tak wierzy, ale Łysy miał go codziennie na treningach i koniec końców Emerson wykorzystał szansę.
Od głąba z meczu z Porto do solidnego lewego obrońcy 2/3 siły w Serie A w kilka miesięcy.
Ale... powiedzieć, że ma jakość skoro tu jest, to przesada. Przez Romę przewinęło się kilku całkiem kosztownych graczy, którzy jakości nie mieli. Tak więc między "jestem tu", a "mam jakość" nie można stawiać znaku równości.