Aktualnie na stronie przebywa 20 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
"Teraz, albo nigdy", taki tytuł pod adresem Dodo pojawił się w tygodniu w jednym z rzymskich dzienników. I rzeczywiście, Brazylijczyk, który otrzymał szansę występu w derbach, ma przed sobą najważniejsze tygodnie w Romie. Gracz udzielił wywiadu dla Roma Channel.
- Dziękuję wszystkim kibicom, którzy wykazują swoje wsparcie w każdej chwili.
Najczęściej zadawane pytanie?
- Kiedy zagram?...Także ja nie mogę doczekać się momentu gry, także ja.
Jak wyszła zmiana Brazylii na Włochy?
- Nie było łatwo, zwłaszcza na początku. Szczególnie na boisku napotkałem na najwięcej trudności. Myślałem, że będę miał więcej problemów poza boiskiem. U Andreazzoliego jest podobnie jak w Brazylii.
Jak wspominasz początek swojej przygody?
- Z wieloma kłopotami. Na pracę z piłką wpłynął bardzo ból więzadła rzepki kolanowej. Teraz czuję się lepiej. Napotykam na urazy, które imają się wszystkich graczy.
Derby?
- Wraz z rozgrzewką stadion wydał się inny, z innymi ludźmi. Klimat był inny, nie do opisania, była gęsia skórka. Potem, gdy wszedłem na boisko, było pięknie.
Kibice pamiętają tutaj Brazylijczyków?
- Tak, bardziej niż kibice Bahii czy Corinthians.
Bilans pierwszych miesięcy?
- Czekam, że poprzez pracę i treningi otrzymam więcej minut na boisku.
Czujesz ciekawość kibiców, którzy chcą zobaczyć ciebie w stabilnej formie?
- Tak, czuję, także ja tak mam. Mam nadzieję wrócić do tego, co było dobre w Bahii.
Tutaj faza gry obronnej jest bardzo ważna...
- Także w Brazylii tak jest. Faktem jest, że tam zawodnik ma więcej do dania automatycznie sam z siebie, tutaj z kolei ważniejsze są wskazówki trenera.
Znasz już Catana, również Marcosa i Burdisso. Często z nimi rozmawiasz o ruchach w defensywie?
- Często rozmawiamy. Rozmawiam również z Pirisem, którego znam z czasów Sao Paolo, jest jednym z tych, którzy rozumieją dobrze ruchy w grze na boku obrony.
Teraz Torino, potem Inter...
- Najpierw w meczu z Torino musimy być uważni jeśli chodzi o ich grę w obronie, są bardzo mocni. Potem mecz z Interem, spotkanie na które wiele stawiamy. To będzie specjalny mecz.
Jaką wiadomość chcesz przekazać kibicom?
- Chcę im powiedzieć, że bardziej niż ktokolwiek chcę zrobić co w mojej mocy dla tej drużyny i że wszyscy gracze w kadrze walczą, żeby zawsze było lepiej.
Komentarze (6)
Jednak ogólnie zachowuje się, jak typowy żółtodziób. Często sprawia wrażenie jakby nie wiedział co się dzieje i gdzie jest piłka. W defensywie też nie wygląda dobrze. Nie potrafi zamknąć swojej strony od dośrodkowań. Może ma talent, ale jak do tej pory nie pokazał go w Romie. Jego ofensywne wejścia, to zbyt mało aby grać u nas jako boczny obrońca. A może przekształcić go na pomocnika? Mi się wydaje, że bardziej interesuje go parcie na bramkę rywala, niż obrona własnej. Tylko, że to może być czkawka po brazylijskiej lidze i taktyce Zemana. Zobaczymy.
Najlepszym dla niego wyjściem według mnie byłoby wypożyczenie go w następnym sezonie do drużyny z Seria A, gdzie będzie grał regularnie, nabierze doświadczenia, ponieważ dla mnie ten chłopak ma potencjał i może z niego być solidny zawodnik.
Taki niedoświadczony jeździec bez głowy póki co. Dogrania do kolegów ma tragiczne, wręcz beznadziejne, w ofensywie poza prędkością, zwinnością i względnie ustawianiem się nie istnieje.
Za to, co w sumie dziwne, w obronie jest chyba ciut lepszy niż taki Angel.
Generalnie i tak lepszy od Hiszpana, ale od Balzarettiego, który jest bez formy i tak nadal dużo, duuuużo gorszy. Tu nie co porównywać nawet. Balza jest może odrobinę wolniejszy, cała reszta na korzyść Włocha.
Każde jego mieszanie z przodu kończyło się beznadziejnie. Potrafi szybko biegać i jest dość zwinny, ale podania do kolegów niecelne, wrzutki masakryczne, zazwyczaj do bramkarza albo w trybuny (on nawet nie patrzy gdzie są koledzy, jest zaaferowany tym, że ma piłkę), strzelić głową nie umie, nogą tym bardziej. Przypominam że Dodo miał już kilka piłek meczowych w końcówkach choćby w sytuacji sam na sam, lub blisko bramki. Oczywiście wszystko zawalił, ale tutaj nie byłoby niczego złego, gdyby nie to, w jakim stylu to spartaczył. Tak jakby pierwszy raz w życiu pojawił się na boisku.
Ja temu chłopakowi nie odbieram tego, że może kiedyś coś z niego będzie, ale obecnie na lewej wolę od Dodo nawet takiego Marquinho, który gra tam z musu.
Tak jak pisałem poniżej - ma papiery na to by kiedyś być przydatnym dla drużyny, ale obecnie to młodziutki jeździec bez głowy, mocno bym się zdziwił gdyby przy jego udziale padła przez najbliższy rok jakakolwiek bramka dla Romy.