Aktualnie na stronie przebywa 71 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
W mediach pojawia się z dnia na dzień coraz więcej doniesień transferowych. Te serwuje też na swojej stronie ekspert transferowy, dziennikarz Sky Sport, Gianluca Di Marzio. Jego zdaniem Marquinho i Stekelenburg opuszczą klub.
Zakupy i sprzedaże. W oczekiwaniu na poznanie nazwiska nowego trenera, w Romie zaczynają się wielkie ruchy. Zaczyna się mówić o możliwych pożegnaniach, jest kilku takich graczy. Z pewnością Stekelenburg: bramkarz może odejść do Fulham, którego był o krok już w styczniu. Transfer został jedynie opóźniony i powinno dojść do niego latem. Stekelenburg wjedzie szybko na rozmowy do Londynu, kwota transferu to około 5 mln euro. W Trigorii jest z kolei agent Marquinho: także Brazylijczyk był bliski odejścia w styczniu. Chciało go Gremio, potem został i otrzymał więcej przestrzeni u Andreazzoliego. Latem powinny otworzyć się rozmowy na temat sprzedaży, jego przyszłością może być Brazylia.
Di Marzio dodał potem w wypowiedzi dla Sky Sport:
- W przypadku przyjścia Mazzarriego, praktycznie pewnym jest zatwierdzenie Balzarettiego, którego chciał już rok temu w Napoli.
Komentarze (8)
a Balza przy Mazzarim pewnie pokazał by dużo więcej niż w mijającym sezonie
Po dwóch latach rewolucji, przydała by się w końcu stabilizacja. Jest Stek, jaki jest to jest, ale jest. Po coś go ściągnęliśmy tak? W tym sezonie nie wyglądał źle, więc na siłe się go pozbywać to głupota. Przyjdzie nowy co niewiadomo ile się będzie aklimatyzował itd.
Marquinho to nie Ronaldinho, ale solidny, ambitny, waleczny gość. Pytanie po co ktoś ściągał takiego gracza jak takich jest na pęczki. Ale ściągnął. I gra. I w sumie dobrze gra, pozytywna postać. Więc po co się pozbywać?
Normalnie my transfery robimy jak w warzywniaku, idzie nasz "miszcz" po kapuste, ale że w promocji jest 10 innych warzyw to kupuje, a o kapuście zapomina. Byle by tylko coś kupić. Bez sensu.
Zapewne duże grono supertansferów deutu SB odejdzie ponownie...