Aktualnie na stronie przebywa 16 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Corriere dello Sport - R.Maida) To już było, zdarza się ponownie: Roma jest dziwnym mechanizmem, nieprzewidywalnym i kapryśnym, czasami ekscytującym, czasami bezwartościowym. Bez żadnego ostrzeżenia w ciągu chwili, może przeobrazić się w wielki zespół lub niechlujną armię. Prezydent Pallotta oglądał mecz w USA i był wkurzony z powodu piątej porażki w sezonie na Olimpico, przynajmniej tak jak kibice, którzy po zakończeniu spotkania z Milanem gwizdali i protestowali. W ten sposób, poza porażką w 1/8 Ligi Mistrzów, ryzykuje się brak występów w niej we wrześniu, z fatalnymi konsekwencjami równowagi finansowej.
Eusebio Di Francesco przyznaje: "Zniknęliśmy po golu Cutrone, przy którym obrona dała się łatwo zaskoczyć i nie odnoszę się tylko do Manolasa, który jednak powinien był wyprzedzić napastnika. Doszło do rozłamu i nie może tak być. To sprawia, że trzeba zastanowić się nad charakterem zespołu. Nie ma alibi ani tłumaczeń. Jestem trenerem i stawiam się ponad wszystkich jako pierwszy odpowiedzialny. Uzasadnionym jest pytać czy zespół za mną podąża, pytanie pojawia się spontanicznie. Wydaje mi się, że tak. Szkoda, gdyż w pierwszej połowie, mimo że nie byliśmy zdecydowani na ostatnich 25 metrach, graliśmy dobry mecz. Tak jak przez pierwsze 50 minut w Charkowie. Musimy pracować nad aspektem charakteru".
Di Francesco dokonał dyskusyjnych wyborów: ze względu na rotacje nie wyszli Dzeko, De Rossi, Florenzi, w drugiej połowie również Nainggolan, który był już zmieniony z Szachtarem, opuścił boisko. El Shaarawy został na ławce przez 90 minut, z kolei Schick nie przekonał po raz kolejny: "Wybrałem Patrika, gdyż myślałem, że może sprawić kłopoty środkowym obrońcom Milanu. Zaliczył jakieś dobre zagrania, ale nie był w stanie wpłynąć na grę. Miałem nadzieję, że doda od siebie pomysłowość i tak się nie stało. Jednak nie jest to odrzucenie Schicka, to cały zespół był wyłączony".
W telewizji dyskutuje z Massimo Mauro: "Nie wskażę palcem na żadnego z moich graczy przed kamerą. Jeśli wierzycie, że jesteśmy wielki zespołem i wyniki nie przychodzą, to wina jest moja". Czy coś na treningach nie funkcjonuje? "Zapewniam was, że w Trigorii pracuje się z dużą intensywnością. Od lat mam swoje metody pracy i w Sassuolo osiągnąłem dobre wyniki. Niestety nie potrafimy wprowadzić do meczu, przynajmniej nie z regularnością, tego, nad czym pracujemy w tygodniu. Byłoby jednak uproszeniem mówić o problemie fizycznym. Był spadek w drugiej połowie, również ja to widziałem, ale problem jest bardziej mentalny".
Powrót do 4-3-3 wyjaśnia w ten sposób: "Z Milanem z dwójką pomocników mieliśmy większe kłopoty. Odzyskaliśmy 11 piłek na połowie przeciwnika. Dla mnie możemy grać obydwoma systemami, również 4-2-3-1. Różnicę robi zawsze postawa na boisku". Po co przechodzić do 4-2-4 w momencie, gdy zespół jest w dużych tarapatach? "Nainggolan stracił ząb, kręciło mu się w głowie. Ponadto nie jest to najlepszy moment w jego karierze. Potrzebne mi było trzęsienie ziemi, przestaliśmy grać. Dlatego dokonałem wyboru wprowadzenia dodatkowego napastnika. Na pewno, jeśli cofnąłbym się wstecz, nie zrobiłbym tego ponownie, gdyż z 4-2-4 ułatwiliśmy Milanowi". Mediaset pytało go czy czuje się zagrożony po tej porażce: "To pytanie, które mi się podoba i zarazem nie podoba. Wszyscy jesteśmy zagrożeni. Prawda jest taka, że musimy siedzieć cicho i pracować. Mamy środki do tego, aby awansować do Ligi Mistrzów, jak również w niej pozostać, jeśli wygramy w rewanżu z Szachtarem. Oczywiście nie z taką grą".
Komentarze (15)
Natomiast jeśli chodzi o aspekt sportowy, to jesteśmy porazkowi. Nie wyszedł mecz Underowi i już atak leży i kwiczy. Największym obrazem nędzy i rozpaczy była kontra, gdzie Under biegł środkiem, gdzieś tam był Schick i było trzech graczy Milanu. Minęły dwie sekundy i już było siedmiu graczy Milanu, a reszta naszych ciepłych kluchow dopiero pojawiała się z tyłu w kadrze kamery.
Poza tym wstawienie Dzeko za pomocnika to był trenerski strzał w kolano. Takie rozkimnki ro można robić w meczach z Verona czy Spal, a nie Milanem. Trzeba było wzmocnić pomoc, a tymczasem trener zostawił tam tylko dwóch piłkarzy i już kompletnie nie wiedzieli co mają robić. Dobrze, że przynajmniej wie, że zrobił błąd, choć ciekawe czy za 2 mecze znowu nie odwali czegoś takiego.
Trzeba to powiedzieć wprost, nie potrafimy grać atakiem pozycyjnym, strategie taktyczne DiFrancesco KOMPLETNIE, ale to kompletnie się nie sprawdzają skoro od dłuższego czasu tylko przebłyski poszczególnych zawodników potrafią dać nam bramki/punkty.
Gorący okres przed nami, mecz z Napoli i rewanż z Szachtarem. Mimo, że gramy fatalnie totalną głupotą byłoby zwolnić trenera przed tymi dwoma meczami. Napoli nas oklepie, z Szachtarem odpadniemy i wtedy będzie najwyższy czas, aby przywitać kogoś nowego. Bardzo, ale to baardzo chciałbym zobaczyć na naszej ławce trenerskiej Giampaolego.
Powątpiewam w tego trenera, jego jedyny sposób na grę to chaotyczny pressing przez jedną połowę i stanie w drugiej. Zależnie od tego, czy my strzelimy gola czy gonimy wynik, to tylko zmieniją się połowy. Zawsze jedna stana, druga z dzikim pressingiem, gdzie tworzą się jakieś sytuacje. I to plus jakieś indywidualne zrywy nasz cały "pomysł" na grę.