Aktualnie na stronie przebywa 35 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Corriere dello Sport – R.Maida) Miralem Pjanic jest świetnym piłkarzem, ale zwłaszcza inteligentną osobą. Wie dobrze co mógł wywołać tajemniczą wypowiedzią z niedzieli, odnośnie swojej przyszłości: „Mam dwa lata kontraktu z Romą, ale w piłce nigdy nic nie wiadomo. Zobaczymy po sezonie, co się wydarzy”. To szczere, a nawet przebiegłe myślenie. Wyraża rzeczywistość: nie ma pewników.
Już dwa miesiące temu, podczas wyjazdu na reprezentację, bośniaccy dziennikarze usłyszeli znaczące słowa: „W piłce nożnej pogłoski transferowe są normalne. Czuję się dobrze w Rzymie, ale jeśli jakiś klub chce znaleźć w prosty i szybki sposób porozumienie, może to zrobić”. Również tutaj sens był całkiem zrozumiały, mimo trudności w tłumaczeniu: ma klauzulę sprzedaży, 38 mln euro, wystarczy, aby zagwarantowano to Romie, złożono mi przekonującą ofertę i mogę zdecydować się zaakceptować.
Jeśli te dwie wskazówki nie są próbą, to wywołują przynajmniej pewne odczucia: Pjanic chce czegoś, aby zostać w Romie, gdzie czuje się dobrze i gdzie stał się ważnym i bogatym piłkarzem. Mając jeszcze dwa lata kontraktu przed sobą, stara się zrozumieć jakie zamiary ma klub. Aby zostać, co zrozumiałe z jego punktu widzenia, czeka na korektę zarobków ze strony kierownictwa, zaczynając od Pallotty, który wykluczył kategorycznie jego sprzedaż (obok Nainggolana). Nie szuka zerwania stosunków z klubem, jak zrobił dwa lata temu jego przyjaciel, Benatia, ale chce zostać zadowolony w swoich żądaniach. Odnowienie kontraktu z wyższym wynagrodzeniem (dziś zarabia około 4 mln euro netto z bonusami) może być rozwiązaniem, które popchnie go do rezygnacji z profitów związanych z klauzulą w kontrakcie, którą interesują się Chelsea, Barcelona, PSG i w ostatnim czasie Bayern Monachium, a nawet Juventus.
Co robi Roma? Myśli. Z tego, co można zrozumieć ze słów Sabatiniego, nie będzie łatwo zatrzymać wszystkich najbardziej pożądanych graczy. Sam Spalletti wyraził się bardzo jasno: „Nie wydaje mi się, że ktokolwiek chce odejść z Rom. Jeśli potem będziemy musieli zmienić jakiegoś piłkarza, będziemy gotowi, gdyż w obiegu jest wielu świetnych graczy”. I w tej sytuacji sprzedaż Pjanica (lub Nainggolana) może być funkcjonalna, aby naprawić bilans, zwłaszcza jeśli liczyć 30 czerwca i wzmocnić kadrę.
Jak powiedziałby dyrektor generalny Baldissoni, to kwestia wyboru. Sprzedaje się poprzez ocenę finansową klubu, który zainwestował już w Brazylijczyków Alissona i Gersona i musi wydać co najmniej 30 mln euro, aby wykupić El Shaarawyego, Ruedigera i Digne. Wszystko zależy od wiatrów wiejących w mercato: chodzi o to, aby odzyskać 35-40 mln. Jeśli będą pochodzić z Pjanica, ok. W przeciwnym razie zostaną ocenione oferty za Nainggolana i zostanie odnowiona umowa Pjanica od kolejne dwa sezony, być może z wyeliminowaniem klauzuli, która dziś daje duży margines wolności piłkarzowi. To będzie skomplikowane lato.
Komentarze (16)
On zarabia AŻ 4 mln netto i jeszcze podwyżki chce? Jak podwyżki, to zakładam, że co najmniej do 6 mln? Nie podoba mi się to, bo jak przestanie się wysilać i obniży loty (co jest mocno prawdopodobne) albo złapie poważną kontuzję to pozostajemy bez zawodnika, a ogromne wynagrodzenie płacić będzie trzeba.
Ale rację ma nasz Panicz - w piłce nigdy nic nie wiadomo.
A w sumie patrzać na grę, to niby dlaczego Pjanić nie ma zarabiać tyle co Dzeko? Co, gorszy jest? ;))))))))))))))))
1. Dajemy mu podwyżkę taką jaką chce.
2. Znika klauzula.
3. Pjanić pomaga nam zdobyć mistrzostwo/bezpośredni awans do CL
4. Sprzedajemy go po sezonie za 50-60 mln
5. ???
6. Profit.
ad. jeśli nie udaje się zdobyć miejsca w TOP 2, to i tak mamy profit ze sprzedaży Pjanicia + fakt, że dobry gracz zostaje na rok dłużej, a Różnica pomiędzy tym co uzyskamy za rok - tego jaka jest klauzula > kasa, jaką będziemy bulili przez kolejny rok.
Drugi, który preferuje większość z Was.
1. Nie przedłużamy z nim kontraktu i:
2. a) inkasujemy 38 mln € w tym okienku
b) inkasujemy 30 mln € w następnym - Pjanić gra słabiej, bo wie, że i tak go ktoś kupi
c) Pjanić gra 2 niemrawe sezony i odchodzi za darmo.
Jak zacznie grać regularnie dobrze, to można pogadać, póki co jest tylko księżniczką, której się wydaje, że jest niezastąpiona. A to akurat łatwo zweryfikować.
Poza tym klub bardzo nie lubi jak ktoś publicznie woła o podwyżkę, z Benatią wiadomo jak było, a trudno powiedzieć, że nie był wart wówczas tej dodatkowej (a skromnej w porównaniu z tą o której pewnie myśli Pjanic) kasy. Także coś mi się wydaje, że wreszcie będziemy mogli poszukać normalnego rozgrywającego rzemieślnika, a nie wiecznego talentu ;)
Co do dwóch niemrawych sezonów Pjanića, to trochę się roześmiałem. Dzięki:d
Wojtek, masz talent reżysera kina akcji:d
Idealnym przykładem jest BVB, tam też robili górne granice i jak to się skończyło to wszyscy wiemy.