Aktualnie na stronie przebywa 24 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Corriere dello Sport - R.Maida) Zmieni się bardzo dużo, jeśli nie wszystko. To zależy od Ligi Mistrzów, zależy od drużyny. Jednak niezależnie od trenera i dostępnego budżetu Monchi liczy na przebudowanie Romy od fundamentów, obniżając średnią wieku i wynagrodzenia, z celem stworzenia mocnej i odpornej na zużycie w czasie grupy graczy.
Być może przesadnym jest mówienie, że w tej grupie, jego najbardziej reprezentatywni piłkarze dotarli do mety, ale na pewno tak zwani senatorzy są poddawani egzaminowi: od Strootmana do Nainggolana, od Dzeko do manolasa, aby nie zapomnieć o Florenzim, który postawił sam siebie w stanie zawieszenia, mając kontrakt, który wygasa w przyszłym roku. De Rossi z kolei pisze własną historię, wiedząc, że pozostanie kapitanem również w swoim ostatnim sezonie w Romie: w wieku 35 lat nie będzie kandydował do miejsca w pierwszym składzie, oczekując na sprawdzenie czy Gonalons (wciąż kontuzjowany) jest graczem do stanięcia na wysokości zadania, Monchi pozyska specjalistę do rozgrywania: nie Badelja, który będzie zwolniony z Fiorentiny i żąda zbyt dużych pieniędzy; odpowiednim nazwisko może wyjść spośród dwójki Seri z Nicei, o którego starano się już zeszłego lata i Chorwat Kovacic, na wylocie z Realu Madryt. Wracając do przedłużenia kontraktu Florenziego, Monchi wskazał publicznie, że jest to priorytetem i koniec końców liczy na znalezienie porozumienia z graczem, który jednak przeżywa fazę spadku formy, niezależnie od pieniędzy.
Jaka Roma się rodzi? Florenzi jest związany związany z miastem i zespołem swojego serca, ale, w wieku 27 lat, zamierza wybrać lepszą profesjonalną drogę. Ma wizję bliższą De Rossiemu niż Tottiemu: idealnym byłoby pozostać w Romie na zawsze, ale nie za wszelką cenę. Niewiadomych jest zatem wiele i będą powiązane, w możliwościach finansowych i appealu technicznym, z awansem do 1/4 finału Ligi Mistrzów i awansem do pucharu numer jeden poprzez rozgrywki. Alisson, dla przykładu, powinien pozostać w planach klubu w Romie przynajmniej przez kolejny rok. Jednak sondaże Realu Madryt, PSG i Liverpoolu stają się natarczywe. Ciężko, aby Monchi mógł go przekonać do odrzucenia ofert, zwłaszcza jeśli nie będzie istniał bodziec Ligi Mistrzów. Filarami drużyny w przyszłym sezonie powinni być młodzi (Schick, Under, Pellegrini, jeśli nie zostanie wykorzystana klauzula w kontrakcie), a także kilku doświadczonych i zmotywowanych mistrzów jak Kolarov, który być może będzie miał konkurenta na lewej obronie (Jonathana Silvę lub kogoś za niego). Wielu podstawowych wyciśniętych czy słabo przekonanych do szukania sportowych rewanżów graczy zostanie wystawionych na sprzedaż. Dla pieniędzy i dla strategii.
Komentarze (16)
Podobnie rzecz tyczy się Nainggolana, który zanotował niesamowity zjazd formy, chodzą pogłoski o nadwadze, a niewłaściwy tryb życia jak na sportowca, nie jest tajemnicą i dał się we znaki. Ninja sam się wykładał na widelcu i o ile wcześniej, kiedy nie zawodził, nikogo to nie obchodziło co robi poza boiskiem, teraz już tak nie jest. W normalnym klubie dostałby po głowie, ale tutaj wystarczył meczyk zawieszenia i kara finansowa.
Manolas również popełnia coraz więcej błędów, dwa ostatnie z meczow z Milanem i Szachtarem, to po prostu kryminał.
Na koniec Strootman. Z całą moją sympatią dla Holendra, ale obawiam się, że jego przygoda z Romą dobiega końca. Biorąc wiek i przeszłość z kontuzjami, dobrze byłoby coś jeszcze zarobić.
Cztery wielkie nazwiska i cztery wielkie sprzedaże. Nie licząc tych, których Roma nie będzie mogła się oprzeć (Alisson) i tych, gdzie gracze nie będą przekonani do pozostania (Florenzi, Pellegrini). Wliczyć należy również czystki typu Peres, Gonalons, itp. itd.
To scenariusz na dzisiaj. Należy zadać sobie jednak pytanie, bo ryba psuje się od głowy: ile razy będziemy tworzyć nowy projekt, z nowymi ludźmi, dyrektorami, piłkarzami. Wszystko się zmienia, ale nie zmienia się Pallotta. To on jest tutaj problemem, bo nie ma pojęcia o biznesie za jaki się wziął.
Nic się nie zmieni, jeśli w głowach piłkarzy, a wcześniej dyrektorów i właściciela będą słowa takie jak "na przyszłość", "perspektywiczny", "odskocznia" itp. Jesteśmy zespołem w wiecznej budowie, nie mamy żadnych filarów, żadnego fundamentu, tutaj nic nie zostaje, nie ma ścian, tylko okna i drzwi, którymi się wpada by za chwilę odejść. Nie da się zbudować tożsamości, charakteru, przywiązania, nie można się zadomowić mieszkając wiecznie w korytarzu, w ciągłym przeciągu, na wiecznym placu budowy.
Ten klub nie potrzebuje nowych Tottich, może kiedyś się jakiegoś doczekamy, póki co potrzebny jest nowy Damiano Tommasi, nowy Rodrigo Taddei, którego cieszynka bijącego pod koszulką serca jest w obecnych realiach jakąś abstrakcją...Teraz nie ma nawet namiastki jakiegoś Rzymskiego Hamsika, a wychowankowie podpisują kontrakty z klauzulami pro jufe i szac hują klub na starcie. Nikt nie chce się dla Romy poświęcać, nikomu nie chce się wyhodować jaj i zawalczyć.
I jeszcze raz wrócę do pierwszej linijki - nic się nie zmieni, dopóki filozofia właściciela pozostanie jaka jest. Bezpłciowi, anonimowi, kopacze bez korzeni będą się przewijać na zmianę z średnimi trenerami, a gdy euforia i optymizm niedawnej rewolucji wygaśnie nadciągnie kolejna rewolucja, aż zastąpi słowo "projekt" na pierwszym miejscu najczęściej wychodzących z ust naszych włodarzy.
Dla piłkarzy to jest AS "poczekalnia" Roma. Dlatego grają tak jak grają, bez większego zaangażowania, będąc świadomym, że albo ktoś się lepszy po nich zgłosi, albo jak nie, to i tak zostaną sprzedani.
Jednak gdy emocje opadły, a rozsądek powrócił, znowu kierowałbym się ku pierwszemu rozwiązaniu. Zostawić najlepszych, sprzedać przeciętnych. Ninja, Strootman, a nawet Dzeko jakby zostali mogliby odrodzić się jeszcze w nowym sezonie. Tutaj wiele zależy czy DiFra pozostanie na stanowisku czy odejdzie. Jakby pozostał to trzeba by mu nakupować do składu młodych, wytrzymałych grajków do biegania... Bo tym starym się już chyba nie chce, a jak próbują biegać to brakuje im pomysłu na rozegranie (może ze zmęczenia?).
Obawiam się jednak, że pozbędą się naszych"gwiazd" a zostawią Peresów, Defrelów, Gonalonsów i do nich dokooptują jakiś tanich piłkarzy po przebytej rekonwalescencji
p.s Werewolf
Dla mnie kimś w rodzaju rzymskiego Hamsika jest Radja. Chociaż gra tu dużo krócej identyfikuje się z klubem i środowiskiem(czasem aż za dobrze...)