Aktualnie na stronie przebywa 26 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Corriere dello Sport - R.Zanni) - Nie do pokonania: mówiąc, że Boca wykorzystało całą swoją artylerię. Jednak Leandro Castan, praktycznie gracz Giallorossich, w koszulce Corinthians również w Buenos Aires, w pierwszym meczu finału Copa Libertadores, zaliczył bezbłędny występ. Jest jednym z mocnych punktów zespołu "Timao" i jednym z "odpowiedzialnych" za drogę Brazylijczyków w pucharze bez żadnych plam.
Przed ostatnim meczem, środowym pojedynkiem na stadionie Pecaembu, zespół z Sao Paulo jest bez porażek: siedem zwycięstw i tyle samo remisów, ostatni z nich właśnie na boisku Argentyńczyków, co nie oznacza wygranej w pucharze, jednak jest dobrą podstawą do osiągnięcia tego celu. Z piekła Bombonery "Timao" zeszli niepokonani, gdyż gdy Boca zbliżało się do bramki Casio napotykało na Leandro Castana, zbyt wielką przeszkodę. Siła "Timao" leży właśnie w dwójce środkowych obrońców, Chicao i Leandro Castanie. Praktycznie już Romanista, 26 lat, 186 centymetrów wzrostu, nie tylko jest wysoki, ale posiada również wyczucie pozycji na boisku, co pozwoliło mu również w pierwszym meczu finałowym stać się niemal przeszkodą do niepokonania dla przeciwników. Zaczynając od wybić głową, Leandro Castan zawsze krył pole, po raz kolejny był imponujący w przecinaniu ataków, nigdy nie spóźniony do piłki, a przede wszystkim zawsze czysty w swoich interwencjach. Nowoczesny obrońca, z wysoką techniką wspieraną przez siłę fizyczną.
"Tym remisem zdobyliśmy wielką przewagę. Teraz to oni będą mieli do czynienia z Pecaembu. Dla nas jest to dobry wynik, poznaliśmy Bombonerę i zagraliśmy dobrze, teraz dotknie to Argentyńczyków, przyjeżdżających do nas - mówi Castan - Jestem spokojny, lubię grać w tym otoczeniu, tak bardzo, że kibice nie mogą zabrać mi piłki spod nóg. Znajdujemy się w otwartej walce, zespół ma się dobrze, gramy na własnym boisku, musimy zachować spokój, zdobycie pucharu będzie wielkim świętem. W takim momencie jak ten trzeba dać z siebie maksimum, chcę stworzyć historię tego klubu".
Komentarze (10)
Powiem szczerze że też jestem bardzo sceptycznie nastawiony, ale właście transfer Marquinho dał mi trochę do myślenia. Może Sabatini faktycznie ma nosa do wyszukiwania dobrych grajków za grosze!? 25/26 lat dla obrońcy to jeszcze wcześnie, także nie ma tragedii. Co innego gdyby miał 30 lat, ale tyle to on będzie miał za 5 lat, także spokojnie. Niech przyjdzie, pokaże na co go stać, i wtedy będziemy grzmieć (albo się cieszyć).
Póki co oprócz słów jednego włoskiego eksperta nikt nic na jego temat nie wie.
Ci 'eksperci', którzy go krytykowali zazwyczaj, jak to zauważył Abruzzi, mówili coś w stylu "Castan jest przesłaby, za to Wallece zajebisty". Promowali innego zawodnika w swoich wypowiedziach.
Jest dosyć doświadczony i tak jak z Kjaerem albo wóz, albo przewóz. Do końca mi się ten transfer nie podoba, ale zobaczymy. Poza tym jeszcze do niego nie doszło :)