Aktualnie na stronie przebywa 21 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Gazzetta dello Sport - C.Zucchelli) Nie ma nawet czasu na dwa dzwonki, zanim Zibi Boniek odpowie na telefon: "To nie pierwszy telefon, który otrzymuję dziś w sprawie Szczęsnego: dziennikarze, przyjaciele, kibice... Wszyscy chcecie poznać moją opinię na jego temat". Dokładnie, gdyż bramkarz jest tematem dnia.
Z drugiej strony Boniek jest prezydentem polskiej federacji, grał w Romie i jest z tych, którzy nie mają problemów, aby powiedzieć jak stoją sprawy. Dlatego, niezależnie od narodowości, jeśli musi krytykować Szczęsnego, robi to. Jednak nie w tym przypadku: "Mówi się bardzo dużo o jego wypowiedziach dotyczących powrotu do Arsenalu. Ok: ale gdzie jest ta nowość? Przyszedł na zwykłe wypożyczenie, nigdy nie ukrywał swojej miłości do tego klubu, skąd to całe zdziwienie? Gdyby nie popełnił błędów, mówiłoby się o tym samym z jego wywiadu? Nie sądzę".
Zdaniem Bońka Szczęsny płaci za zbyt dużą szczerość: "Nie jest idiotą. Powiedział, co myśli. Wie doskonale, że aby mieć szansę na powrót do Londynu, jeśli w ogóle coś takiego się zmaterializuje, musi spisywać się dobrze, nawet bardzo dobrze w Romie. To samo tyczy się reprezentacji: wszystko zależy od jego występów w zespole Giallorossich". Jest jednak pytanie, które stawia sobie wielu - i wczoraj na portalach społecznościowych było najbardziej popularne -: czy Roma robi dobrze stawiając na bramkarza, który wydaje się być przejściowym? "Nie żartujmy, historia piłki nożnej jest pełna graczy, którzy spisywali się dobrze w klubie przez tylko jeden sezon. Wiedział, że przychodzi do Romy na wypożyczenie. Przyszedł, aby grać, nie zmieniło się nic w porównaniu do tego co było wcześniej". Wydajność tak: bez zarzutu w pierwszych meczach, mniej dokładny w ostatnich. "Błędy są, jednak nie można dyskutować z wartością gracza i chłopaka. Wiele osób powinno uspokoić duszę i zostawić go w spokoju".
Spokój wydaje się jednak słowem mało pasującym do polskiego bramkarza, który od kilku dni jest również specjalnie obserwowany przez graczy Lazio. W szatni Biancocelestich pojawiło się bowiem jego zdjęcie, gdy cieszy się z prowadzenia Atalanty w meczu z drużyną Piolego. Ten gest pokochali Romaniści, jednak po błędzie, który wskazał w Mediolanie w wywiadzie dla Sky Garcia, wydaje się jakby wczoraj minęło życie, a nie kilka dni. Teraz od niego zależy uciszenie pogłosek i wątpliwości i być może zrobienie tego, czego dokonał Vierchowod w jedynym sezonie w barwach Giallorossich, zakończonym mistrzostwem: "Grałem w tamtym sezonie jakby był jedynym i ostatnim w mojej karierze". Również dlatego Romaniści nadal życzą mu dobrze.
Komentarze (3)
Stawianie na bramkarza, który zakotwiczy w Romie na jeden sezon, to już pomysł Sabatiniego. To on go tutaj ściągnął, odraczając tym samym kupno nowego golkipera na kolejny rok. Tutaj też niepotrzebnie szuka się sensacji.
Oczywiscie nie ma co miec za zle pilkarzowi i milo ze otwarcie o tym mowi.
Kazdy wiedzial ze tak bedzie, tylko nie Sabatini...
i zostaniemy niedlugo bez bramkarzy.... ale ch.... tam, kupi 5 graczy ofensywnych i jakos to bedzie :)