Aktualnie na stronie przebywa 19 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Po fatalnej pierwszej połowie i niewiele lepszej drugiej, Giallorossi zremisowali na własnym boisku z Interem. Drużynie zabrakło szybkości, pomysłu na grę w przodzie i świeżości, co dziwne, ze względu na brak gry w europejskich pucharach i pełny tydzień odpoczynku. Grę rozruszał na chwilę Pjanic, jednak to było zbyt mało na dobrze grający w defensywie Inter. To zresztą Bośniak miał jedyną w tym meczu, po stronie Romy, okazję do dobycia bramki. Niestety, przegrał walkę z Handanovicem. W przeszłość odchodzi tym samym seria ośmiu oficjalnych wygranych na Stadio Olimpico, w tym pięciu w Serie A.
Rudi Garcia napotkał przed meczem na duże problemy kadrowe. Zagrać nie mogli ponownie Dodo, Balzaretti, Maicon i Totti. Na ławce, w związku z urazami, musieli usiąść Florenzi i Pjanic. Pojawienie się Bośniaka na boisku, jak stwierdził na konferencji pomeczowej Garcia, było w ogóle nieprzewidziane. W składzie pojawił się z kolei przeziębiony i trenujący tylko w piątek, Gervinho. Francuz wystawił ponownie, na lewej obronie, Romagnolego.
Od pierwszych minut, poczynaniami ofensywnymi Giallorossich rządził chaos.Co prawda, to Roma stworzyła w pierwszych 10 minutach groźniejsze okazje, jednak uderzenie w środek Ljajica czy strzał/podanie Gervinho, nie mogły zaskoczyć Handanovica. Zespół postawił na grę z pominięciem środkowej linii boiska i czy to obrońcy, czy pomocnicy, wykopywali długie piłki w kierunku napastników. Ci, bez wsparcia pomocy i bocznych obrońców, byli z łatwością podwajani, tracąc łatwo piłkę. Grę prowadził Inter, który jednak miał problemy ze stworzeniem groźnej sytuacji. Najlepszą miał w 20 minucie Palacio, któremu zabrakło jednak wzrostu lub odpowiedniego timingu do umieszczenia piłki w siatce. Kompletnie niepilnowany Argentyńczyk uderzył głową, nad poprzeczką, z 7 metrów. Roma przebudziła się na chwilę w 32 minucie. Jedne z nielicznych dośrodkowań wykonał Torosidis, piłkę, szczupakiem, przedłużył na drugi słupek Nainggolan, a z pomocą Handanovica, do siatki trafił Destro. Napastnik był jednak na minimalnym spalonym, ale wydaje się też, że arbiter zagwizdał wcześniej zaranie ręką Nainggolana.
Początek drugiej odsłony wyglądał podobnie jak pierwsza. Lepiej w konstruowaniu gry wyglądał Inter, choć niewiele z tego wychodziło. Poczynaniami Romy kierował chaos, a podsumowaniem gry była kontra zepsuta przez Gervinho, który przy przewadze liczebnej, wycofał przed pole karne, między Ljajica i Strootmana, rozpoczynając kontrę Interu. W 58 minucie Rudi Garcia postawił wszystko na jedną kartę, desygnując do gry, narzekającego na ból kolana Pjanica. Wejście Bośniaka od razu zmieniło oblicze gry drużyny, choć nadal nie było sytuacji do zdobycia gola. Tą stworzył w 75 minucie Nainggolan. Belg ograł jednego z rywali w środku pola i pobiegł na bramkę Interu. Tam zagrał świetnie do Pjanica, który będąc na 12 metrze, sam na sam z Handanovicem, nie potrafił oszukać golkipera Interu. Słoweniec popisał się znakomitą paradą. Bośniak mógł się zrehabilitować kilka minut później, ale uderzył głową tuż nad poprzeczką. Od tej pory zespół stanął ponownie, a w końcówce ponownie do głosu doszedł Inter. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem i utratą punktów.
ROMA - INTER 0-0
ROMA (4-3-3): De Sanctis - Torosidis, Benatia, Castan, Romagnoli - Nainggolan, De Rossi, Strootman - Ljajic (Pjanic 55'), Destro (Bastos 81'), Gervinho (Florenzi 88')
Ławka: Lobont, Skorupski, Taddei, Toloi, Ricci, Mazzitelli, Florenzi, Di Mariano
INTER (3-5-2): Handanovic - Rolando, Samuel, Juan Jesus - Jonathan (Zanetti 87'), Guarin, Cambiasso, Alvarez (Hernanes 64'), Nagatomo - Palacio, Icardi (Botta 74')
Ławka: Carrizo, Andreolli, Kovacic, Campagnaro, Kuzmanovic, Taider, Milito, Ranocchia, D'Ambrosio.
Żółte kartki: Samuel (Inter)
Komentarze (77)
Pochwalić mogę tylko Romagnoliego i Ninje - nasz atak nie istniał i nie miał żadnego pomysłu poza grą na Gervazego. Cieszy zero z tyłu ale tylko to.
Minus dla Rudiego za późne zmiany. Gervinho prosił się o zejście dużo wcześniej niż 3 minuty przed regulaminowym końcem 2 połowy. Dlaczego tak późno wszedł Ljajic? No i dlaczego Pjanic nie zmienił Strootmana? Holender miał zadania defensywne, ale nie dał kompletnie nic z przodu.
Pjanic miał piłkę meczowa, spieprzyl to koncertowo. Albo nie jest w pełni sił, albo faktycznie jest słaby... A może jedno i drugie?
Bez podstawowych boków Roma nie istnieje. Przeraża mnie Torosidis. Tak dobrze zaczynał na lewej stronie, wrócił na prawą i gra co raz gorzej.
Wątpię, że Milan jutro urwie punkty Juve. Tak więc Stara Dama ucieka.
Po zmianie stron Inter przywdział naszą szatę z pierwszej połowy, z tym, że my, dalej graliśmy swoje, czyli nic. "Efekt Pjanica" zadziałał 5 minut. Śmiem twierdzić, że był to nasz drugi najgorszy mecz w sezonie, po porażce 0-3 z Napoli, a najgorszy w lidze. Lepiej w całokształcie i jeśli chodzi o podjęcie walki, zagraliśmy nawet z Juventusem, ale pokarali nas szybką akcją i dwoma sytuacjami ze stałych fragmentów. Tu mogło być podobnie, ale na szczęście nie było. Może też dlatego, że Bergonzi nie podyktował karnego i nie wyrzucił Benati za faul na Icardim. Jeszcze w pierwszej połowie było to samo z De Rossim, który zabawił się w boksera. Farta, jeśli chodzi o sędziego, tym razem mieliśmy.
Niestety, jednak sytuacja stworzona przez 90 minut, to za mało, żeby wygrać z Szombierkami Bytom, nie mówiąc już o Interze. Romagnoli zagrał klasowo w obronie, chyba nie było pojedynku, który by przegrał z Guarinem. Gdzie byli Torosidis i Destro? Ljajic nieudane próby, a Gerwaz przeszedł sam siebie. Wejście Pjanica dało coś przez 5 minut, potem jeszcze pociągnął Nainggolan, ale to złożyło się może na 7-8 minut dobrej gry.
Strasznie szkoda, ale zagraliśmy drugi taki sam mecz z rzędu i coś widać nie gra.
"A Jesus, jeśli dobrze widziałem, za tą piache w Romanolego, powinien dostać jakąś karę... "
To i tak nic przy De Rossim, który myślę teraz dwa mecze posiedzi i nie zagra z Napoli. Na stronach Romy, piszą, że najpewniej skończy się dłuższym zawieszeniem De Rossiego.
Dajmy do tego wyeksploatowanego Strootmana i mamy bigos o smaku Roma-Inter.
Musiałem wyjść na 5 minut i chyba coś przeczytałem, mógłbyś jaśniej?
Zarząd jednak niczego się nie nauczył, bo na pozycji numer 9 mamy tylko Destro, pozbywając się jedynego naturalnego zmiennika Borriello.
https://www.youtube.com/watch?v=vjpm5rqEJLE
Strootman też prosił się o zmianę, chociaż jego niewidicznosc wynikała z asekuracji Ronagnolego, a że Inter nie kwapił się z atakami, to Holendra już w ogóle nie było widać.
Szczególnie wkurzyła mnie zmiana Gervinho pod koniec meczu, po co była ta zmiana?
Ale i tak nie było kim straszyć.
próbowaliśmy grac swoje ale taktyk internazionale skutecznie Nam to uniemożliwił...
Taktyka gości ułożona specjalnie pod Rome plus ambitna gra i walka o każdą piłkę przyniosła spodziewany efekt.Bez France tracimy nieprzewidywalność w ataku.Nasze zagrywki w ataku byly jasne i czytelne.W zupełności wystarczyło by to na większość zespołów z ligi ale na zespoły na podobnej lub wyższej polce potrzeba czegoś(kogoś) ekstra.Ninja niczym stary dobry DDR.Martwi trochę kwestia kondycji zespołu, zero świeżości po tygodniu lekkich treningów???
Konkretny napastnik strzelający 15-20 goli w sezonie potrzebny niezaprzeczalnie. Zawodnik numer dwa to kreatywny gracz, ktoś, kto mógłby konkurować z Pjanicem, lub zastąpić go w przypadku kontuzji, bo bez Bośniaka nasza pomoc jest dobra w rozbijaniu akcji, a w grze do przodu marna. Pjanic jaki by nie był potrafi od czasu do czasu do czasu kopnąć piłkę do przodu trochę lepiej niż "podam do najbliższego zawodnika po ziemi".
Jeden konkretny skrzydłowy by się też przydał, bo jak Gervinho nie ma swojego meczu to Ljaic/Florek gry nie pociągną sami. I nauczyć ich grać zespołowo, bo w przodzie to Gerwazy się kiwa z każdym, Ljajic schodzi do środka i strzela, Destro macha łapami, tylko Florek potrafi coś takiego jak klepa zagrać. Trzeci obrońca na poziomie- tu akurat blisko Astori, chociaż czytałem, że zaprzeczał, ale pewnie ktoś przyjdzie.
Co do Tottiego- trzeba się liczyć z tym, że on będzie raczej naszym asem w rękawie, gdy będzie zdrowy, bo niestety trzeba coraz częściej rozpatrywać wizję Romy bez Fra na boisku.
Inter zabił nas wczoraj pressingiem i szybkim doskakiwaniem do graczy z piłką. Do wejścia Pjanica graliśmy praktycznie 7-0-2 (6-1-2) czyli sześciu/siedmiu obrońców, grający, sporadycznie, rolę pomocnika Nainggolan i Gervinho z Ljajicem daleko w ataku. Destro nie liczę w ustawieniu, bo gość nic wczoraj nie grał i jak dostał piłkę, to nie potrafił się nawet zastawić i poczekać na kolegów, tudzież wywalczyć faul. Tragicznie to wyglądało. De Sanctis, obrona, Strootman, albo De Rossi z piłką i od razu 50-metrowy wykop do Gervinho lub Ljajica, niech ci powalczą w dwójkę z sześcioma graczami Interu. Grali zupełnie odwrotnie od założeń, o których zawsze mówi Garcia, czyli utrzymywanie piłki i prosta, szybka gra po ziemi.
Zwyczajnie zagraliśmy wczoraj na 0-0, tak to wyglądało, a to Inter bardziej chciał coś zrobić.
Pjanic rozruszał grę, ale trwało to może 5 minut, potem próbował coś pograć Nainggolan. Ale tyle, to za mało nawet na rywala z Lega Pro.
Widać, że nasi rywale odrobili lekcję i idzie nam coraz bardziej po grudzie. Z Sampą się udało, bo Mihajlovic poszedł na wymianę ciosów, rozrzucił zespół po boisku, więc było dużo miejsca, czasu i nawet z długich wykopów można było coś zrobić.
Mamy niebywałe szczęście, że Napoli traci tak frajersko punkty.
A wizyta kibiców Romy w Neapolu to temat na inną dyskusję :) Na pewno bd gorąco...
A tak na marginesie - zaczynam się poważnie zastanawiać nad zmęczeniem Romy, bo to jest cholernie nielogiczne patrząc na taki Juve czy Milan. Coś jest nie tak w Romie, albo z przygotowaniem fizycznym i wytrzymałościowym, motoryką albo ich po prostu głodzą.
Nasza forma fizyczna nie wygląda najlepiej, bo poza Romagnolim, który zwyczajnie nie grał w sezonie, pozostali, bez wyjątku, wyglądają mocno zmęczeni.
Kontuzje, nie kontuzje, wiadomo, są, ale warto powiedzieć, że w Milanie mają w tym sezonie mega szpital i wielu z tych graczy jest po kontuzjach. Połowa dzisiejszego składu Juventusu grała w czwartek w Lidze Europejskiej. Tymczasem tempo na boisku jak w Premier League, a my wczoraj, drugi mecz z rzędu, gramy w formie fizycznej jak w lidze okręgowej, gdzie Rudi mówi po meczu, że Destro i Gerwazego ściągnął z powodu ich zmęczenia. Szczególnie dziwi Destro, bo czym on się wczoraj niby zmęczył? Nie wygląda to za ciekawie.
Wiadomo było też, że zgodnie z prawem Serie A, przynajmniej jeden kryzys w sezonie musi się zdarzyć i chyba nadszedł. Mieliśmy już moment z 4 remisami, ale tam albo mylili się sędziowie, albo bramkarze rywali mieli dzień konia. Teraz nie mamy sił, aby pobiec z piłką w pole karne rywala. Pierwsze, niebezpieczne symptomy były już w derbach. Z Bologną tragicznie, wczoraj jeszcze gorzej.