Aktualnie na stronie przebywa 18 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Corriere dello Sport - A.Ghiacci) - Ostatnie pół godziny meczu oglądali w milczeniu z ekspresją, która odpowiadała sama za siebie. Siedzieli obok siebie na centralnej trybunie Stadio Via del Mare. Franco Baldini, otoczony przez Waltera Sabatiniego i Claudio Fenucciego.
W decydującym momencie, Roma popełniła ten błąd co zawsze: po dobrej próbie i trzech punktach, które obudziły nadzieje na trzecie miejsce, które odpowiada Lidze Mistrzów, przyszła kolejna ciężka porażka, czternasta w sezonie, jedna z najgorszych jeśli chodzi o brak gry i końcowy wynik. "Nie wiem, dlaczego zespół ma problemy z rozwijaniem się - mówi DG Baldini po końcowym gwizdku - problemem nie jest jednak trener czy taktyka, gdyż mecze wygrywa się także poprzez ducha rywalizacji." Brak osobowości? "Popadamy w tarapaty z drużynami, które mają większe chęci." Potem przyznaje: "Być może przeceniliśmy niektórych graczy na poziomie charakteru, gdyż pod względem walki zawsze czegoś brakuje". Nie ma wątpliwości do do Enrique: "Uczestniczył mało w meczu? Widział błędne podejście i zrozumiał natychmiast, że tracimy dobrą okazję, aby być konkurencyjnymi do końca meczu. Jest obrona, która rozpoczyna się od napastników. W pierwszej połowie nie stosowaliśmy dobrze pressingu. Mniej lub bardziej, widać tożsamość gry, jednak zespół musi absolutnie znaleźć swoją dokładną wartość."
Dalej, główny dyrektor Giallorossich mówi też o przyszłości, o Lidze Mistrzów, która jest dziś bardziej odległa: "Ewentualna kwalifikacja nie zmieni programu klubu. Oczywiście, awans ułatwiłby strategię, jednak początkowym planem było stanie się konkurencyjnym w dwa trzy lata." Jednak owa grupa nie powinna mieć niezbędnych gwarancji? "Ocenimy wszystko z uwagą. Chcemy zespołu z 18-20 starszymi graczami i 4-5 młodych do wsparcia. Był to plan na poprzednie lato. Potem zmiany w mercato nie pozwoliły nam na wdrożenie go w pełni".
Komentarze (18)
Ogarnijcie się tam! Gadanie o długofalowych projektach to standardowa debilna asekuracja i jak już to powinno się to odnosić ogólnie do klubu, przede wszystkim do marketingu, nie do gry. Tak jakby pozyskali 11 niepełnosprawnych graczy, którzy teraz będą pięć lat się zgrywać i w kółko tak samo.
Przepraszam, ale mam ciągle w głowie obrazek, kiedy na przerwę schodził uśmiechnięty Osvaldo i wymienił koszulkę ze swoim rywalem. Kpina w żywe oczy!
Mieliśmy mieć młodą dobrze rokująca drużynę, czyli teraz co?? Zmiana strategii?? Będziemy emerytów ściągać?? Jak rozumieć tych "starszych graczy"?? Odpowiadacie za wynik i gdzieś mam wymówki, że nie udało się kupić tych których chcieliście!! To typowo "bezjajeczne" podejście charakterystyczne dla tej drużyny. "Chcieliśmy wygrać ale nie wyszło, bo rywal był dzisiaj mocniejszy"
"Uczestniczył mało w meczu? Widział błędne podejście i zrozumiał natychmiast, że tracimy dobrą okazję, aby być konkurencyjnymi do końca meczu. Jest obrona, która rozpoczyna się od napastników. W pierwszej połowie nie stosowaliśmy dobrze pressingu. Mniej lub bardziej, widać tożsamość gry, jednak zespół musi absolutnie znaleźć swoją dokładną wartość "
A ten powyższy fragment to już jest taki bełkot, że aż się czerwony ze złości robię... Czyli co? Ten pajac stwierdził już w 30 minucie, że przegraliśmy i wszystko jest ok? Trener jest dobry, bo mimo że źle dobrał skład i taktykę, to potrafił powiedzieć że jednak przegramy już w 30. minucie? Baldini lepiej by się zamknął i nie odzywał... Do niego tyczy się to samo co do Enrique - Przeproś i odejdź!!!
A co do Osvaldo, to niech jego podejście odda ta nieszczęsna koszulka pokazana w pierwszym derby z Lazio... To oddaje cały jego charakter. Nie różni się dla mnie specjalnie od Vucinicia którego tak wyklinaliśmy.
Pytanie do zorientowanych w temacie jak wygląda sytuacja w Rzymie? tzn. są jakieś protesty kibiców ?, za wcześniejszych trenerów po kompromitujących porażkach, słabych wynikach bardzo szybko robiło się gorąco.
Co do obrony Enrique, to nawet gdyby postawił Bojana w bramce i Steka w przodzie i byłoby 0-10, to i tak kierownictwo nie zrzuciłoby winy na trenera. Może na sędziów, źle przystrzyżoną trawę? Opcji jest wiele.
Dzięki za info.
Najbardziej żal mi jest zmarnowanego potencjału, jakie niosły za sobą letnie rewolucyjne zmiany. Ok nie wszystko było idealne, piłkarze trochę egzotyczni, trener amator, który dawno powinien wylecieć, zapomniano o obronie, ale ściągnięto Sabatiniego, odmłodzono skład i była okazja żeby wprowadzić jakieś nowe standardy, a tymczasem w sferze mentalnej to jest gorzej niż było.
Wszystkie pozytywne zmiany związane ze zmianą właścicieli moczą w Enrique, ciekawe do kiedy.
takie newsy powinny poczekac do jutra, bo swieta powinny byc spokojne
"
cala swieta trojca powinna zostac wywalona ze skutkiem natychmiastowym
przez rok zrobili niewiele madrego i dobrzy by bylo gdyby umieli sie chociaz do tego przyznac
W takim razie trzeba napisać do Trigorii petycję od kibiców, żeby wychodzili na 15 minut, trener i zarząd stwierdzał czy jest sens grać, czy jednak przeciwnik jest za mocny i przy tym drugim, oddawali mecze walkowerem. Mecz z Milanem jak wynikało z wypowiedzi przed i pomeczowych Enrique i Baldiniego powinni od razu poddać i w ogóle nie jechać do Mediolanu. Choć wiadomo, że skończyło się sukcesem, bo z taką drużyną przegrać po błędzie sędziego to jak wygrać Mundial!
Po co mamy się męczyć i to oglądać i po co w ogóle mają grać po te 90 minut i sami się z tym fizycznie i psychicznie męczyć, jak wynik jest znany na początku meczu, albo przed nim i już po kwadransie spotkania wiedzą jak zareagują (czyli nie zareagują po meczu) i co powiedzieć.
Enrique powinien być wdzięczny że ktoś okazał mu tyle zaufania, wsparcia ,powierzył mu drużynę z czołówki Serie A i starać się wykręcić z tej drużyny maksimum w każdym meczu. Tymczasem on obrażony na cały świat siedzi sobie i zero reakcji, i jak w takiej sytuacji drużyna ma walczyć.
Ale to wszystko jak już gdzieś pisałem efekt takiego,a nie innego podejścia od właściwie samiutkiego początku.
Pewnie, nie ma zaangazowania, napastnicy nie "zaczynaja obrony", gracze maja "bledne podejscie" - no to juz, usiasc na lawce i strzelic focha, niech sie domysla o co chodzi.
Tak, to mozna, panowie Enrique i Baldini, jak sie jest kobieta i ma argument w postaci "nie bedzie seksu", a nie facetem z jajami i do tego trenerem... ponoc z charakterem.
Nie dajesz rady ogarnac chlopakow, zmusic ich do wysilku, zaangazowania, a do tego wyniki sa dalekie od idealu - odejdz.
Wielokrotnie efekt "nowej miotly" dziala wlasnie przez to, ze przyjdzie nowy trener i kazdy sie jakos bardziej potrafi spiac.
Wielka Taktyka sie nie sprawdza, zaangazowania nie ma... nie ma na co czekac. Albo wymieniamy polowe skladu albo trenera.
Enrique zrezygnował po 0-2. Każdy normalny trener przy wyniku 0-3, 0-4 na wyjeździe, tym bardziej, że wie że nic nie ogarnie, zrobiłby zmiany (albo wierząc jeszcze w cokolwiek zrobiłby zmiany przy 0-2). Dodatkowo w środę Udinese.
Pozostałych 19 trenerów, ściągnęłoby np. De Rossiego, Gago, może Osvaldo, żeby odpoczęli dodatkowo przed środą. Daliby zadebiutować Tallo, czy nawet Ricciemu (jak nie przy takim wyniku, to kiedy?). Był na ławce Viviani. A tymczasem...Enrique swoją bucowatością olał wszystkich ciepłym moczem, a ten mocz wypił grzecznie Baldini.
Zespół zachowuje się jak tłuste leniwe koty. Jak się uda pogonic kłębek to jest dobrze, ale jak kłębek ucieknie, to lepiej wrócić poleżeć na fotelu i spróbowac innym razem.
Baldini, klep się dalej z Luisem po plecach.