Aktualnie na stronie przebywa 19 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Josip Ilicic radzi sobie bardzo dobrze w drugiej części obecnego sezonu. Słoweniec zdobył w całych rozgrywkach już 10 bramek w 29 występach, czym zwrócił na siebie na powrót oczy wielu klubów, w tym Romy.
Wczoraj pojawiła się w mediach rzekoma wypowiedź agenta gracza o negocjacjach z zespołem Giallorossich, które są w dobrym punkcie. To wywołało spore zamieszanie w szeregach Palermo. Dziś portal italsportpress.it skontaktował się z Amirem Ruznicem, agentem piłkarza, który wyjaśniał:
- Nigdy nie powiedziałem, że Ilicic przechodzi do Romy, wszystko jest nieprawdą i rozważam podjęcie działań przeciwko tym, którzy napisali te rzeczy. Otrzymałem telefon od kierownictwa Palermo, które było tym bardzo oszołomione, ale wyjaśniłem, że nigdy nie powiedziałem, że Ilicic przechodzi do Romy. Gracz należy do Palermo i to klub określi co robić po zakończeniu sezonu.
Komentarze (15)
A cena taka sama!
Dlaczego?
Ilicić ma umowę do 2016 roku, więc Palermo za mniej niż 9-10 baniek go nie puści.
Eriksen ma umowę jeszcze rok, więc ze spokojem można go za te 9-10 mln wyciągnąć z Ajaxu.
Ot, czary mary. Zobaczymy co zrobi Sabatini.
Jakoś tak czuję w kościach że nie zobaczymy w Romie ani jednego, ani drugiego ;)
A Eriksen to marzenie ściętej głowy.
Klauzula faktycznie śmieszna. Ajax obserwując grę Romy pewnie widzi, że nic poza 10 mln nie zyska, więc może zechcieć sprzedać go gdzieś indziej :)
Skończy się na tym, że pójdzie do Violi i będzie grał świetnie, a do nas przyjdzie Hernandez z Palermo, który jest gwarancją 2 goli w sezonie. Wtedy każdy będzie płakał dlaczego nie przyszedł do nas.
Jeśli nie wyłożymy zbyt wiele pieniędzy na ten transfer, to przecież nic nie stracimy. Naszej całej drużynie brakuje charakteru, są tylko pojedyncze przypadki, które zawsze gryzą trawę i grają do końca. Jeden zawodnik bez charakteru nic nie zmieni, tak samo jakbyśmy ściągnęli jednego z charakterem. Dlatego tłumaczenie, że to baletnica, która dostosowuje się do gry drużyny (czyli wspomniana wcześniej sytuacja, że jeśli drużyna gra dobrze, to zawodnik też i na odwrót) jakoś do mnie nie przemawia.