Aktualnie na stronie przebywa 23 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Ostatni mecz grany przez Romę z "Jersey Sponsor", a wiec sponsorem głównym na koszulkach, miał miejsce 26 maja 2013 roku, w derbowym finale Tim Cup z Lazio. Od tego dnia AS Roma, nie licząc kilku reklamowych spotów, nigdy nie nosiła logo głównego sponsora na koszulkach. Licząc od początku kolejnego sezonu, tego, który zbiegł się z przybyciem francuskiego trenera Rudiego Garcii, do dziś minęło dokładnie 1000 dni...
W tym przedziale czasowym Giallorossi rozegrali dokładnie 131 oficjalnych meczów podzielonych w ten sposób: 38 spotkań ligowych i 4 w Tim Cup w sezonie 2013/2014, 38 meczów ligowych, 2 w Tim Cup, 4 w Lidze Europy i 6 w Lidze Mistrzów w sezonie 2014/2015. W tym sezonie z kolei Roma rozegrała 30 spotkań w Serie A, jeden mecz w Tim Cup, ponadto 8 w Lidze Mistrzów. Mimo dobrych wyników zespołu w ostatnich dwóch sezonach, gdzie Roma dwukrotnie plasowała się na drugim miejscu w lidze, z dobrymi występami również w Lidze Mistrzów, sytuacja ze sponsorem na koszulkach nie uległa zmianie, mimo plotek, którym towarzyszyły różne negocjacje i grupy robocze, które dział marketingu Romy prowadził z wieloma dużymi firmami, aby znaleźć lukratywnych i prestiżowych partnerów.
Prezydent Pallotta nie jest zadowolony z tej sytuacji, on sam powtórzył, że w tym sektorze jego sztab musi zmienić bieg spraw, aby osiągnąć pozytywne rezultaty. Właśnie z tego powodu w Trigorii działa od kilku miesięcy nowy dyrektor marketingu, Laurent Colette, który przybył do Romy po pięciu latach doświadczenia w Barcelonie. Z Colette'em zmieni się prawdopodobnie metodologia pracy i podejście do firm zainteresowanych marką Romy, również dlatego, że to nie do pomyślenia, że klub taki jak Roma, który ma ambicje do stania się topowym klubem, może rozpocząć nowy sezon bez głównego sponsora. Oczywiście Colette i jego sztab muszą pracować nie tylko nad sponsorem na koszulkach, ale nad wszystkim, co związane ze sponsoringiem, gdyż czytając ostatni dostępny bilans, z października 2015 roku, przychody ze sponsoringu wyniosły 5,06 mln euro (6,8 mln w sezonie 2013/2014), co przyniosło spadek o 25%. To bardzo mało jak na klub taki jak Roma, która w przyszłym bilansie, również dzięki dużym przychodom z Ligi Mistrzów 2015/2016, otrze się, a może nawet przekroczy, 200 mln euro obrotów.
Oczywiście, na poszukiwanie sponsora wpływa mocno kraj jako całość czyli recesja, która panuje we Włoszech już od kilku lat. Pokazuje to raport przedstawiony przez Repucom, jeśli chodzi o przychody od sponsorów w sezonie 2015/2016, który pokazuje, że na rynku piłkarskim, na świecie, sponsoring wzrósł, w porównaniu do poprzedniego sezonu, o 13%, podczas gdy Włochy zwalniają. Serie A może liczyć łącznie na 83 mln euro. Włoska liga jest za plecami Premier League, Budensligi, Primera Division i Ligue 1. Bije jedynie Eredivisie, gdzie gromadzi się w sumie 41 mln euro. Kluczową rolę odgrywają inwestycje zagraniczne, które reprezentują 62% sponsoringu na koszulkach europejskich drużyn. Przede wszystkim w Premier League, która prowadzi w zestawieniu z 271 mln euro, których nie można z niczym porównać, choć to liga hiszpańska ma największy procent inwestycji zza granicy: ze 105 milionów ogółem, 91 wydają firmy zagraniczne, co daje w sumie 87%. Serie A otrzymuje z zewnątrz 37 mln euro (z 83 ogółem) i straciła, w porównaniu do poprzedniego sezonu, 3 mln.
Ze względu na impas i kolejny sezon bez głównego sponsora (miejmy nadzieję, że nie!) oraz biorąc pod uwagę fakt, że amerykańscy właściciele biorą często za model Juventus, trzeba śledzić przykład klubu z Turynu, który już od kilku lat na jako głównego sponsora Jeepa, markę z grupy FCA czyli starego Fiata połączonego z amerykańskim Chryslerem. W tym przypadku Juventus otrzymuje od Jeepa około 17 mln euro za sezon, co jest znaczącą liczbą, wzmocnioną przez mocne bonusy i premie związane z osiągnięciem przez Juventus określonych celów sportowych w rozgrywkach domowych i międzynarodowych. Przypomnijmy, że Jeep, a zatem FCA oraz Juve są powiązanymi podmiotami, gdyż znajdują się pod kontrolą EXOR S.p.A. (należącej do rodziny Agnellich i głównym akcjonariuszem FCA i Juventusu). To idealna operacja również ze względu parametrów określonych przez FFP UEFY, która toleruje operacje "wewnątrz grupowe" do 20 mln euro za sezon.
A jeśli James Pallotta zainspiruje się pracą wykonywaną przez klub Agnellego i "podaruje" Romie sponsoring (liczba określona bezpośrednio przez prezydenta) używając markę swojego Raptor Group?
Komentarze (5)
Śmieszne z tym sponsorem trzeba było brać za 5-6 mln euro rocznie podpisać na 3 lata + plus bonusy i nikt by narazie nie narzekał a tak bieda. A im się zachciało 10 nie jesteśmy Juventusem Milanem Czy Interem póki co jeżeli chodzi o markę.
Amerykanie przyczynili się do rozwoju Romy na tle wizerunkowym, poprzez wyniki i promowanie marki za granicą, min. temu mają służyć turnjeje w Stanach, Australii i innych zakątkach świata. Ale wciąż nam daleko pod tym względem do drużyn z północy. Uważam, że trzy lata bez sponsora to wstyd. Roma dwukrotnie uplasowała się jedynie za Juventusem, zagrała ponownie w LM, zatem względem ostatnich lat, nasza pozycja negocjacyjna jest zdecydowanie lepsza, a mimo to wciąż mamy problem ze znalezieniem sponsora. Coś tu jest nie tak. Po drodze zwolniono osobę odpowiedzialną za marketing, co zaznaczono w newsie, zatrudniono kogoś innego, ale efekt ten sam.
Pallotta przyznał, że popełniono błąd w strategii szukania nowego sponsora, ale zastanawiam się, ile było w tym prawdy? Od tych słów minęło już sporo czasu, a my wciąż pozostajemy bez sponsora.
Z kolei Baldissoni, jeszcze w listopadzie ubiegłego roku, odnośnie braku sponsora, mówił:
"Mamy możliwość zamknięcia umowy z kilkoma firmami, jednak jest to kwestia wyboru"
Widać, jest tylu chętnych, że trudno jest się zdecydować. Bo jak inaczej interpretować te słowa? Jak wierzyć Pallotcie i innym, skoro są zwykłymi pozorantami? Tutaj można mówić co się chce, żadnej konsekwencji. Ocena pracy? Kto by się nią przejmował?
Amerykanie, rekiny biznesu, a nie potrafią nawet znaleźć sponsora, który gwarantowałby dodatkowe środki, które można było by przeznaczyć na opłacenie dwóch, trzech solidnych kontraktów.