Aktualnie na stronie przebywa 20 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Quo vadis Romo? A może bardziej quo vadis obrono? Zespół Giallorossich kontynuuje serię fatalnych występów i stracił aż cztery gole, co daje w sumie osiem w ostatnich trzech potyczkach. Jeszcze bardziej przykrym faktem jest ten, że mimo utraty tylu goli, najlepszym graczem w zespole Spallettiego jest golkiper. Nieistniejący po przerwie Giallorossi przegrywają z Lyonem 2-4 i stawiają siebie w trudnej sytuacji przed rewanżem. I nie razi może tyle wynik, wszak odrobienie takich strat nie byłoby wielkim wyczynem, a sama gra, która nie napawa optymizmem przed drugim spotkaniem, które zostanie rozegrane za tydzień.
LYON - ROMA 4-2 (1-2)
1-0 Diakhaby 8'
1-1 Salah 19'
1-2 Fazio 33'
2-2 Tolisso 47'
3-2 Fekir 73'
4-2 Lacazette 90'
ROMA (3-4-2-1): Alisson - Manolas, Fazio, Juan Jesus - Bruno Peres, De Rossi (Paredes 82'), Strootman, Emerson Palmieri - Salah, Nainggolan (Perotti 84') - Dzeko (El Shaarawy 90')
Ławka: Szczęsny, Totti, Vermaelen, Mario Rui
LYON (4-3-3): Lopes - Rafael (Jallet 46'), Mammana (Fekir 70'), Diakhaby, Morel - Tolisso, Gonalons, Tousart - Ghezzal (Cornet 75'), Lacazette, Valbuena
Ławka: Gorgelin, Yanga-Mbiwa, Ferri, Darder
Żółte kartki: Manolas, Emerson Palmieri (Roma), Tousart (Lyon)
Komentarze (84)
-Aaa.... U mnie bez zmian...
Tak się konczą kalkulacje
niby jest jeszcze rewanż, ale bedzie trzeba atakowac, a kontrataki dla tych szybkich arabów w Lyonie to woda na młyn niestety ;/ marnie to widze..
BRAK OBRONY
BRAK POMYSŁU W ATAKU
BRAK ZMIAN
BRAK TRENERA...
Tylko bramkarzy mamy dwóch świetnych, ale co z tego, skoro na osiem setek bronią "tylko" cztery... gdzie jest defensywa?
Wynik pozornie łatwy do odrobienia, ale to nie z tą formą i nie z taką grą. Miesiąc temu byśmy ich w rewanżu łyknęli, dziś nic się nie zmieni w tydzień.
FORZA ROMA!
Łysy ze zmianami super.Po co wpuścił szarego na 30 sekund to tylko on wie
A Totti na ławce ech szkoda strzępić ryja
Z każdym sezonem bijemy kolejne rekordy - kiedy drużyna zawiedzie nas najbardziej, kiedy stracimy chęć na oglądanie jej kolejnych meczy. Początek marca, wow, naprawdę solidnie!
Pozostaje czekać do końca, liczyć punkty do 4. zespołu i nie przejmować się dalszymi losami. Zawsze, zawsze tylko zawód i gorycz potrafią przynieść do domu, zamiast medali. A ktokolwiek weźmie się za zwyzywanie mnie, na nawracanie do kochania klubu bądź wypier*****, jest tylko prymitywem któremu wystarczy zamachać flagą przed nosem. Kochamy klub, kochamy barwy, ale nie można być delikatnym w przypadku takiego ciągłego pasma niepowodzeń. Nawołuję po raz tysięczny do odróżnienia klubu od zespołu. Temu pierwszemu należy się miłość, temu drugiemu w tym momencie nienawiść. Oczywiście prócz Kapitana. I Florka, bo go tu nie ma. Jesteśmy ludźmi, kibicami, i zasługujemy na traktowanie z szacunkiem przez pseudopiłkarzy i pseudotrenera, których nam dostarczył pseudozarząd.
Ile, ile można obrywać po dupie od własnej drużyny. Dobrze, z drugiej strony ile można się nad tym użalać. Przecież jesteśmy przyzwyczajeni. Dzięki Romo za kolejny sezon, było szampańsko jak zawsze. Mi łza po końcowym gwizdku popłynęła mimo wszystko.
Oj tam, oj tam, natomiast dawno już nie było - "Już witali się gąską".
A co do doświadczenia, to taki Dzeko, Radja, Kevin, Daniel, Manolas nie mają doświadczenia?
na 3 frontach 15 grajkami się nie da wszystkiego wygrać
Prócz leszcza Gersona to każdy na ławce jest profesjonalnym piłkarzem, który grać umie. Może być w gorszej formie ostatnio, czy już nie być najmłodszy jak Totti, ale grać na pewno potrafią. Poza tym to jest prawdziwy futbol, a nie FM, gdzie piłkarze mają statystyki, których nie przeskoczą. Nie wiadomo czy ktoś kto wejdzie nie będzie miał dnia konia i walnie bramę z niczego jak Bierhoff na Euro 96. Natomiast co jest niemal wiadomo to to, że jak się nie zrobi niczego by poprawić sytuację drużyny to dalej będzie kupa na boisku. Więc lepiej zaryzykować i mieć chociaż nadzieję na poprawę.
Ok powiecie nie ma zmienników, spoko ale nie wierze ze Totti nie uspokoił by gry i nie dałby coś tej drużynie, coś więcej niż Kevin
Oj tam, oj tam, natomiast dawno już nie było - "Już witali się gąską". "
To zostawimy na niedzielę....
Sezon został w cudzysłowie "przegrany", a przynajmniej to, co się dzieje teraz, w styczniu, w trakcie mercato.
Wiadomo, że kasy za bardzo nie było, bo nie gramy w Lidze Mistrzów, tylko o puchar sołtysa rady europy, ale uganiali się przecież za Feghoulim, Degrelem, Basellim, Pellegrinim, Papu Gomezem (nazwiska potwierdzone) i kilkoma innymi, którzy nie zostali w ten lub inny sposób potwierdzeni. Spal mówił o konieczności wzmocnienia składu, bo czekać nas będzie 11-12 meczów w 40 dni. I co? Sprowadzili, rzutem na taśmę, typa, który przez trzy lata zagrał 1400 minut czyli tyle ile zagrał Nainggolan przez 1/4 sezonu. PYSZNIE.
Efektem tego jest Strootman, który od 60 minuty nic nie daje i oddycha rękawami, a mimo to pozostaje nadal na boisku. Bruno Peres, który nie dość, że jest cienki jak polsilver, to też musi grać bez końca i Dzeko, który, można się czepiać do jego gry, ale 29 bramek strzelił, a obecna jego forma to też niestety zajechanie sezonem. Są markery zmęczenia i ciała nie oszukasz. Piłkarzowi może się wydawać, że nie jest zmęczony, że jest wszystko ok, ale jak wychodzi na mecz w marcu, z tyloma minutami w nogach w sezonie, to ma opóźnione reakcje i zagrania na każdej płaszczyźnie.
Spal ponosi wielką winę za to co się dzieje teraz, ale nie bezpośrednią, a pośrednią. Pośrednią, bo odpadł w kiepskim stylu z Porto. Po remisie 1-1 w Portugalii kazał grać na Olimpico na 0-0 i się zemściło. Byłaby Liga Mistrzów to i może byłby jeszcze latem dodatkowy dobry pomocnik i ktoś zimą. Kierownictwo mogło mimo tego coś zrobić, uganiali się za nie wiadomo kim, a wzięli jakiegoś połamańca.
W dzisiejszym meczu główna wina Spala to brak jakichkolwiek reakcji. Zmiana w 80 minucie i wprowadzenie Paredesa czyli gościa, który nie jest ani dobry w defensywie, ani w ofensywie? On może grać z Torino, Crotone, ale nie w takich meczach. Poza tym gdyby ogarnął temat, to by czwartej bramki nie było, ale drapał się po cojones.
Trudno się nie zgodzić. Teoretycznie to możliwe. Ale... sam nie wiem. Może najrozsądniej by było puszczać tych przemęczonych z ławki, to takie ogony po 5 minut, to faktycznie upokarzanie chłopaków.
Zawsze jest ktoś winny. Nie wymienimy 6 zawodników pierwszego składu, więc ktoś musi za to oberwać. A Spalletti nie jest bez winy, oj nie jest.
Dość tego płaczu!
Roma to nie Barcelona... Rimonty nie będzie... Nie mamy tylu argumentów aby im podskoczyć...
Chyba trzeba przewartościować priorytety i bronić 2 miejsca... Trzeba rzucić też wszystko na rewanż z Lazie... Przed nami po Lyonie spokojniejszy kalendarz żeby porządnie się rozpędzić!!!
Totti też siedząc na ławce nie pomoże kolegom w polu !!