Miralem Pjanic był dziś z Radją Nainggolanem na otwarciu nowego sklepu AS Roma Store w jednym z centrum handlowych Rzymu. Dwójka graczy rozdawała przez 40 minut autografy i pozowała do zdjęć z kibicami, którzy pojawili się licznie na wydarzeniu. Bośniak udzielił też wywiadu dla Roma Radio.
Jakie wrażenie zrobili na tobie wszyscy ci kibice?
- Jestem bardzo zadowolony, nie spodziewałem się aż tak wielu osób, kibice są niesamowici. Pięknie jest dzielić z nimi dobre momenty. Jest dużo entuzjazmu, co widać w każdy weekend na stadionie. Dziś możemy zobaczyć go tutaj.
Przyszli tutaj bardziej dla ciebie czy dla Nainggolana?
- On mówi zawsze, że bardziej dla niego.
Szczególny moment wśród tak wielu meczów: w tym tygodniu jest więcej czasu na odzysk. Najważniejszym meczem jest zawsze ten najbliższy?
- Tak, w lidze każdy mecz jest zawsze ważny. Musimy być zawsze gotowi. Teraz mamy po raz pierwszy moment w sezonie, gdy gramy jeden mecz w tygodniu. W sobotę, z Sassuolo, musimy zdobyć absolutnie trzy punkty.
Powinieneś trochę częściej strzelać?
- Często mi to mówią. Jestem graczem, który woli zagrać piłkę przed bramkę do kolegi. Czekam zawsze do ostatniej chwili z zagraniem. Lubię też dobywać gole, ale ważne jest asystowanie przy bramkach.
Jak skomentujesz statystyki rzutów wolnych?
- To sytuacje, które mogą się zdarzyć w trakcie meczu. Lubię bardzo rzuty wolne, zwłaszcza blisko bramki. Zawsze mam odczucie, że mogę zdobyć gola.
Zostajesz czasami po treningu, aby bić wolne?
- Często zostaję po treningach i strzelam, potrzebuję powtarzać zagranie, aby mieć lepsze wyczucie.
Cały czas mówią, że strzelasz jak Juninho.
- Nie, on uderzał w inny sposób, był w tym bardzo mocny.
Twoi koledzy byli zazdrośni o gola, którego strzeliłeś na tourne ze środka boiska.
- To był najpiękniejszy gol w mojej karierze, było bardzo daleko od bramki, bramkarz był wysunięty, uderzyłem z odpowiednią siłą.
Roma jest druga, trzy punkty za liderem i wygląda na zadowoloną. Co może się wydarzyć, jeśli wygramy scudetto?
- Marzę o mistrzostwie, to dało mi dodatkową motywację, aby zostać i mieć tą szansę, aby zobaczyć wszystkich kibiców. Chcę coś wygrać tutaj, w Romie. Ciężko pracujemy, wszyscy chcemy wygranej.
Chcesz przekazać Castanowi wiadomość?
- Tak, wkrótce go odwiedziemy. Przechodzą mnie dreszcze, dał nam tak wiele i mamy nadzieję, że wróci jak najszybciej. Jest wielki na boisku i poza nim.
Jesteś ulubieńcem Tottiego? Nazwał ciebie "Małym Księciem".
- To co powiedział Franceso jest dla mnie ogromnym zaszczytem. Gdy wychodzi to od niego, jest warte podwójnie. Jest na pewno najlepszym graczem, którego spotkałem.
Napisane przez: abruzzi dnia 03.12.2014; 22:46