Cykl "Poznaj piłkarzy Romy": Julio Sergio

Zapraszamy na kolejny odcinek cyklu poprzez kadrę Romy pt. "Poznaj piłkarzy Romy". Rozpoczynając od bramkarzy, a kończąc na napastnikach, poznacie szczegółowe fakty i ciekawostki z karier piłkarskich naszych zawodników. Każdą biografię, która ukaże się będziecie mogli potem przeczytać w dziale "Kadra". Poprzednio opisywaliśmy historię Bogdana Lobonta, w dzisiejszym odcinku kolejny z naszych bramkarzy: Julio Sergio.


Julio Sergio Bertagnoli –  bramkarz urodzony 8 listopada 1978 roku w brazylijskim Ribeirao Preto. Jednak dzięki swoim przodkom (jego dziadkowie pochodzą z Ripa Teatina w prowincji Chieti), oprócz brazylijskiego paszportu golkiper jest posiadaczem także jego włoskiego odpowiednika. Swego czasu przez Luciano Spallettiego ogłoszony został "najlepszym trzecim bramkarzem na świecie".

 

julio sergio

Julio swoje pierwsze bramkarskie doświadczenie zdobywał w juniorskiej drużynie Botafogo-SP, a po trzech latach został włączony do drużyny seniorów. Tam spotkał na swojej drodze innego bramkarza – młodszego o rok Alexandra Doniego. Los chciał, że obaj gracze jeszcze niejednokrotnie spotykali się w na różnych etapach swojej kariery. Po zaledwie 2 występach w pierwszej drużynie Botafogo, Julio zdał sobie sprawę, że musi zacząć szukać innego miejsca by w zbierać cenne bramkarskie doświadczenia. W połowie 1999 zaczęła się jego wędrówka po brazylijskich klubach w różnych klasach rozgrywkowych. Największym sukcesem było zdobycie z Santosem w 2002 i 2004 roku tytułów mistrza Brazylii (tam również grał krótko z Donim w jednym zespole przyp. red.). Po tych wielkich sukcesach Bertagnoli przeniósł się w 2005 roku do Juventude, gdzie oczywiście spotkał… Doniego. Niestety, dla Julio nie był to udany czas – kontuzja kolana wykluczyła go z gry. Za to świetne recenzje zbierał jego boiskowy cień – Doni, który był pierwszoplanową postacią zespołu. Do stycznia 2006 roku, Julio odbudowywał formę w America-SP, gdzie był etatowym bramkarzem.

 

W lipcu 2006, za rekomendacją byłego środkowego obrońcy Romy – Zago, bohater tego opowiadania podpisał z Romą roczny kontrakt z opcją przedłużenia na kolejne 3 lata i z pensją 260 tysięcy euro rocznie. Przez pierwsze trzy lata Julio nie mógł pochwalić się niczym wyjątkowym – nie wystąpił w żadnym spotkaniu Serie A, często nie znajdując miejsca nawet na ławce rezerwowych. Z początkiem sezonu 2009/2010 nadszedł jednak jego wielki czas. Kontuzja pierwszego golkipera Romy – Doniego oraz nieprzekonująca dyspozycja innego rezerwowego bramkarza – Artura, sprawiła, że Julio Sergio zadebiutował między słupkami Romy w arcyważnym spotkaniu drugiej kolejki Serie A z Juventusem. Roma wprawdzie przegrała pojedynek 1:3, ale "najlepszy trzeci bramkarz na świecie" błysnął niesamowitym refleksem popisując się genialnymi interwencjami, ratując swój zespół od wyższej porażki. Echa przegranego meczu jeszcze przez długi czas było słychać w Rzymie, a ich najistotniejszym efektem była dymisja powszechnie szanowanego trenera Luciano Spallettiego. Jego następcą został były gracz Romy oraz romanista z krwi i kości – Claudio Ranieri.  Nowy trener od razu ujrzał w Julio ogromny potencjał i postawił na niego już w kolejnym spotkaniu ze Sieną (wygranym 2:1). Jego genialne występy były niestety często przerywane kontuzjami. W pojedynku z Napoli (szczęśliwie wygranym 2:1) po 20 minutach musiał opuścić murawę, a jego miejsce zajął Bogdan Lobont, który… w dziecinny sposób przepuścił piłkę do siatki. Przez kolejne trzy spotkania do łask wrócił Doni, jednak Roma zaczęła przegrywać. Bertagnoli wrócił na mecz z Interem (1:1), lecz kluczowym meczem były derby z Lazio wygrane 1:0.  Brazylijczyk już wtedy został legendą po nieprawdopodobnej interwencji przy strzale Stefano Mauriego. Co ciekawe, Roma zachowała w tym meczu czyste konto bramkowe pierwszy raz od, uwaga: 18 spotkań! Przez kolejne spotkania Julio nie zawodził, niejednokrotnie ratując drużynie ważne punkty. Jednak to ponownie spotkanie derbowe z Lazio okazało się dla Julio wyjątkowe. Brazylijczyk z włoskim paszportem, przy stanie meczu 1:0 dla rywali, fenomenalnie obronił rzut karny wykonywany przez Sergio Floccariego. Jak ocenił po meczu Ranieri, ta sytuacja była decydująca w dalszym przebiegu spotkania, ponieważ po tym zdarzeniu Roma strzeliła rywalom dwa gole i wygrała ostatecznie pojedynek 2:1! Bertagnoli był bliski zdobycia scudetto z Romą w tym pamiętnym sezonie, gdzie nieudany i przegrany mecz z Sampdorią (a właściwie jego drugie 45 minut) zniweczył wysiłek zespołu.

 

Na fali udanych występów, 31 maja 2010 Julio Sergio podpisał z Romą nowy kontrakt, który wiązał go z klubem do 30 czerwca 2014. Jego pensja wzrosła do 1,3 miliona euro za pierwszy rok gry, za kolejne dwa lata miał otrzymać 1.4 miliona, by w ostatnim roku pozyskać z klubowej kasy tylko 700 tyś euro. Jednak sezon 2010/2011 nie zaczął się dla niego pomyślnie. Po fatalnym starcie Romy (2 remisy i upokarzająca porażka 1:5 z Cagliari), również Brazylijczyka dotknął pech. W kolejnym przegranym meczu z Brescią, w jego 90 minucie Julio Sergio odniósł kontuzję stawu skokowego.  Jako że Roma wykorzystała już wcześniej w tym meczu wszystkie możliwe zmiany, Brazylijczyk musiał grać przez kolejne doliczone sześć minut z przenikliwym bólem. Po miesiącu rekonwalescencji Julio wrócił do łask Ranieriego, znów zaliczając serię udanych spotkań. Jednym z ostatnich jego wyróżniających się występów były oczywiście Derby Rzymu, tym razem w ramach 1/8 Pucharu Włoch. Jednym z kluczowych momentów spotkania była jego skuteczna interwencja przy stanie 0:0 – Brazylijczyk obronił strzał Libora Kozaka niemal z linii bramkowej. Ostatecznie Giallorossi wygrali ten mecz 2:1 i awansowali do ćwierćfinału.

 

Wraz z odejściem Claudio Ranieriego, kończy się złoty okres gry dla Julio Sergio. Jak do tego doszło? 20 lutego 2011 Roma mierzy się z Genoą. Giallorossi prowadząc już 3:0 dają się jednak zaskoczyć aż cztery razy i ostatecznie przegrywają pojedynek 4:3. Po meczu dymisję składa Ranieri, a Julio Sergio – jak dotąd – już nigdy nie zagrał w oficjalnym meczu Romy. Stery drużyny przejmuje Vincenzo Montella, który w Julio Sergio nie widzi już pewnego punktu i przywraca do łask Alexandra Doniego. Po zakończeniu sezonu w Romie zmienia się wszystko – właściciele, trener i kadra.

 

Bertagnoli chcąc grać regularnie decyduje się na przenosiny 28 lipca 2011 do US Lecce w ramach rocznego wypożyczenia. Niestety, koszmar kontuzji znów dosięga Brazylijczyka. Różnego rodzaju dolegliwości pozwalają mu na rozegranie w drużynie Salentini jedynie siedmiu spotkań w pierwszej części sezonu. Wraz z początkiem listopada etatowym bramkarzem Lecce zostaje Massimiliano Benassi. Bertagnoli zalicza tylko pojedyncze epizody, wchodząc z ławki pod nieobecność Benassiego. Zwieńczeniem nieudanej przygody z Lecce było zerwanie wiązadeł w prawym kolanie, co całkowicie wykluczyło go z gry do końca sezonu 2011/2012.

 

W lipcu 2012 Julio wraca do Romy i odmawia rozwiązania umowy z klubem.  Ówczesny trener Romy – Zdenek Zeman całkowicie pomija go nawet w szerokiej kadrze Romy. Za zgodą klubu Julio Sergio wyjeżdża do swojej ojczyzny, by spokojnie móc odbudować formę. Latem 2013 wraz z przybyciem Rudiego Garcii, Bertagnoli zostaje ponownie włączony do składu Romy, ale jest dopiero czwartym bramkarzem w hierarchii, po Morganie De Sanctisie, Bogdanie Loboncie i Łukaszu Skorupskim. Być może… "najlepszym czwartym bramkarzem na świecie".

 

Forza Julio!

 

Źródła: asroma.it/wikipedia/własne/
Autor tekstu: Narfi
Korekta: RoMaO

 

Napisane przez: Narfi dnia 20.11.2013; 01:13