Tak jak podawały media, Tor di Valle (na zdjęciu) będzie miejscem, w którym zbudowany zostanie nowy stadion Romy. Pierwsze szczegóły poznaliśmy dziś późnym popołudniem naszego czasu podczas łączonej konferencji prasowej między Orlando i Trigorią.
Amerykanie zbudują stadion na 55-60 tysięcy miejsc, a jego otwarcie planowane jest wstępnie na sezon 2016/2017. Na razie powstanie dopiero projekt. Aby rozpocząć budowę potrzeba roku do przejścia procedur biurokratycznych, o czym wspomniał burmistrz Rzymu, Gianni Alemanno. Za projekt oraz budowę odpowie firma Parsitalia Group. Dziś w Orlando, Dyrektor Wykonawczy firmy, Luca Parnasi oraz prezydent Romy, James Pallotta podpisali oficjalnie umowę.
Kibiców zaciekawią najbardziej słowa wypowiedziane przez świeżo upieczonego Dyrektora Wykonawczego Romy, Italo Zanziego:
- Dzień dobry i dziękuję za dołączenie do nas. Bardzo się cieszymy z bycia tutaj w tym historycznym momencie ogłoszenia przyszłości naszego stadionu. Chciałbym podziękować Disneyowi za organizację naszych zimowych treningów. Jesteśmy naprawdę dumni z bycia partnerami na najbliższe lata. Historycznie Roma jest specjalnym miejscem dla stadionów, od Koloseum po Stadio Olimpico. Dzisiejsza konferencja jest krokiem w drodze budowy nowego domu AS Romy - stadionu, który nie będzie miał sobie równych. Jest jeszcze wiele do zrobienia, a więcej szczegółów zostanie podanych w najbliższych miesiącach, jednak dziś mamy przyjemność ogłosić kilka z nich. Po pierwsze lokalizacją nowego stadionu będzie Tor di Valle. Jest to wynik bardzo cierpliwego i profesjonalnego procesu przy wsparciu firmy Cushman and Wakefield. Po drugie, spodziewamy się otwarcia stadionu w sezonie 2016/2017. Po trzecie spodziewamy się pojemności na około 55-60 tysięcy - to wystarczające, aby gościć finał Ligi Mistrzów. Chcemy również podkreślić, że będzie to finansowane prywatnie i w oparciu o istniejące przepisy prawa. Na koniec ogłaszam z przyjemnością, że kierownikiem projektu będzie Luca Parnasi z Parsitalia Group.
Napisane przez: abruzzi dnia 30.12.2012; 22:03