Bradley: Patrzymy przed siebie

Michael Bradley nie występuje być może tak często w tym sezonie jakby sam się spodziewał. Amerykanin ma jednak okazję na pokazanie się na pozycji, na którą szykowano go latem, mianowicie na samym środku pomocy. W meczu z Torino nie zagrają bowiem De Rossi i Tachtsidis. Gracz mówił o obecnej sytuacji w wywiadzie dla Sky Sport.

Derby?
- To był ważny mecz, niestety nie byliśmy w stanie wygrać. Jesteśmy jednak przekonani, że sprawy ulegną zmianie.

Trochę nerwowości na boisku. De Rossi, Pjanic. Jest nerwowość w zespole?
- Nie, tak ważne mecze rozgrywa się emocjami i chęciami. Czasami takie rzeczy się zdarzają, jednak taka jest piłka. Patrzymy przed siebie.

Boisko mówi, że istnieją problemy pomiędzy drużyną a filozofią Zemana. Jak to wyjaśnić?
- Dal mnie nie jest to kwestia kompatybilności. Niestety, brakuje nieco szczęścia w ważnych momentach spotkań, jednak jesteśmy wszyscy przekonani do tego, co robimy. Dla nas istnieje tylko jedna droga, ta którą podąża trener.

Liga Mistrzów oddalona o 9 punktów, spodziewałeś się tego?
- Sezon jest długi, jest jeszcze do rozegrania wiele spotkań. Podsumowania dokonamy na koniec.

Zespół z tyloma reprezentacjami jest na siódmym miejscu.
- Taka jest piłka, nie zawsze jest wytłumaczenie. Nie powinniśmy wiele mówić w tym momencie, musimy pokazać się na boisku, gdyż na koniec to boisko zdecyduje. Naszym celem jest zdobycie w poniedziałek trzech punktów.

Postawisz dolara na na awans Romy do Ligi Mistrzów.
- Tak, jasne.

Napisane przez: abruzzi dnia 17.11.2012; 14:22