Tekst autorstwa Jacopo Aliprandiego ukazał się dziś na łamach Corriere dello Sport. Włoski dziennikarz przybliża sylwetkę przyszłego, wydaje się, lewego obrońcy Romy - Matiasa Viny. Tłumaczenie poniżej.
Jeśli zapomnimy skąd ruszyliśmy, nie będziemy wiedzieć dokąd dotarliśmy. To zdanie otwiera biogram Matiasa Viny na jego profilu na Instagramie. Jak wielu chłopaków z Ameryki Południowej nie miał łatwego dzieciństwa, które było pełne walki i poświęceń by móc rozwijać swoją pasję do piłki nożnej. Matias Vina urodził się w Empalme Olmos, miasteczku w Urugwaju, które zamieszkuje 4 tysiące ludzi. Kiedy miał 17 lat na swoim pierwszym treningu złamał obojczyk. Podczas leczenia urazu wiele osób doradzało mu żeby zajął się czymś innym, a nie koniecznie grą w piłkę. Matias jednak był uparty i swoją przyszłość widział tylko w piłce nożnej. Tak więc chłopak wstawał codziennie o 5 rano by złapać autobus do Montevideo gdzie jeździł na fizjoterapię, a stamtąd musiał jak najszybciej wracać do swojej miejscowości by nie opuścić zajęć w szkole.
To poświęcenie po czasie przyniosło odpowiednie skutki, zawodnik rozwijał się i polepszał swoje umiejętności. Musiał opracować czas stracony z powodu kontuzji, ale po kilku miesiącach prezentował już wszystkie swoje walory. 2 kwietnia 2017 roku zadebiutował w barwach Nacionalu Montevideo w przegranym 1:3 spotkaniu z Boston River, a jeszcze w tym samym roku wraz z reprezentacją Urugwaju U20 zwyciężył w Mistrzostwach Ameryki Południowej. W ojczyźnie zdobył także mistrzostwo kraju w 2019 roku.
Następnie wykonał spory krok do przodu tak w życiu osobistym jak i zawodowym. Zostawił swój kraj i swoją rodzinę by przeprowadzić się do Brazylii, do Palmeiras. Nacional zarobił za niego pięć milionów euro oraz zagwarantował sobie 40% od kolejnego transferu. Ten bonus, przy transferze do Romy zainkasuje, oczywiście bezpośrednio z brazylijskiego klubu. Reprezentując Zielonych także mógł cieszyć się z trofeów: Puchar Brazylii w roku 2020 oraz wygrana w Copa Libertadores w styczniu tego roku. W finale z Santosem (1:0), jak zresztą w całych rozgrywkach, był podstawowym graczem. Pięć tytułów zdobytych w trakcie kariery, niezły wynik jak na chłopaka, który ma dopiero 23 lata.
On bardzo chce grać w Romie, propozycję zaakceptował natychmiast. To dla niego nagroda za poświęcenie, wielkie wyzwanie, które może pozwolić mu stać się piłkarzem o renomie międzynarodowej, okazja by pójść śladami innego bocznego obrońcy rodem z Ameryki Południowej. Roma poprzedni zakup z Palmeiras sfinalizowała 24 lata temu, był to Marcos Evangelista de Moraes. Znany wszystkim jako Cafu. 13 miliardów lirów, połowa tego co teraz rzymianie zapłacą za Vinę. Cafu grał po prawej stronie, a Vina gra po lewej. Pierwszy jest Brazylijczykiem, a drugi Urugwajczykiem z włoskim paszportem. Zachowując wszelkie proporcje można doszukiwać się tutaj pewnych podobieństw.
Vina jest szybki i ma umiejętność dojścia z piłką do linii końcowej by celnie dośrodkować, ale poza tym prezentuje się dobrze fizycznie. Mierzy 181 cm, jest silny przez co skuteczny w grze w powietrzu. Może więc zagrać także jako środkowy obrońca.
Na papierze wydaje się być idealnym wzmocnieniem dla Romy. Teraz to od niego będzie należało potwierdzenie pokładanych w nim oczekiwań przede wszystkim poprzez pracę i poświęcenie, które zawsze go wyróżniało na tle innych.
Napisane przez: ucash dnia 20.07.2021; 16:15