Quo vadis Romo? A może bardziej quo vadis obrono? Zespół Giallorossich kontynuuje serię fatalnych występów i stracił aż cztery gole, co daje w sumie osiem w ostatnich trzech potyczkach. Jeszcze bardziej przykrym faktem jest ten, że mimo utraty tylu goli, najlepszym graczem w zespole Spallettiego jest golkiper. Nieistniejący po przerwie Giallorossi przegrywają z Lyonem 2-4 i stawiają siebie w trudnej sytuacji przed rewanżem. I nie razi może tyle wynik, wszak odrobienie takich strat nie byłoby wielkim wyczynem, a sama gra, która nie napawa optymizmem przed drugim spotkaniem, które zostanie rozegrane za tydzień.
LYON - ROMA 4-2 (1-2)
1-0 Diakhaby 8'
1-1 Salah 19'
1-2 Fazio 33'
2-2 Tolisso 47'
3-2 Fekir 73'
4-2 Lacazette 90'
ROMA (3-4-2-1): Alisson - Manolas, Fazio, Juan Jesus - Bruno Peres, De Rossi (Paredes 82'), Strootman, Emerson Palmieri - Salah, Nainggolan (Perotti 84') - Dzeko (El Shaarawy 90')
Ławka: Szczęsny, Totti, Vermaelen, Mario Rui
LYON (4-3-3): Lopes - Rafael (Jallet 46'), Mammana (Fekir 70'), Diakhaby, Morel - Tolisso, Gonalons, Tousart - Ghezzal (Cornet 75'), Lacazette, Valbuena
Ławka: Gorgelin, Yanga-Mbiwa, Ferri, Darder
Żółte kartki: Manolas, Emerson Palmieri (Roma), Tousart (Lyon)
Napisane przez: abruzzi dnia 09.03.2017; 22:57