Rychłe przejście Miralema Pjanica do Juventusu zelektryzowało środowisko Romanistów. Prezydent Romy, zaangażowany w szereg spotkań w kancelarii prawnej Tonucci, stracił wczoraj cierpliwość i nie chciał odpowiedzieć na pytanie dotyczące transferu Bośniaka, o którym wypowiadał się z kolei w poprzednich tygodniach.
"Nie odejdzie ani Pjanic, ani inni piłkarze. Nikogo nie sprzedamy", zapewniał prezydent kilka tygodni temu. Jego stosunek zmienił się gdy wylądował w niedzielę w Rzymie. Pallottę oświeciło, że Bośniak ma klauzulę w kontrakcie: "Pjanic ma klauzulę w kontrakcie, nie możemy niczego zrobić". Roma miała w międzyczasie szansę na renegocjowanie kontraktu piłkarza i usunięcie klauzuli, ale najwidoczniej nie chciała tego zrobić, wiedząc, że może potrzebować pieniędzy na załatanie dziury w bilansie, a chętni na zapłatę za gracza się znajdą. Oczywiście i temu zaprzeczył w niedzielę, po wylądowaniu Pallotta, stwierdzając, że Giallorossi nie mają żadnych problemów z płynnością finansową i sprzedawać nie będą musieli. Inne zdanie miał kilka tygodni wcześniej Sabatini, który nie wykluczył sprzedaży Pjanica w związku z potrzebą zdobycia niezbędnych pieniędzy, choć, jak mówił, miał nadzieję na zdobycie ich w inny sposób. Jednak prezydent i dyrektor sportowy nadają od pewnego czasu na zupełnie innych falach, a na tych lepiej dostrojonych wydaje się też poruszać Spalletti. Podczas gdy Pallotta zapewniał w niedzielę o braku sprzedaży najlepszych graczy, trener, po spotkaniu z kierownictwem pytany o owe zapewnienia, odpowiedział: "Rozmawialiśmy o tym i sądzę, że ciężko jest o zapewnienia w otwartym mercato".
W mediach społecznościowych, ale też w wypowiedziach radiowych, pojawiło się wiele gorzkich słów pod adresem Pjanica, ale przede wszystkim Pallotty i kierownictwa Romy. "Pallotta, jesteś prawą ręką Agnellego", "Pallotta nie jest wiarygodny, wypowiada tylko kłamstwa", itd., itd... biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi prezydenta Romy, powiedziałbym, że Pallotta zmiennym jest...
Napisane przez: abruzzi dnia 10.06.2016; 17:55