(Corriere dello Sport - R. Maida) Najlepszy młody Włoch w rozgrywkach ma czujne oko i mówi szybko. Szybko się uczy, Lorenzo Pellegrini i w tym duchu doszedł do rozegrania 20 meczów w Serie A, zdobywając 3 gole, które były kluczowe dla wprowadzenia Sassuolo do europejskich pucharów, po raz pierwszy w historii. Żaden inny Włoch z rocznika 1996 grał tak dużo i tak dobrze.
Niektórzy nawet, co pokazuje przedwczorajszy finał, właśnie na Mapei Stadium, są w jego wieku, a grają w Primaverze. Pellegrini jest graczem Sassuolo, ale również po trosze Romy, która poprowadziła go aż do Serie A, z małym błyskiem w erze Garcii, rok temu został sprzedany za 2,4 mln euro, może zostać odkupiony dzięki klauzuli za 8 mln euro (po tym sezonie) lub 10 mln (w przyszłym roku). W międzyczasie młodym pomocnikiem, który zdobył też podstawowe miejsce w reprezentacji U21, zaczęło interesować się wiele zespołów.
Lorenzo, gdzie chcesz dojść?
- Szczerze mówiąc, nie wiem. Nie jestem typem osoby, która marzy o Lidze Mistrzów czy Mistrzostwie Świata, nigdy o tym nie myślałem. Myślę o rozwijaniu się i daniu z siebie maksimum.
Czym jest maksimum w wieku 20 lat?
- Bycie ambitnym i posiadanie chęci poprawiania się. Jeśli w ostatnim sezonie zagrałem kilka meczów, w przyszłym liczę rozegrać więcej. Jeśli Sassuolo rozegra 38 meczów, ja chcę rozegrać 39.
Który z twoich kolegów eksploduje formą w przyszłym sezonie?
- Matteo Politano. Spisał się dobrze już w tym sezonie, ale jeszcze się rozwinie. Nie wiem czy może od razu awansować do reprezentacji, będzie zależało od nowego selekcjonera, ale posiada wszelkie umiejętności. Tak jak oczywiście Berardi.
Roma zostawiła Politano, rocznik 1993, a postawiła na Iturbe, rocznik 1993. Gdzie jest błąd?
- Ciężko odpowiedzieć. Nigdy nie możesz wiedzieć dokąd zaprowadzi ciebie dany wybór. Gdyby Roma postawiła na Politano, a Matteo nie podołał, mówiliby, że Sabatini popełnił błąd nie inwestując w Iturbe czy inny wielki nabytek transferowy.
Tymczasem przed Pellegrinim otworzyły się drzwi do drużyny U21.
- Zakładanie koszulki Azzurrich to zaszczyt. Jedziemy podbił Europę, co jest jednym z moich celów w tym sezonie. Mamy nadzieję zaprezentować się w najlepszych z możliwych sposobów.
Di Francesco pójdzie trenować zespół na miarę mistrzostwa?
- Życzę mu tego, gdyż na to zasługuje. Trzyma pieczę nad minimalnymi szczegółami, nic mu nie ucieknie. Teraz jednak mam nadzieję, że zostanie w Sassuolo, był bardzo ważny, szczególnie dla mnie, gdy nie grałem.
A co myślisz o Rudim Garcii, który pozwolił ci zadebiutować w Serie A?
- Myślę wszystko, co najlepsze, zawsze będę mu wdzięczny. Dał szansę mi, rzymianinowi i Romaniście: to spełnienie marzeń... W sytuacje, w której się znalazł, jego zwolnienie było nieuniknione, ale jestem przekonany, że wkrótce się podniesie.
Wrócisz kiedyś do Romy?
- Nie mogę temu zaprzeczyć: mam taką nadzieję. Spędziłem dziesięć lat mojego życia w tym klubie. Lepiej jednak nie ścigać się za tym na siłę, gdyż istnieje Lorenzo chłopak, który kibicuje Romie, ale też Lorenzo profesjonalista. Wróćmy do pierwszego pytania.
Lorenzo, gdzie chcesz dojść?
- Jeśli mam cel, to jest właśnie taki: powrót do Romy. Jednak jest czas, zobaczymy czy stworzą się warunki, aby do tego doszło. Teraz czuję się dobrze w Sassuolo.
Jeśli zaoferują ci wybranie jednej drogi, Roma czy Barcelona, w którą stronę pójdziesz?
- Na całe życie do Romy.
Napisane przez: abruzzi dnia 06.06.2016; 18:49