Jednym z nieobecnych w niedzielnych derbach będzie Pablo Osvaldo. Zawodnik został wykluczony ze spotkania z powodu czerwonej kartki, którą otrzymał w Bergamo. O tym i o paru innych rzeczach opowiedział dla Corriere dello Sport.
Derby?
- Jest mi bardzo przykro, że nie zagram. W rzeczywistości gryzie to mnie, jak mówią w Rzymie. Nie będzie mnie z powodu niesprawiedliwości: nie zasłużyłem na wyrzucenie w Bergamo. Jeśli mój faul był na czerwoną kartkę, to mój przeciwnik zasługiwał na półtorej kartonika. Derby beze mnie? Być może to lepiej dla Romy [śmiech - dod. red]. Moja absencja nie wpłynie na zespół, w którym znajduje się wielu dobrych graczy.
Brak powołania do reprezentacji po czerwonej kartce, właściwa kara?
- Tak. Obecność kodeksu etycznego pozwala rosnąć drużynie. Powinno być to stosowane. Oczywiście przykro mi, że padło na mnie.
Luis Enrique i wykluczenie De Rossiego w Bergamo
- Osobiście, nie wykluczyłbym go z powodu spóźnienia.
Kłótnia z Lamelą
- Dyskusja już się zakończyła. Uwierzcie mi, "El Coco" jest dla mnie jak młodszy brat. Nie przez przypadek ma 19 lat jak mój prawdziwy brat. To złoty chłopak, któremu chcę pomóc zaaklimatyzować się we Włoszech.
Czego ci brakuje, żeby stać się graczem na poziomie międzynarodowym?
- Ciągłości. Nigdy nie udało mi się zagrać pełnego sezonu na wysokim poziomie. Nawet w ostatnim roku w Espanyolu: zacząłem mocno, potem przeszedłem operację przywodziciela. Z pewnością, mogę dać z siebie więcej.
Także w Romie brakuje ciągłości
- Normalne. Jesteśmy bardzo mocni, ale jednocześnie bardzo młodzi. Potrzeba trochę czasu, aby nabyć mentalność, którą wprowadza Luis Enrique. Podstawa jest dobra, czasami gubimy się w szczegółach. Teraz próbujemy ścigać europejskie puchary. W przyszłym roku będziemy walczyć o zwycięstwo.
Jakim kapitanem jest Totti?
- Numerem jeden. Zaskoczył mnie jako człowiek: jego prostota jest niepowtarzalna. Na boisku nigdy nie narzeka, nawet gdyby popsuł tysiąc podań. Ja z kolei zawsze poślę kogoś do diabła...
Który z graczy cię zaskoczył?
- Pjanic. Nie wiedziałem, że jest tak mocny, gdyż go nie znałem.
Odnośnie trenerów, komu zawdzięczasz najwięcej?
- Zemanowi, który nauczył mnie w Lecce niesamowitych ruchów w ofensywie. Życzę jemu dostania się do Serie A z Pescarą. Nadal się kontaktujemy przez wspólnego przyjaciela, Filippo Fusco, mojego drugiego menadżera, po moim pierwszym agenci, który jest jak drugi ojciec, Dario Decoud. W dalszej kolejności chcę podziękować Pocchettino, który ściągnął mnie do Espanyolu z Bologni nie znając mnie osobiście. Gdybym zepsuł tą okazję, wróciłbym do Argentyny. Zamiast tego podniosłem się, również dzięki zaufaniu, jakim mnie obdarzył. Na koniec zacytuję Luisa Enrique, który wdraża zwycięską mentalność w stylu Barcelony. Mam nadzieję, że pozostanie długo w Romie.
Plany Osvaldo?
- Pozostać tutaj. Chciałem doświadczenia w Hiszpanii i tego spróbowałem. Teraz chcę wygrać wiele z Romą.
Napisane przez: abruzzi dnia 01.03.2012; 16:24